Jeśli
jest ktoś teraz, kto jeszcze karmy nie rozumie, albo jej nie chce,
A
może widział choć jeden dobry film, oparty na dobrym scenariuszu,
W
którym, nasze przyczyny nie byłyby ściśle powiązane, ze skutkami,
Dostanie
ode mnie osobiście nominacje do Oskara, czy nagrody Nobla!
Za scenariusz oparty przypadkowo i na czystej głupocie!
Nie
ma życia bez karmy, bo to z niej bierze się życia początek,
A
za jej sprawą i koniec marny chyba, że sprawisz i się dokona!
Płacisz
tym tylko co kiedyś miałeś i zbierasz to, co kiedyś siałeś!
Najlepiej
gdy to wszystko czynisz jeszcze z prawdziwą miłością!
Bo gdy
otwierasz serce na ludzkie nieszczęścia!
Albo też na nieszczęścia innych królestw podobnie,
Wtedy
przychodzi Ona i serce rozgrzewa, aż do bólu,
Nieomal czerwoności, a palą cię ręce od niej i stopy.
Wtedy
też pragniesz Nią cały świat obdzielać i wszystkich!
Głodnych
i spragnionych, lecz już wiesz, że sam nie możesz!
Darmo
Jej wylewać na nałogowca udającego spragnionego,
By
względy Twoje zdobyć i wylać natychmiast i ukradkiem,
Jak
tą zupę, na alkoholowym, czy to narkotykowym głodzie?
By
zdobyć względy przekładające się zawsze; na te pieniądze,
Czy na
alkohol i „marychę”, za każdą cenę godności osobistej!
Więc
wiesz, że nie możesz dawać nikomu, a jedynie to temu,
Wyłącznie
przez nas z ^ przygotowanemu i doprowadzonemu,
Do
Ciebie, a więc musisz być czujny jak zwierz na polowaniu,
Jak
pasterz, gdy owce pilnuje stale chroniąc je przed wilkami.
Czysto
złej ignorancji, więc zapamiętaj, to twoje posłuszeństwo,
Ale
i zarazem uwaga, to życie wieczne twą świadomość ratuje,
Z
niewiedzy i z ignorancji ciemnych; wyrywa teraz ratuje Ciebie!
Dawanie Jej w odpowiedniej chwili będzie każdemu lekarstwem,
Gdy
w następnej już chwili może stać się szkodą, a nawet trucizną!
My
wiemy o Niej już teraz prawie wszystko, więc stańmy tak razem,
Pod
Nią, jak pod wodospadem, niech teraz spada Jej dobrodziejstwo!
Niech
nas i Was oczyszcza i napełnia nowym błogosławieństwem,
Takim
jakie daje woda źródlana życia, teraz dla mieszkańców Ziemi!
Spiesz
się powoli i to we wszystkim i wszędzie,
Bądź
uważny na znaki, bo rozdajemy je tu stale,
To
one wszędzie w całość składają Twoje życie!
Nie
ma nic w tym świecie, wokół, co by nie było,
Tylko
dla Ciebie, ale pomyśl, że też i dla innych,
Ale
to już jest inny wymiar naszego rozumienia,
A
dla większości z Was, jest to jak cud i magia!
A
dla nas to normalny rozmiar świadomości istnienia!
Ciężko
Wam żyć bez Niej naprawdę i bez świadomości, oraz i tego,
Że
jest wszędzie wokół nas i Was, a na domiar złego tego wszystkiego,
Nie
móc z Niej korzystać, będziecie jak ta ryba wyjęta prosto z wody,
Która
rozpaczliwie próbuje oddychać, ale nie mając płuc to skrzelami.
Ryba
wyrwana jest ze środowiska i bez woli, bo do Niej chce wracać,
Ale
Wy to już na własne życzenie i sami się od Niej teraz odgradzacie,
Ona
została ubezwłasnowolniona, ale Wam wolną wolę pozostawiono!
Więc
nie wolno Wam nikogo oskarżać, może jedynie tylko samych siebie!
Macierzy
świata obudź ich wszystkich!
I korzystajmy
z Niej do woli i z innymi,
Przekazując
wiedzę, zdrowie, a bez Niej,
Wyglądać
teraz będzie ziemia jak pustynia.
Jak Kalahari
tuż przed ulewy nasyceniem,
Gdzie
życie samo odżywa w ciągu dnia...
Tak
na nowo za sprawą wody i wybucha!
Jesteśmy,
jak gdyby w przededniu dnia,
Na
tej granicy Waszej śmierci klinicznej!
Więc
otwierajmy się już teraz na innych,
Tak
samo na Nią, jak zwierzęta na wodę!
Widzimy
jak to niektórzy z Was próbują,
Zatrzymać
Ją, wyłącznie tylko i dla siebie,
Zaczynając
Nią handlować albo rozdając,
Jak gdyby wyłącznie od siebie- od źródła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz