Na wzniosłą pochwałę naszych władz w tym ogólnym znaczeniu,
Ochrony przed martwą wodą i zatrutą w naszym domu - chlorem,
Na pohybel bakterii i tego, co żyje, czyli bakterii w organizmach,
Już prawie nieżywych od nadmiaru zatrutego jedzenia sacharozą,
Cukrem rektyfikowanym i produktami przetworzonemu fast-foodów!
Chwała naszym władzom, które też pilnują by nasze dzieci w szkołach,
Aby jadły takie właśnie świństwa i kodowały w pamięci napis coca-cola,
By przypominał im w późniejszym wieku o drugiej truciźnie czyli kokainie,
By nie zapomniały czym karmić mafijnych handlarzy zasobów handlowych,
Jak i ich portfeli zasobnych kont w szwajcarskich bankach 'bożka' mamony!
Niech żyje Kudowa i zdrój czystej wody ograniczony bramkami i kamerkami..
c.d. nastąpi...../po wypiciu źródlanej wody potrzebnej komórkom!!
#
Czyż to nie taką powinna być każda, jak i też dla każdego?
No cóż, zdarzyło się inaczej, bo spotkali siebie tam razem,
/Reasumując nasze wszystkie spotkania w życiu, można rzec nie są przypadkowe!/
#
GMO
#
#
#
Cóż powiedzieć więcej kiedy przyczyna zostaje sierotą,
Czy to choroby, nieszczęścia, klęsk naszych serc zdrady,
Za to na nich to już lekarz ciała i ducha więcej nie zarobi,
Gdy jednocześnie na objawach można zbić niezłą fortunę,
Czy w ciszy gabinetowych służby zdr. czy konfesjonałach.
Ale czy akurat na naszych dzieciach? To już gruba przesada!
Przecież to na ich zdrowiu budujemy naszą świetlaną przyszłość.
Serce mi krwawi, gdy widzę jak omijają naszej Kudowy Pijalnię,
Za to oblegają tłumnie te słodycze podobne do waty cukrowej!
Pijąc tu wodę butelkowaną kolorową z zawartością sacharozy,
Kiedy każdy lekarz wie, że może wstrzyknąć w ciało glukozę.
Ale gdyby to zrobił z sacharozą, to by doprowadził do zgonu,
No i tak stopniowo umierają komórki 'słodko' marząc o Źródle!
#
To tu właśnie w Kudowie spotkała mnie taka czysta miłość,
Bez pożądania, pieluch, kłótni i sporów o wszystko i o nic,
Czysta jak sam kryształ co przepuszcza same czyste światło,
Piękna jak sama natura tego piękna, co sama daje nie pytając,
Ani o więcej, czy też choćby za coś, bo daje wszystko sama!
Czyż to nie taką powinna być każda, jak i też dla każdego?
Nie obnosząca się próżnością i zazdrością, jak te inne o coś?
Lekka jak powiew wiosennego wiatru i zapach po deszczu,
Niewinna słodyczą oddechu i czystym tchnieniem uniesienia,
Czarem wzajemnej fascynacji i akceptacji bez żadnej oceny..
Czy i my możemy tak pięknie śpiewać jak kosy w Kudowie?
Myślę, że tak, o ile spotkamy taką właśnie bezinteresowną:
Miłość!
Miłość!
#
Koło mnie siedzi miła, skromna i sympatyczna pani,
Nie wiem czy już wie, że w życiu nie ma przypadków,
Los ich jej nie pozbawia, a gdy jesteśmy jego ciekawi,
Potrafi zadziwić różnymi wcześniejszymi wcieleniami.
Byliśmy kiedyś w Grecji piękni, naiwni i młodzi,
I jak w takich przypadkach też w sobie zakochani,
Uczniami kapłanów obu płci i ich intryg zniewoleni,
Niewinnie rzuceni dorosłym w misteriach Eluzejskich!
Co mogą przeżywać zakochani zmuszeni do seksu,
Nie z wymarzonym partnerem, ale z rozpustnikami?
Tylko serce czyste prawdziwie może ocenić sytuację,
Rozpacz, hańbę, obrzydzenie naprzeciw czystej miłości!
No cóż, zdarzyło się inaczej, bo spotkali siebie tam razem,
Początkowe niedowierzanie zamieniło się w radość miłości!
Czy nie warto czytać znaki i wiedzieć o losie trochę więcej?
Czy to nie wspaniały scenariusz i dla niezwykłego filmu?
Właśnie tak tutaj zbieramy artefakty na koniec wszystkich czasów!
Czy tamto wcielenie wywarło wpływ na nasze obecne obojga losy?
Pewnie tak i tak zapisało się pięknym wspaniałym wspomnieniem!
#
Kartele przemysłu chemicznego drag-stor'y z aptekami,
Posiadając jednocześnie wszystkie atuty w jednym ręku,
Mogą serwować jedną ręką ludwika, a drugą antyalergen!
Sprawując tym władzę totalną, podobnie jak bank federalny,
Trzymający kapitał światowy w prywatnych rękach kilku rodzin.
Wtedy to nasze komórki zaczynają z głodu umierać,
Jak oblegane w twierdzy wojska po odcięciu zapasów,
Przyczyna nie interesuje nikogo, a jedynie jej objawy,
I to dlatego przyczyna została sierotą służby zdrowia!
To smutne i prawdziwe, jak zaznaczył pewien amerykański patolog,
Komórki krowy umierają po uboju zdrowo z nadmiaru soli mineralnych,
A nasze jak u narkomana na głodzie, pozbawione w co najmniej 50-70%!
Farmer krowę karmi 100% kiszonką za 1$, a syna fast-food'ami za 100$,
Gdy się syn źle poczuje, to idzie do lekarza po receptę i płaci 100$ za leki.
#
Całe szczęście, że nasza władza w Kudowie boi się pająka,
Całe szczęście, że nasza władza w Kudowie boi się pająka,
Dla wtajemniczonych powiem, że z tego źródła korzystają:
Miejscowi już od urodzenia i nieświadomi nadmiaru żelaza,
Przeciwnicy zdrowi wszelkich zakazów i bramek, oraz skąpi,
Oszczędzający 1,20 zł na kubku plastykowym jednorazowym,
I na tej samej wodzie wskazanej jedynie do 0,5 litra, bo więcej!
Podobno szkodzi, ale nie zasady purynowe w nerkach z mięsa..
Ale nasza źródlana, jakoś krowa sika i sobie z nadmiarem radzi...
Myślicie wszyscy, że jestem wrogiem farmacji i chemii,
Nic mylnego, jeszcze pamiętam jako student wydziału,
Kiedy nas ostrzegano i to prawie na każdym wykładzie:
"Pamiętaj przyszły adepcie, że każdy lek to rozcieńczona trucizna!"
A lekarzom: po trzykroć i za każdym razem: 'Po pierwsze nie szkodzić!'
Mądry rodzic będzie patrzył i zastanawiał się nad przyczyną płaczu dziecka,
Ignorant będzie krzyczał, a nawet próbował zagłuszyć krzyk i własne sumienie.
Mądry lekarz będzie szukał przyczyn i nie likwidował objawy choroby i słuchał...
Podpowiedzi podświadomości pacjenta i swojej własnej szukając rozwiązania!
#
Podobnie jak w ciele dzieje się w glebie z brakiem minerałów,
W stanie aktywnej polaryzacji ładunków; kationów i anionów,
Potrzebnym naszym komórkom do komunikacji jak sieć internetu,
Wyjałowionych intensywnością upraw i nawożeniem sztucznym,
Już nie jedna cywilizacja upadła z braku ich i spolaryzowanej wody,
Bo to są podstawowe składniki naszych, zwierząt i roślin komórek!
Bez nich jak bez oleju i paliwa, podobnie i wody,
Nie będzie się poruszał nasz pojazd czterokołowy,
Władza też zna te problemy i na nich nieźle zarabia,
Próbując nas leczyć za pieniądze chemią z Apteki,
Grodząc źródła źródlanej wody tutaj przed biednymi,
Podtrzymując bogatych na głodzie komórkowym,
By trochę jeszcze dłużej nieco czerpać z nich profity.
Dobry pacjent to taki co reaguje na objawy choroby,
By można było leczyć jak najdłużej objawy skutecznie,
Broń boże leczyć przyczyny, szukając nowych związków,
Którym będzie można przypisać nowe wymyślone choroby,
Przecież to władza karteli ma laboratoria w swoich rękach,
Jak i cały przemysł chemiczny ze złotą kaczką: sieci Aptek!
##
Wracając do uczuć w Kudowie, tych co mnie obecnie spotkały,
Wyskoczyły z autobusu szybko się materializując i tak jak stały,
Objęły mnie ciasno i z uczuciem obiema ramionami, na tzw. misia,
Tak jak rozpięte skrzydła motyla delikatnie i z nie udaną czułością,
Tak jak by były mi znane z Agni Jogi wcześniej z Nieskończoności!
Potem mi towarzyszyły w wędrówkach samotnie po górach Stołowych,
Przy czeskim 'syrze' z 'hranolkami' i na granicy też o zachodzie słońca,
Jeździły za mną rowerem depcząc mi stale po piętach i moich śladach,
I tak to powstały najpiękniejsze wspomnienia z uczuciami nostalgii..
i te wiersze!
i te wiersze!
Myślę, że w jakiś sposób sama Kudowa zarzuciła na mnie sieć czaru,
Jako uniwersalna kobieta już pół wieku temu, kiedy byłem tu z mamą,
Gdy jako nastolatek poznałem Diwę przedwojennego świata operowego,
Kiedy zwróciła uwagę na mój postawiony głos gdy zawołałem głośno mamę,
Wyszła wtedy na balkon i zaproponowała mnie naukę śpiewu w Warszawie.
Potem Kudowę rzuciłem na długi okres dorosłości i na prawie pół wieku,
By w końcu potraktować ją dość oschle jako sypialnię przed podróżą dalej,
Wreszcie za sprawą zawału musiałem na kolanach wrócić skruszony do niej,
Jako kuracjusz sanatoryjnych wczasów, gdzie zawsze ktoś przy mnie siadał,
Zwykle po prawej stronie i najczęściej kobieta - jako wersja tej uniwersalnej.
Pierwszą zainteresowałem radiestezją, bioterapią i nauką ezoteryki,
Druga przyczyniła się z czasem do przyjazdu do Kudowy na stałe,
Trzecia natchnęła mnie poezją, co zaowocowało pisaniem wierszy,
Z obecną o której pisałem miałem ciekawe wspomnienia z Grecji,
Reasumując Kudowa stała się tą jedną uniwersalną kobietą Naturą!
Na koniec przyjeżdżając do mnie jako najpiękniejsza Muza Twórczości!
Więc jako muza przyciągała mnie całe moje ciekawe i dzięki Niej życie!
Uczuciem piękna, niewinności, skromności, urody i natchnienia, Nią samą!
Czy po tym wszystkim, ktoś jeszcze pomyśli, że życie jest przypadkowe?
Nie sądzę!!
#
Uczeni z tablic pamiątkowych przypominają o pacjencie,
Nie o jako ciągu chorób, ale jako o holistycznej całości,
Nawiązując do traktowania pacjenta z należytym szacunkiem,
Nie tylko jako źródła dochodu społecznej służby zdrowia!
Nie zawsze ma to odbicie w codziennej rzeczywistości,
Bo kogo stać na zabiegi dwutygodniowe za trzy tysiące zł?
Zabiegi zabiegami, ale pamiętajmy, że to jeszcze nie wszystko,
Bo to od źródła się zaczęło, czystej mineralnej źródlanej wody!
To, że każą płacić po 30 zł/dzień za wcześniejszy wyjazd losu,
100 zł za TV do spółki, to nawet osobiście mnie nie przeszkadza,
Cieszy mnie widok biegających nie młodych ludzi po parku i kosów,
Świadczy to już o ściślejszej naszej integracji i szacunku do natury!
Może w końcu w życiu zrozumiemy co jest w życiu najważniejsze,
Szkoda mnie tylko naszych dzieci biegających za świecidełkami,
By pod koniec życia dowiedzieć się co najważniejsze dla życia,
Boleśnie na chorym już ciele i złamanej psychice naszej duszy.
Jak więc mówić im o celu życia i rozwoju naszej świadomości?
Dawne czasy Misteriów Eluzyjskich, chyba były ciekawsze.....
#
Obecnie Kudowa dorównuje pięknem Dusznikom i Polanicy Zdroju,
Jednak co do samej prognozy pogody lepiej słuchać radia z Czech,
Bo Kudowa leży po drugiej stronie pasma sudeckich Gór Stołowych,
W kotlinie lasu świerkowego z niewielką liczbą dosadzanych drzew.
Park jest jej naturalną częścią i źródłem źródlanej pitnej wody,
Sam założyciel zdroju protestant nie ma punktów u naszej władzy,
Za to trzy tablice głoszą chwałę profesorów chemicznego składu!
A to przecież ciśnienie skał wyciska wodę na powierzchnię ziemi,
Naturalnie spolaryzowanej z ciśnieniem na + kationy i - aniony,
I to takiej to właśnie wody pragną nasze głodne komórki ciała,
Nie martwej, przegotowanej, obojętnej, za to zatrutej chlorem,
Chlor jak wiemy, aktywnie zabija bakterie i wypiera minerały,
Nie trzeba być chemikiem, każde dziecko to rozumie w szkole,
Ale może nie wiedzieć, że pije w mieście tylko martwą wodę!
Podobno są sposoby by taką polaryzować naszymi rękami,
Działać na nie myślą, modlitwą już przed samym spożyciem,
Ale kto to będzie robił w naszym świecie wyścigu szczurów,
Nie wiem, ale od tego są nauczyciele, rodzice no i kapłani.....
#
Na przeciw mnie siedzi sympatyczna para małżeńska,
Jak papużki nierozłączki tak są razem ze sobą związani,
Ona po operacji dawno i po wylewie, a on jako jej asysta,
Ona wdzięczna za opiekę, troskę chce mu to wynagrodzić,
Ciągle dokłada mu ze swego talerza i jeszcze robi kanapki,
On niezbyt tym zadowolony i tak jak od muchy się opędza,
Sam nie zważając na to posłusznie wszystko z talerza zjada..
Raz mnie tylko zaskoczył brakiem czapki dzisiaj na głowie,
Może to dlatego, że dzisiaj skończyła się słoneczna pogoda,
Cały czas komentuje podejrzewając niesprawiedliwość świata,
Ona za to wegeterianka praktycznie patrzy na życie i się cieszy,
Wszystko to co nowe i każdy dzień błogosławi o poranku życia!
Za to w pokoju sanatoryjnym mam starego liniowego żołnierza,
Zawsze głośno melduje oddanie moczu ku chwale naszej ojczyzny,
Porusza się z trudnością bo o lasce po operacji na jego kręgosłupie,
Klnie często pod nosem o nieudacznictwie "Boga" co do starości losu,
Za to wszystkich wita radośnie i zaczepia rubasznym humorem życia,
Bardzo go cenię, bo po chwilach zadumy wypowiada trzeźwe sądy,
Jasno formując zasady i trzeźwą ocenę rzeczywistości z lotu ptaka.
Przypomina mi tym Wałęsę w życiu, zrobił co umiał i tak jak było trzeba!
Strasznie też chrapie, ale z zatyczkami na uszach mnie to nie przeszkadza,
Cierpi na bóle nóg i pieczenie stóp związane z neurologicznym świądem,
Więc mu zasugerowałem by poprosił lekarza o Hydroxizinum w syropie,
Kiedyś sam z niej korzystałem i wyleczyłem się z dermografizmu skóry.
/Reasumując nasze wszystkie spotkania w życiu, można rzec nie są przypadkowe!/
#
GMO
Nie mam nic przeciw naukowcom i ich laboratoriom,
O ile nie są w rękach prywatnych; przemysłu i karteli,
I to wyłącznie zainteresowanych własnym dochodem.
Wprowadzili rośliny transgenicznie zmodyfikowane - GMO,
Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby zgodnie z Naturą,
Natura nie znosi powtórzeń i modyfikacji tylko dla kontroli!
Krowa karmiona taką soją i kukurydzą, nie jest tą samą krową,
Podobnie człowiek i myszy, stają się w konsekwencji bezpłodne,
Gdy opublikował takie wyniki naukowiec zwolniono Go z pracy!
Nie tylko A. Pusztać, ale i wielu innych bio-genetyków,
Firma Monsando dalej prowadzi badania i sobie radzi...
Musimy obudzić własną świadomość i tych u władzy,
Że nie wolno podcinać gałęzi na którym ludzkość siedzi!
Nie da się uwięzić Natury wyłącznie liniowo w rozwoju,
Nie da się Natury ogrodzić i sprywatyzować dla siebie,
Już dawno temu znany filozof Rousseau nas przestrzegał!
Wolna wola nie oznacza wolnej woli ego nad innymi!
Każdy ma prawo do życia i nieskrępowanego rozwoju!
Natura nie znosi powtórzeń liniowych i klonów samej siebie,
Osłabiając dzieci przed urodzeniem podtrzymując hormonalnie,
Przybliżamy sami koniec swojego liniowego gatunku cywilizacji!
Tylko swobodny rozwój gwarantuje przetrwanie przyszłych pokoleń!
#
Jednak duża część dusz ziemskich nie życzy sobie utraty ego,
Nie weszli oni do etapu przejściowego i to nie z własnej winy,
Po prostu nie dorośli do wyrzeczenia się z osądzania i krytyki,
Jest to proces naturalny taki sam jak rozwoju rośliny z korzenia,
Nie można go pominąć, a więc nie o winę w tym procesie chodzi!
Patrząc na dynamikę ego w tym świecie i jego możliwości zniszczeń,
Nie dostrzega się dynamiki transcendentalnego rozwoju świadomości,
Z drugiej strony nie możemy nie dostrzec strat energetycznych oglądania,
Telewizyjnych reklam i wiadomości emitowanych w nich pod-progowo.
Ale nie demonizując sprawy musimy zachować dystans i delikatność,
Nie wolno nam ludzi pozbawiać ich całkowicie taką metodą szokową,
Lepiej trzymać trzeźwy dystans intuicyjnie wyczuwać co jest najlepsze!
#
Dziś przed - dzień wyjazdu z Kudowy,
Czyli dawna zielona noc, też przede mną,
Z zatyczkami w uszach ostatnia na pewno,
Więc nie wiem, czy się smucić, czy cieszyć?
Myślę, że może kiedyś władza to przeczyta,
Wyciągnie jakiś zdrowy jak woda wniosek,
Zniesie bramki zachęcając dzieci do jej picia,
Bo jak nie to zaleje Matka Natura powodzią!
#
Gdy
z drogi ze stu niebezpiecznych zakrętów,
Zjeżdżają
ciężarówki pełne ściętego drzewa,
To
jest to czysta kradzież Parku Narodowego,
Czy
zgodnie z literą tzw. prawa drzew wycinka?
Kto
za to odpowiada, władza, czy mafia od drzewa?
Czy
tak zwana, wolno- rynkowa gospodarka rynkowa?
A
może! Komputera chciwa głowa i jego klawisze!
Czy
ten ich plan zagospodarowania przestrzennego,
To
jakiś ukryty system podatkowy w każdym mieście,
Czy
to już własny i urzędniczy system łapówkowy?
Może
mafię, tak jak i władzę w Parlamencie,
Powinno
się tak wybierać przez głosowanie,
Czy
od razu na kilkuletnią władzy kadencję?
W
samym biurze obsługi konsumenta,
Głównej
Recepcji w Kudowie Zdroju,
Położył
się zimny jak cień komputera,
Co
rządzi czasem, przestrzenią już my!
Poruszamy
się po niej jak cienie w ręcznikach,
Ukradkiem
nikt się nie spóźnia i przeprasza,
Wbrew
tym starym zatwardziałym zasadom;
Że
ręka tutaj rączkę myje i za drobną kawę,
Jak
dawniej mogła dodatkowo wymasować.
Oczywiście
to nie ma nic z tym wspólnego,
I
z podstawowym brakiem naszej gościnności,
Jak i z możliwością CBOŚ tzw. przekupstwa,
Jak i z możliwością CBOŚ tzw. przekupstwa,
Tych
dzielących się na tych pijących i wodę,
Za
metalową zimną barierką i za pieniądze!
W
imię prawa Hammurabiego: dziel i rządź!
Za
to po drodze i cichutko zbieraj pieniądze!
W
imię: wszystko jest na sprzedaż, woda też?
A szczególnie
ta naturalnie gazowana i żywa!
Drzewa,
tak szybko się je ścina,
A tak długo rosną, to
płuca Ziemi!
#
Jesień w Kudowie - Zdroju
Jesień w Kudowie - Zdroju
Właśnie dziś
wróciłem, dopiero co z Kudowy –Zdroju,
Wstępnie rozczarowany
brakiem wody pitnej w Pająku,
Wokół którego są
przygotowane ławeczki i nawet to miłe,
Lecz przykryte i
zamknięte źródło, już mniej może cieszyć,
Podejrzewam, ale nie
chcę krakać przedwcześnie i o tym,
Bo to straszne, gdyby
znów wzięła górę władzy chciwość...
Byłem dziś na Szczelińcu
tym konkurującym z Błędnymi Skałami,
Za to jeszcze
otwartym i o tak późnej listopadowej porze roku,
W blasku słońca i
tych kolorowo złotych jesiennych drzew liści,
W krajobrazie natury
piękna Narodowego Parku Gór Stołowych.
A tak jednocześnie
zeszpeconych chorą wizją wybrukowanej drogi,
Prowadzącej zamiast
starej drogi z naturalnego piaskowca głazów,
Na której popisywała
się swoją zręcznością nasza szkolna młodzież.
A do tego to zejście,
zamiast głazów, ordynarne betonowe schody!
Wszystko to pewnie
pod klientelę zaopatrzoną w sute pękate portfele,
A na dodatek tego u
stóp Szczelińca parada plastykowych dinozaurów!
Kto u licha decyduje
o takim szpeceniu naszego dobra narodowego?
Czyżby to znów jakiś
urzędniczyna powiatowy i to z za swego biurka,
Który nigdy nie
chodził jako turysta po górskich szlakach naszych gór,
A za to kompletował w
swoim domu plastykowe jarmarczne dinozaury?
#
A jak wygląda Kudowa Dzisiaj tzn. wczoraj dnia 30.marca 2012 roku?
Wspaniale! Mimo niezbyt słonecznej pogody wiosennej wita śpiew ptaków,
Nie zapomniały przypominać o niej i nadziei, że pazerność, nie zwyciężyła!
Pająk wydaje się nie zmienił charakteru, ale jakby się uszlachetnił ławkami,
Za to wylew źródlanej wody nabrał patyny czasu dzięki kielichom liści osłon,
Podobnych do liści Convalaria majalis, gdzie z wydłużonych dzwoneczków,
Wytryska woda, ale już tak delikatnie jak rosa z konwalii na wiosnę spływa!
Ale co najważniejsze bezpłatnie!!
USTROŃ
Wspaniale! Mimo niezbyt słonecznej pogody wiosennej wita śpiew ptaków,
Nie zapomniały przypominać o niej i nadziei, że pazerność, nie zwyciężyła!
Pająk wydaje się nie zmienił charakteru, ale jakby się uszlachetnił ławkami,
Za to wylew źródlanej wody nabrał patyny czasu dzięki kielichom liści osłon,
Podobnych do liści Convalaria majalis, gdzie z wydłużonych dzwoneczków,
Wytryska woda, ale już tak delikatnie jak rosa z konwalii na wiosnę spływa!
Ale co najważniejsze bezpłatnie!!
USTROŃ
Taki właśnie mam widok z okna sanatoryjnego pokoju,
Niestety jeszcze zamglonego wieczną tajemnicą i szadzi,
Brakiem tu słońca, co wyraźnie odczuwam melancholią.
Stąd przerwa weny w pisaniu od czternastego lutego.....
Zderzenie reliktu z okresu komuny tj wyposażenia pokoju,
Z Zakładem Przyrodoleczniczym od usług oraz ich płatności,
Podobnie z parkingiem samochodowym i bez wyznaczonych,
Miejsc jak leci i kto szybszy, ale za to już za sumę 150 PLN.
A to widok zapewne z Czantorii i na moje sanatorium 'Narcyz'
Sorry za zdjęcia z Internetu, ale jak nie ma słońca w 'kapeluszu;
Trzeba sobie radzić, podobnie z problemami sanitarnymi i menu..
Jeden z tych ściętych u góry piramidalnych budynków to mój.....
Tylko obietnica zawarta w przekazie daje nadzieję wczesnej wiosny:
http://krystal28.wordpress.com/2013/02/17/obietnica-wczesnej-wiosny/
c.d.
http://tamar102.blogspot.com/2013/02/piekno-i-sanatorium.html
Jeden z tych ściętych u góry piramidalnych budynków to mój.....
Tylko obietnica zawarta w przekazie daje nadzieję wczesnej wiosny:
http://krystal28.wordpress.com/2013/02/17/obietnica-wczesnej-wiosny/
c.d.
http://tamar102.blogspot.com/2013/02/piekno-i-sanatorium.html