poniedziałek, 16 lipca 2012

Twarz Boga?

Fot. NASA
"A gdy mędrca zapyta ktoś: - Co dało ci oświecenie?
Ten odpowie: - Świadomość, że kiedy straciłeś wszystko, 
straciłeś jedynie zabawkę." Anthony de Mello

Fundacja Nautilus.
Ostatnio w Bazie FN mieliśmy okazję zapoznać się z ciekawymi tłumaczeniami sanskrytu wedyjskiego, czyli języka używanego ok. XV–VII w. przed Chrystusem, m.in. w Wedach. Jedną z tez była ciekawa interpretacja sformułowania "świat w świecie". O co chodzi?

Otóż autor opracowania twierdzi, że wedy zawierają ciekawą informację o ilości światów, których jest nieskończenie wiele i są ukryte w... każdym punkcie przestrzeni! A więc w atomie kamienia, który leży na polnej drodze, może się mieścić inny wszechświat, w którym jakiś tamtejszy kot idzie właśnie po dachu. A w atomie jednej z dachówek tego dachu może być kolejny wszechświat, w którym kot... i tak dalej, w nieskończoność.

Ciekawe, że człowiek wyobrażając sobie owe "światy w światach" przeżywa coś w rodzaju oszołomienia i protestu. Jak to? Tyle światów?! Wszechświat, Ziemia, Mars i Wenus - w porządku. Gdzieś daleko planeta z jakimiś "alienami"? Może, ale jeszcze nasza wyobraźnia daje sobie radę. Ale światy wewnątrz kamienia... to już za dużo!

  FN
P.S. Ale na moją wyobraźnie nie za dużo, o nie, 
czytałem w Agni Jodze, 
że światy się nawzajem przenikają i są we wnętrzu każdego z nas, 
jako małe czarne dziury, co teraz naukowcy odkrywają... 
jako ciemną materię i antymaterię

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz