Spokój ducha mędrca nie jest już bezczynnością,
To spokój cichej wody, ale i uzyskany napięciem,
Nic nie jest w stanie odebrać to już jemu samemu,
Tak spokojnego odbioru prawdy tej rzeczywistości.
Tylko to chaotyczne falowanie jego uczuć może,
Zniekształcić taką spokojną powierzchnię wody,
Lecz żadna teraz tu głupota, czy żart wolnej woli,
Nigdy nie poruszy pewnego głosu jego serca!
Dobry gospodarz też godnie i dobrze gościa przyjmuje,
Ale i też do gościny sam nikogo nie będzie też przymuszał,
Z energią psychiczną zazwyczaj dzieje się też tu podobnie,
Trzeba tak umieć ją wykorzystywać i nigdy nie wymuszać,
Musi płynąć sama tak jak strumień w górach swobodnie!
Trzeba teraz nam znaleźć jej naturalne zastosowanie!
Bo też doświadczony lekarz, sam nie więzi choroby,
On pozwala objawom się rozwinąć i im wybuchnąć!
Czasem to już sam przełom dodaje nam nowe siły,
Bo gdy chorobę zapędzi się do środka organizmu,
Może być zarzewiem przyszłego i u nas rozkładu,
Może być nawet podstawą przyszłego zabójstwa,
Lepiej uwolnić tą zgniliznę zawczasu i nie czekać,
Dopiero rozkład i rozpad zaczną zarażać otoczenie.
O czym tak naprawdę marzy zabójca? O bezkarności!
Na naszej drodze ona go dopadnie bez naszego udziału!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz