Dziś chyba dla
przeciwieństwa snu sprzed dwóch dni optymistycznego,
Miałem też sen tak
okropny w swoim wyrazie duszy zamkniętej w ciele,
Jak to było możliwe
wcześniej z guwernantką mającą lekceważącą panią!
W nim nie mogłem już
słuchać, tych sprzecznych i nonsensownych poleceń,
W trakcie nowych
odciągających mnie od poprzednich, to dlatego też w nim,
Nie kończąc jakiejś
pracy, byłem odsyłany w trakcie jej do drugiej, a więc np.,
Byłem w nim nie kompletnie
ubrany i nie wyposażony w odpowiednie narzędzia!
W efekcie miałem
nieprawdopodobne uczucie beznadziei i zagubienia,
Jak w gęstym błocie
niedokończonych prac i obowiązków
trzęsawiska,
Obudziłem się
rozdrażniony spocony i zmęczony, jak po ciężkiej pracy,
Więc cały czas
zastanawiałem się co on może znaczyć, jak te poprzednie,
Których podobnych
miałem wiele, ale szybko jako nie miłe zapominałem.
Dziś nie udało mi się
z niego łatwo wykręcić,
Bo uczucie było
paskudne na tle poprzedniego,
Tak pięknego i
dającego nadzieję tu na przyszłość.
Te dwa sny w swoim
porównaniu uzmysłowiło mi teraz,
Beznadziejną sytuację
zamkniętej duszy w naszym sercu,
Gdy to pomyślałem
natychmiast mi pokazała jak to się stało!
Zobaczyłem znak
podobny jaki robimy w kościele,
Kciukiem prawej ręki
przechodzącej od głowy czoła,
Potem do ust, a
następnie do serca i jak się ono zamyka!
Tak co tydzień
zaklinając w imię Boga, go zamykamy,
Tym co najpierw
pomyślimy w głowie i aby powiedzieć,
A następnie tymi
naszymi uczuciami już serce zamurować.
Gdyby były nasze
myśli jasne i czyste jak szyba...
Niestety są one i
słowa wypowiadane - nie dobre,
Cementowały tak przez
lat tyś. aż go zamurowały,
Tak jak to czynią na
polu walki woje - uderzając,
W tarcze serca, aby
twardniało w trakcie zabijania!
Uprzytomniłem również
sobie, że stan otwarcia serca,
Nie może mi
towarzyszyć li tylko w trakcie pisania,
Musi mi towarzyszyć w
ciągu całego dnia i to zawsze,
Wszędzie podczas
każdej czynności gdy jednym okiem,
Patrzę na świat
iluzji i czynię tam swoją w nim powinność,
A drugim cały czas
kontroluję otwarcie drzwiczek serca!
Teraz do mnie
dotarło, że wszyscy o tym piszą, ale nikt nie czyni,
I tak samo jak w
świecie iluzji swoim umysłem, bo on ma ten klucz!
Jeśli klucz umysłu
ego zamknęło drzwi przy pomocy wolnej woli,
Tzn., że tylko wolna
nieprzymuszona wola może go też i otworzyć,
Nikt poza nami tego
nie zrobi i już wiele razy było to pokazywane;
W bajkach o zaklętych
księżniczkach, czy w Alicji z krainy czarów!
Jak pomyślałem, tak
też dziś zrobiłem i otworzyłem drzwiczki,
Koncentrując uwagę na
nich tak aby się nie zamknęły wstałem,
Już na początku
zauważyłem jak uwaga od nich ucieka na boki,
Przy każdej
najzwyklejszej czynności wokół siebie jest tu trudno,
A jeszcze trudniej,
gdy nad wykonaną czynnością trzeba myśleć!
To tak się dzieje jak
teraz piszę i cały czas koncentruję uwagę na sercu,
A to mi przychodzi
najłatwiej, ale co będzie, gdy np. zacznę rozmowę?
Co będzie gdy oskarżany
o cokolwiek umysł wyskoczy tak przed szereg,
Jak go uciszyć
trzymając drzwiczki otwarte i z kimś dyskutować spornie?
To od dzisiaj
najważniejsze moje zadanie i codzienne,
A nie będę się z tego
planu zajęć teraz już wycofywał,
I nawet przeprowadzę
rytuał odwrotny ten dla kciuka,
Tzn. wskazując
najpierw od serca co myślę i do intencji,
Tego co będę mówił,
na ustach i myślał na czole umysłu!
Ale po tym, jak
przejechałem się kciukiem od serca do czoła,
Zakląłem to bardziej
znanym, tym w imię Ojca, Syna i Ducha!
Co w sercu ducha, to
na ustach słowa i myśli w głowie!
A nie odwrotnie, co w
myślach to powiem to i przeklnę,
Zamurowując drzwi
serca, przed światem zewnętrznym,
By można było w nim
bezkarnie robić czyny już nie godne.
Myślę, że to lepsze niż
apostazja, tak mi podpowiada serce!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz