piątek, 7 czerwca 2013

Sen twardy, nie proroczy


Dziś chyba dla przeciwieństwa snu sprzed dwóch dni optymistycznego,
Miałem też sen tak okropny w swoim wyrazie duszy zamkniętej w ciele,
Jak to było możliwe wcześniej z guwernantką mającą lekceważącą panią!

W nim nie mogłem już słuchać, tych sprzecznych i nonsensownych poleceń,
W trakcie nowych odciągających mnie od poprzednich, to dlatego też w nim,
Nie kończąc jakiejś pracy, byłem odsyłany w trakcie jej do drugiej, a więc np.,
Byłem w nim nie kompletnie ubrany i nie wyposażony w odpowiednie narzędzia!

W efekcie miałem nieprawdopodobne uczucie beznadziei i zagubienia,
Jak w gęstym błocie niedokończonych  prac i obowiązków trzęsawiska,
Obudziłem się rozdrażniony spocony i zmęczony, jak po ciężkiej pracy,
Więc cały czas zastanawiałem się co on może znaczyć, jak te poprzednie,
Których podobnych miałem wiele, ale szybko jako nie miłe zapominałem.

Dziś nie udało mi się z niego łatwo wykręcić,
Bo uczucie było paskudne na tle poprzedniego,
Tak pięknego i dającego nadzieję tu na przyszłość.

Te dwa sny w swoim porównaniu uzmysłowiło mi teraz,
Beznadziejną sytuację zamkniętej duszy w naszym sercu,
Gdy to pomyślałem natychmiast mi pokazała jak to się stało!

Zobaczyłem znak podobny jaki robimy w kościele,
Kciukiem prawej ręki przechodzącej od głowy czoła,
Potem do ust, a następnie do serca i jak się ono zamyka!

Tak co tydzień zaklinając w imię Boga, go zamykamy,
Tym co najpierw pomyślimy w głowie i aby powiedzieć,
A następnie tymi naszymi uczuciami już serce zamurować.

Gdyby były nasze myśli jasne i czyste jak szyba...
Niestety są one i słowa wypowiadane - nie dobre,
Cementowały tak przez lat tyś. aż go zamurowały,
Tak jak to czynią na polu walki woje -  uderzając,
W tarcze serca, aby twardniało w trakcie zabijania!

 

Uprzytomniłem również sobie, że stan otwarcia serca,
Nie może mi towarzyszyć li tylko w trakcie pisania,
Musi mi towarzyszyć w ciągu całego dnia i to zawsze,
Wszędzie podczas każdej czynności gdy jednym okiem,
Patrzę na świat iluzji i czynię tam swoją w nim powinność,
A drugim cały czas kontroluję otwarcie drzwiczek serca!

Teraz do mnie dotarło, że wszyscy o tym piszą, ale nikt nie czyni,
I tak samo jak w świecie iluzji swoim umysłem, bo on ma ten klucz!

Jeśli klucz umysłu ego zamknęło drzwi przy pomocy wolnej woli,
Tzn., że tylko wolna nieprzymuszona wola może go też i otworzyć,
Nikt poza nami tego nie zrobi i już wiele razy było to pokazywane;
W bajkach o zaklętych księżniczkach, czy w Alicji z krainy czarów!

 

Jak pomyślałem, tak też dziś zrobiłem i otworzyłem drzwiczki,
Koncentrując uwagę na nich tak aby się nie zamknęły wstałem,
Już na początku zauważyłem jak uwaga od nich ucieka na boki,
Przy każdej najzwyklejszej czynności wokół siebie jest tu trudno,
A jeszcze trudniej, gdy nad wykonaną czynnością trzeba myśleć!

To tak się dzieje jak teraz piszę i cały czas koncentruję uwagę na sercu,
A to mi przychodzi najłatwiej, ale co będzie, gdy np. zacznę rozmowę?
Co będzie gdy oskarżany o cokolwiek umysł wyskoczy tak przed szereg,
Jak go uciszyć trzymając drzwiczki otwarte i z kimś dyskutować spornie?

To od dzisiaj najważniejsze moje zadanie i codzienne,
A nie będę się z tego planu zajęć teraz już wycofywał,
I nawet przeprowadzę rytuał odwrotny ten dla kciuka,
Tzn. wskazując najpierw od serca co myślę i do intencji,
Tego co będę mówił, na ustach i myślał na czole umysłu!

Ale po tym, jak przejechałem się kciukiem od serca do czoła,
Zakląłem to bardziej znanym, tym w imię Ojca, Syna i Ducha!

Co w sercu ducha, to na ustach słowa i myśli w głowie!

A nie odwrotnie, co w myślach to powiem to i przeklnę,
Zamurowując drzwi serca, przed światem zewnętrznym,
By można było w nim bezkarnie robić czyny już nie godne.

Myślę, że to lepsze niż apostazja, tak mi podpowiada serce!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz