Deixe tudo por um momento,
num tempo sem fim e apenas seja.
Esta é a majestade de Ser.
Mooji
Mooji
Być w niej z tą tu świadomością iluzji, to być w kinie jak na filmie,
Wiedząc, że nam na widowni jest bezpiecznie i nic się tu nie stanie,
Że bierzemy udziału w akcji jedynie emocjonalnie, że nic nie grozi!
To komfort jaki mają tutaj oświeceni, tylko dlatego, że tracą strach!
Ale większość z nas chodzi do kina na horrory i kina akcji,
Inni już na komedie i romansy wzbudzające radość i miłość,
Ci pozbywają się strachu przy pomocy uczuć radości i miłości,
Każdy sposób jest dobry aby wywołać te emocje na zewnątrz,
To recepta jak taka na dzikie zwierzęta uwalniane z naszej klatki,
Nie możemy zabierać jak balast na wyższe poziomy bytu wibracji!
To materiał wybuchowy tam, a tu może jeszcze spłonąć bez szkody,
Dla nowego ciała, jest jak nadwaga dla nielota muszącego teraz latać,
Ciało takie świetliste jako rozrzedzone jest za delikatne by tak dźwigać!
Motyl nie może zabrać się do lotu ze swoim kokonem nawet gdy kocha!
Nie widziałem motyla, czy ćmy, gdy się przepoczwarza, aby to teraz czyniły,
My też nie możemy się do ciała fizycznego przywiązywać i jak wąż go zrzucić!
Gdy będziemy w stanie równowagi złuszczy się i odpadnie,
Zostawmy to wszystko i jak pisklęta naturze i instynktowi,
One jak matka dziecku pomorze w transformacji komórek.
Przyzwyczajenia nie chcą umierać.
Masz za sobą tyle lat życia z fałszywą osobowością, narzuconą ci przez ludzi, których kochasz, których szanujesz. Nie chcieli wyrządzić ci krzywdy. Mieli dobre intencje, lecz, niestety, ich świadomość była zerowa. Nie byli ludźmi świadomymi - twoi rodzice, nauczyciele, duchowni, politycy - sami żyli w nieświadomości. A nawet dobre intencje w rękach nieświadomej osoby zamieniają się w truciznę.
Więc zawsze gdy jesteś sam, pojawia się głęboki strach - bo nagle fałsz zaczyna znikać.
Trochę to potrwa, zanim zjawi się prawda; straciłeś ją tak wiele lat temu.
Nad tą wieloletnią przerwą musi zostać zbudowany most. Wydaje ci się, że oszalejesz od tego strachu. Powoduje on, że tracisz zmysły, zdrowie psychiczne, rozum, wszystko - ponieważ „ja", nadane ci przez innych, składa się z wszystkich tych rzeczy.
Natychmiast zaczynasz robić coś, co odwróci twoją uwagę.
Jeśli nie ma towarzystwa innych ludzi, jest przynajmniej jakieś działanie,
tak że zaangażowany w nie fałsz nie znika.
Dlatego ludziom najtrudniej jest, gdy mają wolne.
Pracują przez pięć dni, licząc na to, że w weekend się zrelaksują.
Ale weekend to najgorszy okres - w weekendy zdarza się więcej wypadków, więcej ludzi popełnia samobójstwa, jest więcej morderstw, kradzieży i gwałtów. Dziwne... Ludzie byli przez pięć dni w coś zaangażowani i nie było problemu. Ale nagle weekend daje im do wyboru: albo zaangażować się w coś, albo się zrelaksować. I okazuje się, że odpoczynek jest przerażający; fałszywa osobowość znika. Rozpoczyna się wtedy picie alkoholu lub narkotyzowanie się różnymi wypełniaczami czasu.
W myśl zasady; angażuj się, rób coś – cokolwiek, choćby coś głupiego.
Ludzie jeżdżą na plażę, zderzak przy zderzaku, w kilometrowych korkach.
Jeśli spytasz ich, dokąd jadą, okaże się, że chcą być „gdzieś z dala od tłumu".
Ale cały tłum jedzie razem z nimi! Wszyscy jadą razem znaleźć odludne, ciche miejsce!
Gdyby zostali w domu, mieliby samotność i ciszę - ponieważ wszyscy idioci udali się w poszukiwaniu spokojnego miejsca. Śpieszą się jak szaleni, ponieważ dwa dni szybko się skończą; muszą dojechać - nie ważne dokąd! Plaże są tak zaludnione! Nawet na targach nie ma tylu ludzi. A co najdziwniejsze - ludzie czują się zadowoleni, wystawiwszy ciało na słońce. Dziesięć tysięcy ludzi na maleńkiej plaży opala się i „relaksuje". Ta sama osoba na tej samej plaży nie potrafiłaby relaksować się w pojedynkę.
Ale wie, że tak należy robić, skoro tysiące ludzi dookoła tak właśnie się relaksuje.
Ci sami ludzie byli w biurach, na ulicach, na targach, teraz - są na plaży.
Tłum jest niezbędny, aby istniała fałszywa osobowość.
W chwili gdy jesteś sam, wariujesz.
W tym miejscu należałoby zrozumieć nieco medytację.
Nie martw się, ponieważ wszystko, co może zniknąć, jest warte zniknięcia.
Przywieranie do tego jest bezsensowne - to nie twoje, to nie ty.
Osho, Odwaga – Radość niebezpiecznego życia
Pewnie i tak, ale i warto wziąć pod uwagę też i inne rozwiązanie,
Gdy duch nas jako ego pokocha, wtedy się stopi z nami w Jedno,
Gdybyśmy to wcześniej wiedzieli przestalibyśmy się bać tu zostać,
Zupełnie inaczej by się wtedy żyło, bez obciążenia strachem starości.
Patrząc logicznie na to, tak jak w kinie, to i najdłuższy film zaczyna nudzić,
Dlatego wyjście z kina ma takie same uzasadnienie jak i z ciała fizycznego.
Mistrzowie podpowiadają, kto się czego boi, ma to na talerzu zapewnione,
Dlatego, nie warto się bać śmierci i unikać cierpienia, jak nie zadając go innym,
Wtedy nie będzie się go miało jako rewers przypomnienia w trakcie przeglądu.
Zażartuję: "nie zamienią się w węże łase na twoje ziemskie ciało",
Oczywiście kwiaty jakie położą na twojego ciała trumnie w grobie..
Nie lubię i staram się nie kosić trawy i na prawdę nie z lenistwa sprawy..
Podpowiedzi Mistrzów co do ciał świetlistych, pewnie są realne,
Pewnie też nie podległe naszej wolnej woli, a tylko zasadom dobra,
Dobrze czyniąc sobie i innym podnosisz zarazem wibrację komórek,
A to one posłuszne naszej woli czynią swoją powinność i transformują.
Nie myślmy teraz np. ile nitek mamy już podłączone do nich,
Bo im tylko przeszkadzamy w tym co mają robić i chorujemy,
Wspierajmy je w tym co dla nas robią i dbajmy jak o samochód!
Masz za sobą tyle lat życia z fałszywą osobowością, narzuconą ci przez ludzi, których kochasz, których szanujesz. Nie chcieli wyrządzić ci krzywdy. Mieli dobre intencje, lecz, niestety, ich świadomość była zerowa. Nie byli ludźmi świadomymi - twoi rodzice, nauczyciele, duchowni, politycy - sami żyli w nieświadomości. A nawet dobre intencje w rękach nieświadomej osoby zamieniają się w truciznę.
Więc zawsze gdy jesteś sam, pojawia się głęboki strach - bo nagle fałsz zaczyna znikać.
Trochę to potrwa, zanim zjawi się prawda; straciłeś ją tak wiele lat temu.
Nad tą wieloletnią przerwą musi zostać zbudowany most. Wydaje ci się, że oszalejesz od tego strachu. Powoduje on, że tracisz zmysły, zdrowie psychiczne, rozum, wszystko - ponieważ „ja", nadane ci przez innych, składa się z wszystkich tych rzeczy.
Natychmiast zaczynasz robić coś, co odwróci twoją uwagę.
Jeśli nie ma towarzystwa innych ludzi, jest przynajmniej jakieś działanie,
tak że zaangażowany w nie fałsz nie znika.
Dlatego ludziom najtrudniej jest, gdy mają wolne.
Pracują przez pięć dni, licząc na to, że w weekend się zrelaksują.
Ale weekend to najgorszy okres - w weekendy zdarza się więcej wypadków, więcej ludzi popełnia samobójstwa, jest więcej morderstw, kradzieży i gwałtów. Dziwne... Ludzie byli przez pięć dni w coś zaangażowani i nie było problemu. Ale nagle weekend daje im do wyboru: albo zaangażować się w coś, albo się zrelaksować. I okazuje się, że odpoczynek jest przerażający; fałszywa osobowość znika. Rozpoczyna się wtedy picie alkoholu lub narkotyzowanie się różnymi wypełniaczami czasu.
W myśl zasady; angażuj się, rób coś – cokolwiek, choćby coś głupiego.
Ludzie jeżdżą na plażę, zderzak przy zderzaku, w kilometrowych korkach.
Jeśli spytasz ich, dokąd jadą, okaże się, że chcą być „gdzieś z dala od tłumu".
Ale cały tłum jedzie razem z nimi! Wszyscy jadą razem znaleźć odludne, ciche miejsce!
Gdyby zostali w domu, mieliby samotność i ciszę - ponieważ wszyscy idioci udali się w poszukiwaniu spokojnego miejsca. Śpieszą się jak szaleni, ponieważ dwa dni szybko się skończą; muszą dojechać - nie ważne dokąd! Plaże są tak zaludnione! Nawet na targach nie ma tylu ludzi. A co najdziwniejsze - ludzie czują się zadowoleni, wystawiwszy ciało na słońce. Dziesięć tysięcy ludzi na maleńkiej plaży opala się i „relaksuje". Ta sama osoba na tej samej plaży nie potrafiłaby relaksować się w pojedynkę.
Ale wie, że tak należy robić, skoro tysiące ludzi dookoła tak właśnie się relaksuje.
Ci sami ludzie byli w biurach, na ulicach, na targach, teraz - są na plaży.
Tłum jest niezbędny, aby istniała fałszywa osobowość.
W chwili gdy jesteś sam, wariujesz.
W tym miejscu należałoby zrozumieć nieco medytację.
Nie martw się, ponieważ wszystko, co może zniknąć, jest warte zniknięcia.
Przywieranie do tego jest bezsensowne - to nie twoje, to nie ty.
Osho, Odwaga – Radość niebezpiecznego życia
Pewnie i tak, ale i warto wziąć pod uwagę też i inne rozwiązanie,
Gdy duch nas jako ego pokocha, wtedy się stopi z nami w Jedno,
Gdybyśmy to wcześniej wiedzieli przestalibyśmy się bać tu zostać,
Zupełnie inaczej by się wtedy żyło, bez obciążenia strachem starości.
Patrząc logicznie na to, tak jak w kinie, to i najdłuższy film zaczyna nudzić,
Dlatego wyjście z kina ma takie same uzasadnienie jak i z ciała fizycznego.
Mistrzowie podpowiadają, kto się czego boi, ma to na talerzu zapewnione,
Dlatego, nie warto się bać śmierci i unikać cierpienia, jak nie zadając go innym,
Wtedy nie będzie się go miało jako rewers przypomnienia w trakcie przeglądu.
Zażartuję: "nie zamienią się w węże łase na twoje ziemskie ciało",
Oczywiście kwiaty jakie położą na twojego ciała trumnie w grobie..
Nie lubię i staram się nie kosić trawy i na prawdę nie z lenistwa sprawy..
Podpowiedzi Mistrzów co do ciał świetlistych, pewnie są realne,
Pewnie też nie podległe naszej wolnej woli, a tylko zasadom dobra,
Dobrze czyniąc sobie i innym podnosisz zarazem wibrację komórek,
A to one posłuszne naszej woli czynią swoją powinność i transformują.
Nie myślmy teraz np. ile nitek mamy już podłączone do nich,
Bo im tylko przeszkadzamy w tym co mają robić i chorujemy,
Wspierajmy je w tym co dla nas robią i dbajmy jak o samochód!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz