I close my eyes and breathe calmly, listening the beating of Your Heart.
I stretch out my hands and look in the dark ...
I stretch out my hands and look in the dark ...
I hope you are doing the same thing and soon will we find each other ...
Samotność
poza Wspólnotą być może jest pewną formą życia,
Oddaloną
od niej i od współpracy, ale może być jedynie chwilą,
Tą
taką chwilą medytacji, zastanowieniem się nad sensem życia,
Lecz to zawsze będzie pewnego rodzaju formą od nas oddalenia,
Od
zasad i samej wspólnoty, bo skazaną na rozkład i próbującą,
Ratowania
się pewnym tu rodzajem kompromisu i dziedziczenia,
A
to już naprawdę absurdalne, w normalnym procesie ewolucji!
Nie
można dziedziczyć tytułów, tog, czy dyplomów naukowych,
Kardynalskich,
papieskich i potrzebna niechęć do uwarunkowań,
A
chęć, do budowy i jasności przyszłości, to wiara w nasze dzieci!
Bezkompromisowa,
bo to symbol postępu i zdobywania możliwości!
Każdy
musi przeżyć trudne chwile, by się odbić od dna rozpaczy!
I
zacząć wszystko, jak od nowa, a wtedy to zaczyna się łączność!
Z
Nauczycielem, która też zawsze była, ale przez rozpacz wyparta,
Nawet
ta wiara, nauka i wiedza, bez Nauczyciela staje się martwa,
Jak
ta książka na regale w domu, czy stary wolumin w Bibliotece.
Więź
z Nauczycielem, to podstawy nauki, rozproszą Maję rozumu!
W
okresie dawnego naszego pozytywizmu świat rzeczywistości,
Był
tym realnym światem, ale krótkowzrocznej i bez tych lunet,
Mikroskopów
oczywistości, a więc również i bez makro-mikro,
I istniejących mikroorganizmów kosmosu - światem zamkniętym.
A
w ich tym kręgu, to co niewidzialne, to szkodliwe wymysły!
Oderwanych
od rzeczywistości tych idealistów świata marzeń.
Marzeń tych
żyjących gdzieś poza obrębem pełnego koryta,
Świnek
zamkniętych w chlewie i już teraz neopozytywizmu;
Panna
bez posagu, czy kawaler bez majątku, wykształcenia,
Zostawali wtedy wyrzuceni poza obręb koryta, by inni mogli,
Już
teraz całkiem swobodnie patrzeć i z zachwytem i troską,
W
tą konsumpcyjną zawartość i w pełni sytości koryta życia!
W
naszej Wspólnocie, każdy pracuje, wg życzenia, jak i bez nudy,
Bo
każdy jest pracownikiem swej pracy i badaczem naukowym!
I „sam
sobie sterem żeglarzem okrętem” a przykładem tego każdy,
Pracujący
u nas, z zainteresowaniami, nie na tzw. zamówienie szefa,
Którego
znamy pod kryptonimem „mamony”, a więc przykładowo,
Rolnik
i robotnik piszący wiersze, zielarka służąca innym w zdrowiu,
Pan
udoskonalający tu narzędzia pracy, pani poświęcająca ofiarnie,
Czas
swój innym, czy kasjerka pracująca w banku i każdy uczciwy,
Wnoszący
teraz coś nowego i pracujący z oddaniem, upodobaniem,
Tym pragnieniem dążenia, dla
przyszłości i przyszłych pokoleń dzieci!
Synergenisis
Nie
ukrywajmy trudności przed naszymi dziećmi,
Muszą
zdolniejsi z nich po stopniach się wznosić!
Nie
trzymajcie ich również na postronku ograniczeń,
Nie
krępujcie nóg sprinterom ich ducha nie uwagą,
A chwaląc,
co teraz oczyszcza drogę tym zdolnym!
Tym wybiegającym w przyszłość, a nie równającym,
Do szeregu bo zacząć trzeba od samych Nauczycieli,
By uzmysłowić
im ciężar odpowiedzialności błędnej,
Czy złej
rady, która staje się przestępstwem dla nich,
Tak jak
w słonecznym świetle wiedzy Nauczyciela,
To nie
do przyjęcia, dla pracowników Wspólnoty!
http://wielkawiosnawszechswiata.blogspot.com/2012/09/kryon-o-byciu-latarnia-morska.html
Niestety
każdy z Was będzie już musiał sam pouczać innych w sferze nauki!
Na
początku na zadawane pytania lepiej odpowiadać tu pytaniem wcześniej,
By
już na samym początku, nie kierować ich myśli na tory wcześniej odrzucone,
By
nie tworzyły im od razu odpowiedź, bo tak naprawdę nigdy jej pełnej nie ma.
Nie
ma i nie będzie nikomu dostępna i naszej ograniczonej świadomości!
Dlatego
zamiast przeć w górę pytaniem, lepiej budować solidną podstawę,
Przyszłej
dla kogoś odpowiedzi, bo będą uważać to za błąd lub wykręcanie,
Chyba słusznie za brak wiedzy o niej, bo tak naprawdę jej nie ma i nie będzie!
Tylko
to Bóg zna wszystkie odpowiedzi! My też z Wami razem się uczymy!
Tak
samo jak Wy! Teraz od swoich dzieci!
Gdy teraz spotkam Cię Panie na drodze,
Chodzącym
tak jak my wszyscy po ziemi,
Nie
będę szukał w boku i na twych rękach,
Ani swoich i innych co do Ciebie wątpliwości!
Sam
nie będę sobie prawdy dowodził,
Tak
jak nikomu prawdy jego wierzeń!
Nauczyciel
chce widzieć teraz w każdym,
Intensywne
takiej prawdy poszukiwanie,
W
miejsce tych obmów cudzych wierzeń!
Więc
teraz zawołam: Witam Cię Panie!
Niezależnie
Kim dla mnie teraz jesteś!
Każde
oszczerstwo zabiera nam energię
Także wyżera postęp wspólnej ewolucji,
A
już wątpliwości, w miejscu zatrzymują!
Więc jeszcze raz: Witam Cię Panie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz