czwartek, 27 września 2012

Więź z Nauczycielem

I close my eyes and breathe calmly, listening the beating of Your Heart.
I stretch out my hands and look in the dark ... 
I hope you are doing the same thing and soon will we find each other ...


Samotność poza Wspólnotą być może jest pewną formą życia,
Oddaloną od niej i od współpracy, ale może być jedynie chwilą,
Tą taką chwilą medytacji, zastanowieniem się nad sensem życia,
Lecz to zawsze będzie pewnego rodzaju formą od nas oddalenia,
Od zasad i samej wspólnoty, bo skazaną na rozkład i próbującą,
Ratowania się pewnym tu rodzajem kompromisu i dziedziczenia,
A to już naprawdę absurdalne, w normalnym procesie ewolucji!

Nie można dziedziczyć tytułów, tog, czy dyplomów naukowych,
Kardynalskich, papieskich i potrzebna niechęć do uwarunkowań,
A chęć, do budowy i jasności przyszłości, to wiara w nasze dzieci!
Bezkompromisowa, bo to symbol postępu i zdobywania możliwości!

Każdy musi przeżyć trudne chwile, by się odbić od dna rozpaczy!
I zacząć wszystko, jak od nowa, a wtedy to zaczyna się łączność!
Z Nauczycielem, która też zawsze była, ale przez rozpacz wyparta,
Nawet ta wiara, nauka i wiedza, bez Nauczyciela staje się martwa,
Jak ta książka na regale w domu, czy stary wolumin w Bibliotece.
Więź z Nauczycielem, to podstawy nauki, rozproszą Maję rozumu!


W okresie dawnego naszego pozytywizmu świat rzeczywistości,
Był tym realnym światem, ale krótkowzrocznej i bez tych lunet,
Mikroskopów oczywistości, a więc również i bez makro-mikro,
I istniejących mikroorganizmów kosmosu - światem zamkniętym.

A w ich tym kręgu, to co niewidzialne, to szkodliwe wymysły!
Oderwanych od rzeczywistości tych idealistów świata marzeń.

Marzeń tych żyjących gdzieś poza obrębem pełnego koryta,
Świnek zamkniętych w chlewie i już teraz neopozytywizmu;
Panna bez posagu, czy kawaler bez majątku, wykształcenia,
Zostawali wtedy wyrzuceni poza obręb koryta, by inni mogli,
Już teraz całkiem swobodnie patrzeć i z zachwytem i troską,
W tą konsumpcyjną zawartość i w pełni sytości koryta życia!
 


W naszej Wspólnocie, każdy pracuje, wg życzenia, jak i bez nudy,
Bo każdy jest pracownikiem swej pracy i badaczem naukowym!
I „sam sobie sterem żeglarzem okrętem” a przykładem tego każdy,
Pracujący u nas, z zainteresowaniami, nie na tzw. zamówienie szefa,
Którego znamy pod kryptonimem „mamony”, a więc przykładowo,
Rolnik i robotnik piszący wiersze, zielarka służąca innym w zdrowiu,
Pan udoskonalający tu narzędzia pracy, pani poświęcająca ofiarnie,
Czas swój innym, czy kasjerka pracująca w banku i każdy uczciwy,
Wnoszący teraz coś nowego i pracujący z oddaniem, upodobaniem, 
Tym pragnieniem dążenia, dla przyszłości i przyszłych pokoleń dzieci! 


 Synergenisis
 

Nie ukrywajmy trudności przed naszymi dziećmi,
Muszą zdolniejsi z nich po stopniach się wznosić!
Nie trzymajcie ich również na postronku ograniczeń,
Nie krępujcie nóg sprinterom ich ducha nie uwagą,
A chwaląc, co teraz oczyszcza drogę tym zdolnym!

Tym wybiegającym w przyszłość, a nie równającym,
Do szeregu bo zacząć trzeba od samych Nauczycieli,
By uzmysłowić im ciężar odpowiedzialności błędnej,
Czy złej rady, która staje się przestępstwem dla nich,
Tak jak w słonecznym świetle wiedzy Nauczyciela,
To nie do przyjęcia, dla pracowników Wspólnoty!


 http://wielkawiosnawszechswiata.blogspot.com/2012/09/kryon-o-byciu-latarnia-morska.html

Niestety każdy z Was będzie już musiał sam pouczać innych w sferze nauki!
Na początku na zadawane pytania lepiej odpowiadać tu pytaniem wcześniej,
By już na samym początku, nie kierować ich myśli na tory wcześniej odrzucone,
By nie tworzyły im od razu odpowiedź, bo tak naprawdę nigdy jej pełnej nie ma.

Nie ma i nie będzie nikomu dostępna i naszej ograniczonej świadomości!
Dlatego zamiast przeć w górę pytaniem, lepiej budować solidną podstawę,
Przyszłej dla kogoś odpowiedzi, bo będą uważać to za błąd lub wykręcanie,
Chyba słusznie za brak wiedzy o niej, bo tak naprawdę jej nie ma i nie będzie!
Tylko to Bóg zna wszystkie odpowiedzi!  My też z Wami razem się uczymy!
Tak samo jak Wy! Teraz od swoich dzieci!



Gdy teraz spotkam Cię Panie na drodze,
Chodzącym tak jak my wszyscy po ziemi,
Nie będę szukał w boku i na twych rękach,
Ani swoich i innych co do Ciebie wątpliwości!

Sam nie będę sobie prawdy dowodził,
Tak jak nikomu prawdy jego wierzeń!

Nauczyciel chce widzieć teraz w każdym,
Intensywne takiej prawdy poszukiwanie,
W miejsce tych obmów cudzych wierzeń!

Więc teraz zawołam: Witam Cię Panie!
Niezależnie Kim dla mnie teraz jesteś!
Każde oszczerstwo zabiera nam energię
Także wyżera postęp wspólnej ewolucji,
A już wątpliwości, w miejscu zatrzymują!
                       
Więc jeszcze raz: Witam Cię Panie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz