Nasza
codzienna medytacja jest tak samo ważna jak oddychanie, jak
modlitwa…
szczególnie w dzisiejszym hałaśliwym świecie wnosi spokój do
naszego umysłu.
W medytacji znajdziesz również cel swojego życia,
tam usuwasz z umysłu chwasty, pielęgnujesz dobre rzeczy,
hodujesz mądrość…
to w medytacji doświadczasz spotkania z Wyższą Jaźnią,
tam nauczasz się puszczać swoje zmartwienia, wybaczać
i uczysz się jak rozpoznawać Prawdy.
Nie zmieniasz już całego świata tylko siebie...
i już wiesz, że to ty musisz rosnąć od środka,
już wiesz, że nie ma lepszego nauczyciela oprócz twojej
własnej duszy.
To w medytacji jesteś najlepszym obserwatorem własnego
umysłu
i nikt tego nie zrobi lepiej za ciebie…
i tu odkrywasz, że nie jesteś znowu taki bezradny, że nie
jesteś sam…
jest jakaś siła, która cię prowadzi.
Medytacja to nasza wewnętrzna podróż i polega na znalezieniu
samego siebie,
im bardziej pozostajesz w harmonii ze swoim własnym
istnieniem
tym bardziej spokojne twoje życie…
wszystko według prawa…
przepływ, harmonia, istnienie…
a ty musisz się nauczyć wibrować w harmonii ze światem
i musisz już zdać sobie sprawę z tego jak potężne są twoje
własne myśli…
jeśli byś był tego świadomy blokowałbyś swoje negatywne
myśli i emocje,
nie pozwalałbyś na to, aby twoje serce pękało…
w ten sposób chronisz siebie przed cierpieniem.
Nasze życie to ciągła medytacja,
tak bynajmniej powinno być,
poddać każdą myśl pod własną rozwagę…
rodzisz się, obserwujesz świat i wszystkich dorosłych jacy
wówczas cię otaczają…
jacy to oni wszyscy doskonali, jak bardzo chcesz ich
naśladować…
lecz przychodzi dzień i widzisz,
że i oni są niedoskonali i posiadają swoje wady…
to twój pierwszy próg dojrzałości…
drugi to ten, kiedy im wszystko wybaczasz…
a trzeci, kiedy wybaczasz sobie,
ale życie dopiero zrozumiesz, kiedy je przeżyjesz w spokoju
umysłu.
Tylko w spokojnym umyśle będzie palić się twoja świeca,
inaczej jesteś tylko lustrem, które odbija jej blask…
i pamiętaj, nie ma takowej instytucji,
która by zmusiła naszą duszę do duchowego wzrostu…
to ty ją rozwijasz, pielęgnujesz,
to w tobie rozkwita jak kwiat na wiosnę…
i każdy twój oddech jest twoim przewodnikiem…
i nie bój się światła w środku, to płomienie twojej duszy,
to wychodzenie na wyższe duchowe szczeble…
wzrastasz… istniejesz… dzięki światłu…
więc nie bój się zanurzyć w medytacji,
bo dzięki niej ujrzysz to światło.
Vancouver
14 Oct. 2019
WIESŁAWA
Nie ma innej opcji:
Tylko zmieniając postrzeganie zmieniamy wibracje,
Zaczynamy z tej głębi oceanu chaosu wypływać..
W
„Prawie Jedynego” mówią o rozdzieleniu nas na trzy części.
Tłumaczą, że
istnieje pozytywne zakończenie dla pewnych ludzi.
T.j. negatywne zakończenie
dla tych,
Którzy podążają negatywną ścieżką.
Ponowne życie na innej
planecie dla ludzi,
Którzy sami nie będą mogli się „Wznieść”
Ci– zostaną
przeniesieni na inną planetę,
Po to, aby tam kontynuować swój cykl.
Nie odkładaj chwili na później,
Ona do ciebie nigdy nie wróci.
Płynie jak strumień tu pod nogami,
Niezależnie co robisz i czy uciekasz.
Prawdopodobnie
ja byłbym we łzach widząc jak nasze Słońce,
Wysyła fale energii flary w kierunku Ziemi i
przeobrażając ją.
A jeśli to właśnie jest Wzniesieniem i to na co czekamy.
Czy byłoby to wspaniałe wydarzenie i czy jesteś gotów?
To może być chwila w 'tu i teraz',
Od której już nie będzie odwrotu.
Zostawmy proroctwa straszące od pokoleń, końcem świata,
Popatrzmy logicznie na transformację i ciągłość życia bytu.
Skądś przyszliśmy i dokądś pójdziemy niezależnie od tego,
To tak, jak pasażer tonącego statku, może być tu świadomy.
Nie musi krzyczeć biegać i się straszyć i rozpaczać straty,
Może zastygnąć w 'tu i teraz' i tak pozwolić na wszystko.
Nie modlić się gorączkowo i tak skarżąc się na przeszłe życie,
Może stanąć jak kapitan statku, który wie, co ma być to będzie
Właśnie to w stanie wyłączonych zmysłów iluzja, jak gdyby staje w miejscu,
Przeżyłem to sam w szpitalu świadomie i wiem co mówię, to jest jak wyjście.
Tak po prostu, jak z seansu w kinie, ale musisz się uspokoić jakby ich nie było,
Bo one wyłącznie działają, gdy jesteś w stanie uwagi, gdy nie są jak tafla wody.
Jeśli nikt nas się nie zbudzi i przyjdzie wydarzenie,
To tak jakbyśmy się obudzili w innej rzeczywistości.
Prawdopodobnie znajdziemy się w innym ciele zmysłowym,
To tak jak byśmy się przenieśli do lepszego ciała samochodu.
To może być chwila, a my wypełnimy ją zmysłowo strachem,
Rozciągniemy jak w tym pozornym i niepotrzebnym czasie.
Ja wiem, jak się to robi, gdy ratowałem sobie życie,
A więc stres nam towarzyszący może robić to samo.
Na tym polega stan długiej bolesnej śmierci ludzi,
Którzy są w stanie bólu, bo nie wyłączyli zmysłów.
Zmysły te reagują na bodźce i to przez układ nerwowy,
Gdy wyłączymy wolą, to jak środkami znieczulającymi.
Przestają nam atakować ośrodki bólowe w mózgu,
Jakby ich nie było, tak jak się wyłącza wiadomości.
Tak jak zmieniamy odczucia tak samo możemy je wyłączyć,
Wiele ćwiczeń walki wschodu i Jogi właśnie na tym polega.
Na tym samym żeruje na nas służba zdrowia,
Podobnie media strasząc tak wywołują choroby.
Tak samo tak jak od nich możemy się odciąć i od zmysłów,
Robimy to automatycznie w medytacji jak i w zachwycie.
To właśnie taka chwila ekstazy jak wtedy, gdy się kochamy,
A na koniec wyłączamy napięcie zmysłowe i odpływamy..
Taką chwilę można zachować po obudzeniu świadomości,
Kiedy ciało śpi jeszcze i nic nie czujemy, a słyszymy duszę.
Jesteśmy tak jak gdyby w dwóch światach jednocześnie,
Subtelno-materialnym i tym naszym gęsto-materialnym.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz