piątek, 5 lipca 2013

OPOWIEŚCI DUCHA


- Potęga we mnie jest - rzekł uczeń do mistrza po wysłuchaniu wykładu.
- Czyżby? - zadaje podchwytliwe pytanie mistrz - jaka to potęga zamieszkała w tobie?
- Tak jak rzekłeś mistrzu, potęga światła i miłości.
Uśmiechnął się mistrz i pyta:
- Czym światło i miłość jest?
Zastanawia się uczeń, nie bardzo wie co odpowiedzieć.
- No…światło i miłość, każdy wie czym są.
Mistrz śmieje się:
- To nie światło, która znasz, ani nie miłość którą rozumiesz po ludzku jako obraz czułości i nostalgii.
Dziwi się uczeń:
- Jak to, więc czym są, czym mogą być innym światło i miłość?
-To tajemnica, którą nielicznym mogę zdradzić - przekomarza się trochę mistrz - ale, zdradzę ją tobie, bo widzę, że kręcisz się z niecierpliwości, aby poznać prawdę życia.
- Oj tak, tak, proszę.
- Posłuchaj więc.

Jak Yin i Yang tak miłość i światło są, jak kobieta i mężczyzna, jak przyjmowanie i obdarowywanie. Miłość siłą jest przyjmującą, otwartością serca na przyjęcie każdego aspektu istnienia w ramiona czułości, ze zrozumieniem drogi jaką każdy z tych aspektów zmierza w swej ewolucji, jest jak matka, a światło to siła, ruch, działanie i tworzenie jak ojciec, który mądrością jest, prawdą i prawością życia zewnętrznego, tym co daje, obdarowuje. Miłość rodzi światło, a światło stwarza miłość. Wiedza to tajemna, gdyż przez niewielu rozumiana w pełni, lecz jeśli czas poświecisz poznasz jej głębię, a wówczas otworzą się przed tobą drzwi tajemnic wszelkich.
Uczeń zrozumiał, odszedł i nigdy już uczniem nie był.

Kto potrafi, nich zrozumie.

Elen Elijah
epokaserca.pl
 
Nigdy droga na skróty się nie opłaca i w górach i rozwoju duchowym,
A taka właśnie najbardziej przyciąga, szczególnie gdy pokazuje cuda.
 
 To dlatego, kochamy innych uzdrawiać i pouczać, a rzadko siebie.
A przecież to na sobie najłatwiej dowieść prawdy i zobaczyć zmiany.
 
  Nikomu już nie wierzymy, ale najmniej sobie, no bo sami zmyślamy,
Dopowiadając dodatkowe treści do tych przeżywanych opowieści,
Tak rodzi się zewnętrzna iluzja, coraz bardziej zmyślona przez ludzi!
  
Pewnie tak powstała historia i to na podstawie opowiadanych legend,
Potem każdy dodawał coś swoim ulubionym bohaterom i narastała iluzja,
Którą teraz karmimy nasze dzieci w szkole jako lekcjami rzekomej historii!
 
Historie już piszą zwycięzcy i to na zamówienie władz rozgrzeszenia,
Tak samo powstawały malowane portrety władców, książąt i kleru,
Pokazywały retuszowaną piękność i młodość, czasem aż do przesady,
Zdobywając poparcie zadufanej w sobie władzy i marketingu poklask.

Nie wiem czy da się to zmienić, musielibyśmy zacząć od pokolenia,
Wychowanków już bez szkoły, bo uczącej głównie przeszłości wiedzy,
Ale od czego zacząć, może od życia w tu i teraz, bez byłego odnośnika.
 
Nie da się, no chyba, że zaczniemy uczyć piękna sztuki i miłości,
Może właśnie powinniśmy od tego zacząć, ale po zrzucenia jażma;
Pracy nielubianej, obowiązku troszczenia się o byt codzienny innych.

Musielibyśmy mieć od górnie załatwiony podstawowy byt i zaopatrzenie,
Inaczej trzeba by było przestać jeść, marznąć, troszczyć się o dom i dzieci,
Może kiedyś jakoś uda się to załatwić, bezstronnie jak w prawdziwej komunie!

Wszystko zależy od podziału sprawiedliwego zaspokojenia potrzeb,
Zachowania status quo natury rzeczy i pełnej równowagi Ing i Jang.
Potem trzeba zmienić życie już wg wskazań duchowych komunikacji...

To nie byt tworzy świadomość, jak to nam dotychczas wmawiano,
To świadomość tworzyć powinna byt zgodnie z naturą Stworzenia!


Budda powiedział:

– Uważam, że pozycja królów i władców to nic innego, jak drobinki pyłu. Skarbce pełne złota i klejnotów, widzę jako magazyny wypełnione cegłami i kamieniami. Piękne jedwabne szaty są dla mnie tym samym, co łachmany. Wszystkie liczne planety wszechświata postrzegam jako nasiona owoców, a największe jezioro w Indiach to kropla oliwy na mojej stopie. Nauki tego świata to dla mnie jedynie iluzja magików. Najwyższa koncepcja wyzwolenia to złoty brokat we śnie, a święta ścieżka oświeconych jest jak kwiaty pojawiające się przed naszymi oczyma. Medytacja jest jak podnóże góry, a nirwana jak senny koszmar przeżywany w świetle dnia. Osądzanie, co jest dobre, a co złe, postrzegam jako wijący się taniec smoka, a powstawanie i upadanie wierzeń to tylko ślady pozostawione przez zmieniające się pory roku.
 
 
 
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko, dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko, dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub, że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko, dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"

- Kalama Sutta, Budda Siakjamuni

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz