wtorek, 9 lipca 2013

Matryca



Budujmy matryce Nowego Świata takie wewnątrz siebie i to w sercu,
Potem starajmy się na niej utrzymać w równowadze, tak jak na desce,
Snowbordowej pływając po emocjach wzburzonych fal starego świata.

Nie dajmy się wyprowadzić z równowagi emocjami innych wzburzonych,
Współczujmy im, że nie rozumieją, co teraz się dzieje i że ich się świat wali,
Będą nieświadomie próbować się was chwytać, tak jak na lodzie na łyżwach,
Ktoś kto nie umie zachować własną równowagę, to wtedy brzytwy się chwyta.

Próbuje sam podcinać gałąź na której siedzi; fizycznie, mentalnie i psychicznie,
Działa podobnie jak samobójca, o co gotów wszystkich i o wszystko oskarżać,
Nie ważne, czy bliskich, czy obcych, biednych, czy bogatych, jako akt rozpaczy,
Oni nie wiedzą co się dzieje, a my zaledwie się domyślamy jak się w tym zachować!


 
,,Nig­dy nie za­pomi­naj­cie! 
Im wyżej wzla­tuje­my tym mniej­si wy­daje­my się tym, 
co nie umieją latać.'
- Fryderyk Nitzsche



"Czy w cudach, jakie obserwujemy w polu kwantowej energii 
– tej samej która stworzyła nasze ciała i świat 
– drzemie nasza największa siła? 
Czy to jest siła, która odwraca chorobę i przywraca zdrowie? 
Która natychmiast łączy się ze wszystkim 
i może zmieniać rzeczywistość kiwnięciem palca już teraz? 
Nowe odkrycia sugerują, że odpowiedź brzmi „TAK!”
…Aby mieć dostęp do tych sił musimy zrozumieć 
jak działa matryca rzeczywistości umieć rozmawiać z nią językiem, 
która ona rozpoznaje."

To kwantowa zupa jak i rzeczywistość pierwotnie nieokreślona, 
Trwa, ale potencjalnie gotowa, aby aktywować coś tu z niczego, 
To tak, jak gdyby można stworzyć formę i z tej pozornej pustki. 

A po realizowaniu przez tę formę celu swego istnienia, 
Można znowu powrócić tak i do własnej pustki i ciszy, 
Czyli do potencjalnie mającej wszelkie aspekty matrycy, 
Tej prawie nieruchomej oczekującej na sygnał stwórczy, 
A jednolitej, duchowej tkaniny - pola energii kwantowej.



Gdybyśmy wiedzieli, że budujemy Nowy Świat, każdym słowem,
Każdą myślą niezależnie jaką, a rękami poprawiali tylko tą iluzję,
Wtedy po głębokim zastanowieniu, pewnie byśmy zamarli w sobie.

Całe szczęście, że nie widzimy swoich pomysłów w trybie natychmiastowym,
A może to nieszczęście, które nas od naszego szczęścia odpycha i frustruje...
Nie mogę przecież tak jak mnich w Tybecie, siedzieć zamknięty w jaskini lochu,
W stanie Samandii od przeszło wielu wieków i podtrzymywać świat pozytywnie?

A może to tak jest, że jednocześnie będąc tam, są pomiędzy nami i żyją normalnie,
Jesteśmy istotami wielowymiarowymi, a więc jest to prawdopodobnie i prawdziwe,
Wszystko jest zawarte w tajemnicy naszej świadomości, czy teleportacja i telepatia.

Wiem to z autopsji moich doświadczeń z Sai Babą,
Płatał mi różne sympatyczne figle ale też prowadził,
Czasem pomagając, gdy się pogubiłem, czy błądziłem,
By w końcu dać wyraźny znak, bym sam stanął na nogi!

Nie wiedziałem, że to było przed Jego odejściem z tego planu,
By powrócić jako nowa fizyczna reinkarnacja jaką zapowiadał.

Znam Jego miłośników i ich problemy z tym samym, aby stanęli tu sami,
Odważnie podejmując własne decyzje i tak jak by oni byli Nim już sami,
A to trudne jak u ptaków nie gotowych, aby opuszczać własne gniazda,
Mamy zakodowane role czekania na Zbawiciela i z góry wyciągającego,
Tych wybranych i jak za uszy, tych innych i jak do szkolnej odpowiedzi...

Gdybyśmy to wiedzieli, że trzymamy Gaję w dłoniach i poprawiając jej iluzję,
A wewnętrznie tworząc jej matrycę i jak gdyby od nowa myślami i uczuciem?

Może to takie szaleństwo moich myśli podejrzeń, ale może to jest prawda!
Wolę nie ryzykować i nie skupiać uwagę na innych, no i ich działania w teraz,
Lepiej zająć się harmonią swoich własnych myśli utrzymania w równowadze!



Siedzimy jak we własnej bańce iluzji tworząc ją słowem i rękami,
Ale też jednocześnie i jak gdyby z tyłu niewidocznie uczuciami myśli,
Prawdziwą matrycę wewnętrznych światów z naszych dokonań uczuć.

To największa tajemnica istnienia bytu, pytanie jak przekonać ego?

A szczególnie u naszych bliskich kochanych i nie szarpać ich za ramię,
To bardzo trudne zdawać sobie sprawę, że to nic nie da i to ich nauka,
A przecież nie można nie być z nimi w uczuciu współczucia i zrozumienia,
Nie robiąc nic i jedynie świecić własnym spokoju przykładem....oj trudno.

http://krystal28.wordpress.com/2013/07/05/michal-niech-wasze-modlitwy-przeznaczone-beda-dla-wszystkich/

Ale wspierać trzeba obie strony konfliktu, a to jeszcze trudniej...

Lepiej pograć samemu: http://www.ferryhalim.com/orisinal/g2/applegame.htm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz