Tak można się odwołać jak do szkicu i dzieła,
Podobnie jak do pozytywu i negatywu obrazu.
A co by było, gdy można być sobą jakby jednocześnie w całości,
I samym prototypem, szkicem podręcznym jak i dziełem w sobie.
Tj całością wszystkiego jak własnego filmu,
Projektora obrazu na własnym ekranie bytu.
Zacząć na początek od pojedynczego dźwięku OM,
By kontynuować dodając następne dźwięki oktawy.
Zabrzmieć utworem, ale nie do końca i niekończącej się symfonii,
Brzmieć tak czysto nie tylko dla ucha, ale i dla własnych komórek.
Pewnie tak było na początku, sami graliśmy swój utwór życia samotnie,
A potem usłyszeliśmy innych dźwięki i poczuliśmy się jak w orkiestrze.
Wtedy odróżnialiśmy własny bąbel od kropel oceanu innych,
Jak świerszcz w trawie, aby z czasem zapomnieć o własnym.
Zatarła się nam struktura rozdzielenia i staliśmy się pełnym rojem ula,
Śpiewając jak nam kazano za sprawą często samozwańczego dyrygenta.
Wykrystalizował się podział na płci i zainteresowania,
Przyszedł okres rozdzielenia od zbiorczej świadomości.
Stworzyły się podziały gatunkowe i środowiskowe,
Ponownie łączyliśmy się w grupy by się rozdzielać.
Pozory śmierci ciała sugerują powtarzalność cyklu,
Podobnie z drzewem kasztanowca dającym kasztany.
Kasztan leży pod drzewem i drzewa nie widzi dopóki sam nie wyrośnie,
Drzewo widzi jego wzrost tak jak my swoich dzieci w trybie powtarzania.
Z pozycji ojca-matki rozumiemy ten proces,
Z pozycji dziecka jest dla nas niewidoczny.
Można to odnieść do pozornej śmierci jako do niedojrzałego postrzegania,
My w jednym życiu widzimy dzieci wnuki i prawnuki, a po tamtej stronie?
Nie ma innej strony, bo nie może być nieciągłości bytu,
Może być jedynie to co do pokoleń ich niepostrzeganie.
Nie da się wszystkiego widzieć, bo by umysł zwariował,
Dostrzegałby tylko to co chciał i w tym jest rozwiązanie.
W ciągłości życia widzimy świat w cząstkach nieciągłości,
Nie da się go podzielić nie inaczej, jak obserwacji czasem.
Gdy widzimy siebie to i nie widzimy innych, aby to przeżywać,
Musi być jakiś podział ról i nie z wszystkimi partnerami na raz.
Jednak zawsze też pamiętajmy, że wszystko jest w nas i projektuje się na ekran,
A ekran wielowymiarowo - zmysłowy, mamy wrażenie jakbyśmy byli w środku.
Inni na nim pokazuję nasze różne postrzegania,czasami ukryte,
Stąd to nasze często zaskoczenie i brak zgody na ich akceptacje.
Na tym polega czar życia i tajemnica, a tu jak gdyby rozdzielenia,
Nie może być nieciągłości w bycie naszego bąbla to jest tajemnica.
„Nigdy nie przepłyniesz oceanu, gdy nie masz odwagi stracić z oczu brzeg.”
A my mamy go odkrywać własnym postrzeganiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz