Muszę to zacząć pisać, aby mnie nie umknęło z pamięci,
Bo
często wraca mi pamięć tego, co robimy w trakcie snu.
Od dawna zawsze mnie zastanawiało, co
mówiła Agni Joga,
Sugerując to, że w trakcie snu pracujemy wielokrotnie ciężej.
Jak już wspominałem, gdy budzę się nad ranem coś niewyraźnie pamiętam, ale potem,
Gdy
zasypiam w pół sen ale głęboko, wtedy staje się to wyraźne prawie tak jak na
jawie.
Dziś sobie dopiero uzmysłowiłem, że śnię wybrane miejsca,
Jak i
ludzi jako ja sam przed ich odejściem i jakbym był nimi.
Tym ich aniołem śmierci dla innych kończących
swoją podróż.
Otóż wszedłem w ciało na ekranie swojego bąbla w ciało
kompozytora,
Który był na swoim koncercie, ale tuż przed jego rozpoczęciem zasłabł.
To on swoją
wolą chciał mnie w śnie zmusić do jego trwania i zakończenia,
Co było jak gdyby odpowiedzią na prośbę jaką
wysłał jako wierzący do Boga.
Co dziwne jakbym to robił już nieraz bo wszedłem w jego ciało jak w
swoje,
A łącząc się z jego zdobytą wiedzą z jego doświadczeń, to mogłem też i zagrać.
Była to gra na
skrzypcach i z jego orkiestrą i jego nowy koncert,
A to, że sam kiedyś się uczyłem, to było jakbym był nim od zarania.
Po tym wszystkim i obudzeniu miałem świadomość jakby pszczoły,
Zbierającej jak z łąki kwiatów jego i innych postaci wiedzę Amrity.
Naszych doświadczeń
na moim bąblu świadomości grających za mnie,
Te swoje role postaci aktorów tych na moim
całościowym ekranie życia.
Miałem również świadomość, że nie tylko te co są wspaniałe,
Czyli te które zebrały doświadczeń
najwięcej, ale głównie te..
Te które nam w tym życia doświadczeniu towarzyszą,
Czyli pochodzą od naszych najbliższych tu obecnych.
cdn
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz