poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Obraz



Linia horyzontu i odbicie obrazu zawsze mnie fascynowała od dawna,
Nie umiałem się powstrzymywać aby nie zwracać na jej magię uwagi.


Czy ten horyzont znikający lub pojawiający się to złudzenie oczu,
Czy prawda niezależna od naszej uwagi postrzegania obrazu iluzji?


Odbicie obrazu to jedno, ale co z pięknem odbicia,
Skąd się ono bierze, bo pewnie ze świętej geometrii.

Ale jeśli to odbicie iluzji jest w naszych głowach,
To za nadawanie jest odpowiedzialna ta niby góra,
Czy nasz wewnętrzny zakochany projektor w niej?

 
Gdy patrzę na to piękno natury, to coś się we mnie odzywa,
Jakaś znajoma wena wspomnień zamglona pozornym czasem,
Tak jak gdybym ją znał z dawnych zamglonych tu wspomnień.

To tak jakbyśmy odtwarzali liniowo nagraną winylową płytę,
Stworzoną przez nas w całości, a teraz odtwarzamy ją jak igłą.

 

 Jak na tym niewyraźnym obrazie lilii rzeczywistości,
Gdy igła uwagi przejedzie całość płyty to się wyostrzy.

To zwolniona perspektywa fokusu obrazu,
Daje nam pojęcie czasu jako wyostrzenia?


Horyzont dwoistości odbicia obrazu ma tu do powiedzenia,
Jak i fakt pędzenia naszego układu Drogi Mlecznej kosmosu.

Nie sposób sobie wyobrazić, że obraz pędzi jak w tunelu,
Zatacza spiralę jak świder wkręcający się w pustkę pełni.


Ale to co piszę i rozważam tylko jako podejrzenia,
Są tylko skromnym tłem tych pięknych tu obrazów.
Jak i filmu:
  

I tego złowieszczo piękna Gai:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz