Czy sąd, czy osąd, to tylko pojecie o czym, czy o kimś.
Żaden dowód, czy fakt, czy takie zestawienie twierdzeń,
Podobnie jest z teoriami spiskowymi i sporami o nie wokół.
Czy opinia, czy fakt, w iluzji mają podobne znaczenie,
Mam na myśli konsekwencje ich tworzenia teraz razem.
Fakt, wydaje się być sztywniakiem, przy opinii kobiecej.
To tak jak Ing i Jang sądów i przesądów do faktów namacalnych,
A zmysłowo odbieranych indywidualnie i zbiorowo często razem.
Czy....
Ostatni przekaz sondy Messenger,
Sonda rozbiła się o powierzchnię planety
po czterech latach obrotu wokół Merkurego
To jest koniec i początek następnego Kwiatu Życia?
A może to twarde uderzenie o coś, co w naszej głowie świeci,
Ale nigdy pełnym zasobem rozszczepionego promieniowania,
Objawia się jako zespół elektrycznego i chemicznego wyrazu.
Miałem cichą nadzieję, że się nie rozbije, a rozpłynie w mirażu,
Szukam ciągle dowodu na zewnątrz obrazu iluzji, a nie w głowie.
Zacząłem od opinii naszych wewnętrznych sporów i to w społeczeństwie,
Państwie, czy w rodzinie na zewnętrznej wspólnej skorupie zbiorowości,
Ale najbardziej twardą dla teorii jest praktyka, jak dla tych sądów i osądów.
Nie wiem, czy słusznie spieram się z kolegą o przyczyny znanej katastrofy,
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie ścierała się miara sądu i osądu.
Jak się domyślacie, to ja nie kocham osądów ludzi i ich zachowań itp.,
Uważam to za czystą osobistą interpretację tutaj niby widzianych faktów,
To zderzenie się praktycznie z czymś, co nas osobiście czegoś uczy w iluzji.
To zderzenie się praktycznie z czymś, co nas osobiście czegoś uczy w iluzji.
Nie ma też i obiektywnych faktów z wyjątkiem pierwszego Stworzenia,
Każde to następne to modyfikacja historyczna byłych interpretacji innych,
Niezależnie czy zapisanych, czy wypowiedzianych legend to jedno i to samo!
Podobnie jest z każdym rozwojem nauki i fantazji sztuki,
Warstwa wierzchnia jest interpretacją powstałej podobnie,
Układają się jak kręgi przyrostu drzewa zależne od wieku.
Takie wnioski mi się nasuwały już nawet w szkole,
Nauka przedmiotów pasowały do siebie jako rozbite,
Prawdopodobnie rozbite w celach komercyjnych zysku,
Niezależnie, czy wiedzy, czy zrozumienia, czy zapamiętania.
To ta ciągła chęć rozbijania na części niezrozumiałych rzeczy,
To dziecinne rozbijanie zabawki by ją lepiej samemu zrozumieć,
Nie deprecjonuję takiej pasji i chęci poznania nowego od nowa.
Każdy może zostać niedowiarkiem tego czego nie rozumie,
A więc spór poszedł w teorię przyczyn i wydarzeń katastrofy,
Ja sądzę i nie przesądzam, że to liczba i niby takich przypadków,
Spowodowana złą mocą zbierając je do kupy spowodować wypadek.
Mój oponent twierdzi, że to tylko ta zła wola polityczna obu stron,
A ja zwracam uwagę na przyczyny wcześniejsze i nie rozwiązane,
Problemów technicznych, organizacyjnych i szeregu innych i chcicy.
Pokazania się za wszelką cenę,
A i nawet przymknięcia oczu,
Na wcześniejsze ostrzeżenia...
Wtedy włącza się instynkt samozachowawczy, po faktach,
I takich, jakie powinny się obudzić w faktach i po faktach,
Nie strach, ale chłodna zimna kalkulacja samych przyczyn,
Technicznych, zdrowego rozsądku i samo zachowawczych.
Nic nie dzieje się bez przyczyny, a więc i wypadek,
To nie przypadek osądów, bo tu nie ma przypadków,
Jak na górze tak i na dole, musi być przyczyna i skutek.
Nie wierzę w złą wolę oprawcy jako wystarczającą,
Musi być drugi biegun dla stworzonej z siebie ofiary.
To Jing i Jang, podobnie jak elektrony się przyciągają,
A o podobnych znakach, odpychają lub łączą w sobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz