Piękne myśli tworzą piękne konglomeraty i lecą do świata subtelnego,
Tam na nie czekają wcześniejsze i mniej lub więcej udane i się zlepiają,
Nie ma większego placu budowy i bałaganu, niż w świecie astralnym...
Stamtąd już wracają jako te nasze projekty i nie tylko te ostatnie,
Są zabarwione kolorem przeszłości, a więc odrzucane tu wstępnie,
Jako już nie nasze i już nie chciane, a więc zawsze mamy problemy,
Jak nowy inżynier na placu budowy nie chcianego starego projektu.
Jak sobie uświadomić, że te niewidzialne projekty naszych myśli czekają,
Aby je powołać do życia naszym chceniem jak kiedyś kiedy były chciane?
Czekają na swoją okazję byśmy tylko o nich sobie przypomnieli opowiadając,
Nawet wtedy kiedy już je porzuciliśmy, gadając o nich przywołujemy do życia!
Są też żywe jak cała materia, a to mnie uzmysłowiła Ayahuasca,
Więc nie są tak jak nasze śmieci z tworzyw sztucznych na wieki,
Są jak chemia i organiczne odpady śmieci powracające do nas!
Powracają do nas jak te małe koszmary i na nowo powołane do życia,
A więc tak jak nowy kierownik budowy musimy je przetransformować,
Tak jak na placu zabaw wykorzystując je jako klocki do nowej budowy,
Z miłością, bo ona je zmienia natychmiast w nowe projekty i już aktualne,
W przeciwnym przypadku odrzucenia, będą się kleić i nam przeszkadzać,
Jak odrzucone i niechciane dzieci, czy długi, plącząc się pomiędzy nogami!
Co ciekawe są żywe i spragnione miłości i traktują nas jak my Boga,
Równie haniebnie i bezwzględnie, jak i z miłością, kiedy sami chcemy,
Są przez nas jako Stwórców poddani bezwzględnie naszej wolnej woli,
Więc robią to co myślimy o wszystkich stworzeniach żyjących i o sobie!
A to jest największa nasza pułapka, bo gdy z zazdrością szkodzimy innym,
Zawsze posłusznie z naszą wolą, szkodzimy sobie, nie widząc, że jesteśmy,
Jednością dla nich, jako całość stworzonego przez nas Stworzenia jak Gai!
Szkodząc Gai i jakiemukolwiek stworzeniu, a nawet komarom szkodzimy sobie,
Chyba, że pozostawimy regulację równowagi matce naturze, wtedy Ona to zrobi!
Szkodząc innym, szkodzimy sobie, to stare powiedzenie praktyki,
Dopóki nie oczyścimy ich z naszego przedpola w świecie subtelnym,
Nie będziemy w stanie niczego stworzyć bez miłości do przeszłości!
Pokochajmy te stare artefakty i nie walczmy z nimi, a wystarczy je akceptować,
Jako byłe i przetransformować z miłością w te nowe akceptując jak znajomości,
Wracając do nich z sympatią, zmieniamy ich nastawienie do nas, są one jak dzieci!
To co zawiera przekaz Kryona:
"Znowu zostanie użyte tu słowo,
które
zawiera określony ton - cud.
Cud, który najpierw pojawia się w tobie,
zanim zamanifestuje się na zewnątrz.
Jeśli nie rozpoznasz małych cudów,
które dzieją się w tobie,
nie będziesz mógł zobaczyć wielkiego cudu."
na zewnątrz...
http://yogin.pl/trzecie-oko/rozwoj-duchowy/880-rownowaga-ciala-i-umyslu-osho.html
http://yogin.pl/medytacja/chrzescijanstwo/885-fala-jest-morzem-wyjscie-poza-religie-heretycy-i-mistycy.html
Życie jest falą, a my w niej jako surferzy płyniemy spiralą...
W nieskończoność pustki wypełnionej pełnią możliwości....
Czy to aktem rozpaczy, czy miłości wszystko zostaje zapisane,
Nie ma piekła, czy też nieba, są tylko nasze wybory i ich skutki.
Nadzieją jest wybór naszej drogi i obudzenie świetlistego ciała!
To ono nam da dalsze możliwości tworzenia i penetrowania bytu,
Za pomocą teraz poszerzonej świadomości i zmysłów nowego ciała,
Ciekawe, czy to się odbędzie sporadycznie w krótkim czasie rozwoju.
Czy przez długi okres by inni musieli doszlusować za naszym przykładem?
Jedno jest pewne - nadchodzi czas jak z Armagedonu wyraźnego podziału,
Już za sprawą pierwszych objawów jesteśmy teraz coraz bardziej atakowani!
To jest najlepszym dowodem podnoszenia naszej wibracji względem innych.
Poza tym, jak nie można sobie wyobrazić niewidzialnego to lepiej milczeć,
Niż gadać z ambony androny, a więc używam metafor paraboli i obrazów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz