Zauważyłem, że filmy stare już dość pamiętane to oglądam,
Tak jak gdyby na przyspieszonej taśmie,
a czas to nasza tuba.
Albo lejek, który przykładamy do obrazu uwagą i myślę, że go jak didżej zatrzymujemy,
Przyspieszamy, nie mówiąc o śnie, gdy on biegnie, a my stoimy w miejscu przesypiając.
To
stań teraz sam w sobie, bo Bóg przejawia się we wszystkim w swojej woli,
Ale nam zostawił wolną wolę przejawiania siebie przez nas, gdy stoimy w Nim.
W każdym nasieniu jest taki potencjał wzrostu do wielkości drzewa,
Całość potencjału jego rozdziela czas wzrostu jak z punktu A do B.
Wkomponowaliśmy siebie jako obserwator w czas,
By jego wzrost obserwować liniowo i potencjalnie.
Jakby z dwóch miejsc i rozdzielonych czasów jak i obserwatorów,
O tym, że tak jest przypomina ten potencjał drugiemu jako deja vu.
Tak więc żeby tego doświadczyć muszę się rozdzielać jako potencjał,
Jak czytana książka na poszczególne strony z uwagą jej obserwatora.
Ojciec czytając bajkę przed snem też przeżywa coś podobnego,
Może myślą przeskoczyć na ostatnią stronę i zaskoczyć dziecko.
Ojciec jako bliższy potencjału sam ma już tego pełną świadomość,
Ale nie robi tego dziecku aby nie przeszkadzać w zabawie jak Bóg.
Podobnie jak z tym potencjałem jest z potęgą naszych myśli,
Głównie nieświadomych, które tworzą naszą rzeczywistość.
To one jak kamera rejestrują, a więc tworzą naszą rzeczywistość,
A my nieświadomie akceptujemy wszystko jak leci co już było.
Dopiero wtedy gdy coś nowego przykuje naszą uwagę zwalniamy jakby czas,
Następnym razem nieomal rzucimy okiem i mówimy 'aha' i czas leci szybciej.
Czy można przenieść się w czasie lub nagle zniknąć?
A może taka możliwość teleportacji istniała już 70 lat temu?
Cały eksperyment miały przygotowywać takie sławy jak Nikola Tesla, John
von Neumann,
Thomas Townsend Brown i Albert Einstein, który bezpośrednio
miał nadzorować jego przebieg.
Widocznie czasem da się manipulować jak my obrazem,
Najpierw były rysunki, zdjęcia, a potem ruchome filmy.
Dla kogoś z X wieku byłby to cud, jak dla nas eksperyment filadelfijski,
Może dochodzimy do tego momentu, że będziemy eksperymentować czasem.
Zwierciadło wklęsłe Kozyriewa też daje wiele do myślenia,
Jakby czasy liniowe nakładały się na siebie, tak jak na taśmie.
W dzieciństwie czytałem o mrówkach w książkach Metternicha,
Kiedyś odwaliłem im taki sam numer jak z załogą w Filadelfii.
Pozwoliłem im wejść na liść z ich kawałkami obciążenia,
I tak przeniosłem w pobliże kopca zakłócając czas dojścia.
Gdyby miały indywidualną świadomość tak jak my, a nie jak one zbiorową,
Zapewne długo by się zastanawiały i czekały pod krzyżem na cud następny.
Coś mi mówi, że tkwimy w potencjale wszystkiego jak w kopcu mrówki,
A wyjść z niego gdy nie pozwalają nam zasady zaspakajania potrzeb jego.
A kiedy odkryjesz już niezwykłość tego i oderwiesz się od przywiązania,
Zaczniesz wędrować po nim swobodnie i lekko bez przywiązania do niego.
Wyzbędziesz się naśladownictwa tej zbiorowej rzeczywistości,
Staniesz się panem swojej własnej woli bez krzywdzenia innych.
Coś mi mówi, że tkwimy w potencjale wszystkiego jak w kopcu mrówki,
A wyjść z niego gdy nie pozwalają nam zasady zaspakajania potrzeb jego.
A kiedy odkryjesz już niezwykłość tego i oderwiesz się od przywiązania,
Zaczniesz wędrować po nim swobodnie i lekko bez przywiązania do niego.
Wyzbędziesz się naśladownictwa tej zbiorowej rzeczywistości,
Staniesz się panem swojej własnej woli bez krzywdzenia innych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz