Czy mamy szukać ducha we wnętrzu Ziemi, czy w sobie?
Ani tu, ani gdzie indziej, a we wnętrzu aury energetycznej.
Wiesława i ja próbujemy opisywać swoje doświadczenia,
Ale już każdy sobie z tego sam coś weźmie i swojego utka.
W pewny stopniu jesteśmy tutaj jak w szkole,
Każdy ma swój życia zeszyt i wspólną tablicę.
Piszemy na niej jednocześnie z zeszytu zaczerpnięte mądrości,
A ja sobie już w nagrodę za dociekliwość wyobrażam skrzydła.
A ja sobie już w nagrodę za dociekliwość wyobrażam skrzydła.
Musisz aby to zrozumieć poczuć się jak artysta co sam tworzy obraz,
A potem sprawdzając jak on wychodzi, to próbujesz do niego wchodzić.
Najpierw niewinnie na początku zaglądaliśmy duchowo,
Potem gdy coraz głębiej, zaczęła się tworzyć nam osłonka,
Z czasem coraz gęstsza i grubsza jak z materialnego ciała,
W końcu wybraliśmy takie najbardziej mobilne manualnie.
Wtedy jedni z drugimi jak po sprzeczce, co do sposobu życia,
Zrobili psikusa i uwięzili drugich jak gdyby w dniu świstaka.
Niestety im twardsza i gęstsza otoczka, to i opadały nam skrzydła,
Wpadliśmy też w pętlę czasu zawracającą nas z powrotem do Gai.
Mogliśmy praktycznie jedynie poprawiać obraz już na miejscu,
Bez dystansu z góry i konsultacji, a jedynie uwagi podczas snu.
Co może tworzyć koronę poniżej drzewa,
Jak nie wnętrze nasiona jego poprzednika.
Tak samo jak ciało tak samo otoczkę energetyczną aury,
Tak właśnie należy rozumieć zasadę świętej geometrii.
Zawsze od środka na zewnątrz wszystko powstaje,
Na wzór i podobieństwo rdzenia pierwotnego bytu.
Wszystko to co na zewnątrz jest pewnego rodzaju ekranem filmu,
Nie tylko w 3 D, ale i 13 D, tylko, że niewidzialne dla zmysłów.
Ja osobiście nazywam to Teatrem naszej rzeczywistości w 3 D,
A reszta nam niewidzialnego nazywam amfiteatrem obserwatorów.
To są ci co na tyle podnieśli wibracje, że stali się dla innych już niewidzialni,
Jak chcą to mogą schodzić do poprawki, ale żeby wyjść już z całości teatru...
Musisz zdać egzamin dojrzałości, ale co ciekawe jak to mówi Adamus,
Nie musisz się starać, czy opierać machając rękami po prostu odpuścić.
Wyjść z całości programu możesz jedynie za sprawą ducha,
Gdy dojdziesz do punktu nicości i potencjału wszystkiego.
Ale to i wtedy możesz dojść jeszcze do wniosku, aby zawrócić,
Bo na przykład zostawiłeś czapkę na ziemi, a nie na wieszaku.
Przecież życie to historia, tak jak mówi Adamus mimo, że tak tu realna,
To tylko będzie obrazek przez nas chwilowo malowanych wspomnień.
Ale u licha to przecież jego nie tylko on, ale i bajka,
Niech sobie macha, gdzie chce i też idzie do kościoła.
Ale musisz sobie jednocześnie uświadomić, że to wciąga coraz głębiej,
Oddala od wewnętrznego źródła wydmuchując cię na powierzchnię iluzji.
Wracając do początku wspólna tablica jest jak ocean,
Nieskończenie szeroki i głęboki wciągający w głębię.
Taka pozycja może nas utrzymać na powierzchni,
A gdy w medytacji to również podnosi wibrację.
Osobiście nie wierzę aby to się mogło obejść bez doświadczenia,
Bo one dają wiedzę i wiarę i to one podnoszą nam 'świadomość'.
Przecież to o nią tak naprawdę chodzi,
To ona zanurza się w tym teatrze życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz