sobota, 12 grudnia 2015

Swit



http://tamar102.bloog.pl/id,352367221,title,MAGICZNE-ZERO,index.html

Świt nie następuje na zewnątrz, bo to jest nasz hologram,
Tworzony przez naszą szynkę połączoną z jego kosmosem.

Na zewnątrz wypromieniujemy naszych doświadczeń osobisty,
Jako naszą część zbiorczego tworzonego przez nas wszystkich.


https://www.youtube.com/watch?v=eM4yA4MPhAU

Tak się składa, że dobieramy sobie podobieństwo do innych,
Na zasadzie podobieństw zbliżonych częstotliwości wibracji.

 

Each re-illuminated Pineal is the REBIRTH OF A STAR,
as the "inner projection" of 5D or 4D Psionic Energy coalesces
into the formation of cosmic bodies unto the immediately below 
 Density/Dimension of light frequency; in other words a higher ascended 
 being has a lighted celestial body in the under-dimension 
as his "name" or "mark" in the lower "sky" fractal. 
As the cosmos is nothing but a fractal multi-dimensional HOLOGRAM, 
with one same being having MULTIPLE manifestations 
throughout the Holographic Multiverses



Dostrajamy się jako i nasze komórki i postrzegamy w miarę podobne,
Gdy zdobędziemy jego wibracje w sobie wpływają one na nasze ciała.

http://tamar102.bloog.pl/id,352368717,title,NOWE-TYPY-CIAL,index.html

Nie będę się powtarzał za Wiesławą podaje podstawową lekcję,
Pytanie jak je wykorzystać i wzbudzić kolory we własnym ciele.

Pamiętam jak jakiś okres czasu dawno temu leczyłem siebie kolorami,
Nie miałem jak i teraz do końca co robię, bo każdy musi ćwiczyć sam.

Nie wiem, czy to była moja sugestia, ale jeśli tak, to się zbliżałem,
Do wyjaśnienia, czy te nasze odczucia i choroby zależą od kolorów.



Najpierw starałem się to robić, przy pomocy wahadełka i kolornika,
Potem już wystarczała mnie czuciowiedza i sama pewność co robię.

Rozumiałem to jako dodawanie sobie brakującego koloru,
I wyczuwałem zimno lub tak jakby całkowitego ich braku.

Tłumaczyłem sobie to jako dziurę w aurze, którą wypełniałem,
Pamiętając o podstawowej zasadzie, gdy dajesz to zajączkiem,
Tak jak się dzieci bawią za pomocą lusterka, gdzieś puszczając.

To wszystko po omacku i nie przywiązując się do rezultatów,
Robiłem to intuicyjnie nie wiedząc i o osobistym hologramie.

 

Podejrzliwie patrząc na bioenergoterapeutów, nie wiedząc o ekranie,
Teraz wiem że leczymy się na nim i każdy sam za siebie i od środka.

Ktoś może pobudzić w nas i dając swój choćby na krótko,
Ale jeśli sami się tym nie zainteresujemy szybko wyparuje.

Teraz rozumiem, że można zainicjować, a każdy podtrzymuje sam,
Dobre samopoczucie, nerwy na wodzy i najczęściej emocje strachu.

 Każdy ma przewagę innego koloru i z takim zestawem się dobrze czuje,
Teraz wiem, że są one ściśle powiązane z aurami, jak i z innymi ciałami.

 

Nie wiem czy to prawda, co pisze Wiesława, więc trzymam się własnych,
Tylko własne czegoś nas uczą i na tym polega nauka patrzenia w Słońce.

Nie wiem, czy to zależy od dawnego zainteresowania kolorami,
Czy obecnie, gdy patrzę w słońce i to jak zamykam je powiekami,
Widzę pasma różnych kolorów, które mogę zmieniać uwagą myśli.

Mam takie wrażenie, że przez nie łączę się z innymi ciałami,
Kolejno przez zwiększoną ilość nici połączeń w DNA komórek.

Szyszynka rozświetla je i łączy jak soczewka rozszczepiająca kolory,
Każdy ma inny ich zestaw i musi sam dobierać aby połączyć w biały.

Czerwonego nie widzę już od dawna, żółty okazyjnie, a najczęściej;
Niebieski, pomarańczowy, fioletowy, indygo, zielony i amarantowy.

Co do białego, platynowego czy ultrafioletowego nie będę się wypowiadał,
Nie będę do lasu zabierał "kolornika" i podbijał sobie uczucie dumy z ego.



Musimy zdawać sobie też sprawę, że już to wszystko tu było,
My tylko na nowo i na nowy sposób starą wiedzę odkrywamy.

Wiem jedno, że po kilkunastu minutach patrzenia się w Słońce,
Czuję się zdecydowanie lepiej i pewny siebie jadąc rowerem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz