sobota, 5 grudnia 2015

Myślałem, że to sen...


http://33.media.tumblr.com/a4635e38961a84bdd9cee5d08ca7326d/tumblr_noogk4fRGY1rnvja7o1_500.gif

PRZEMIANA
Istotnym aspektem, a wręcz niezbędnym w baśni jest transformacja: 
W brzydkie kaczątko, które staje się łabędziem i żaby w królewicza,
Pinokio staje się prawdziwym chłopcem, a kopciuszek księżniczką.

Taka prawdziwa przemiana jednak jest przemianą psychiczną, 
Dzięki której podmiot dochodzi do wewnętrznej świadomości.
Świadomości samego siebie i odradza się "do nowego życia."
Bo rozwiązanie baśni jest historią i duchowego uzdrowienia,
Za to mającego doprowadzić aż do odrodzenia i transformacji,
Bohatera, który może przejść do kierowania własną psychiką..

A tym samym, to takimi wydarzeniami z własnego tu życia, 
A pełnymi nowej energii, zdolnego do stawiania czoła światu,
Wręcz z wiarą i z pogodą ducha i siłą, z odwagą determinacji.

 photo Christmas-Tree-Scene.gif

ADAM ASNYK

MYŚLAŁEM ZE TO SEN

Myślałem, że to sen, lecz to prawda była:
Z nadziemskich jasnych sfer do mnie tu zstąpiła,
Przyniosła dziwny blask w swoich modrych oczach,
Przyniosła kwiatów woń na złotych warkoczach.
Podała rączkę swą - szliśmy z sobą razem,
Przed nami jaśniał świat cudnym krajobrazem,
Pośród rozkosznych łąk i gajów mirtowych,
Wiecznie zielonych wzgórz i wód szafirowych
Szliśmy, nie mówiąc nic - a mnie się wydało,
Żem życia mego pieśń wypowiedział całą,
Że z jej różanych ust jak z otwartej księgi
Czerpałem tajny skarb wiedzy i potęgi.
Wtem nagle przyszła myśl dziwna i szalona,
Żeby koniecznie dojść, skąd i kto jest ona.
I gdy zacząłem tak i ważyć, i badać,
Kwiaty zaczęły schnąć, a liście opadać,
I nastał szary mrok... a ja w swoim biegu
Stanąłem w gęstej mgle na przepaści brzegu.
Strwożony zmianą tą, zwróciłem się do niej;
Niestety, już jej dłoń nie była w mej dłoni.
Słyszałem tylko głos ginący w ciemności:
"Byłam natchnieniem twym, marą twej młodości!"
I pozostałem sam - i noc świat pokryła!
Myślałem, że to sen - lecz to prawda była!


Myślałem, że to był sen, a to co mi się śniło lata temu,
Zobaczyłem w moim serialu M-Jak miłość, pętla czasu?,

Tak właśnie może wyglądać to tworzenie naszej rzeczywistości,
Niezależnie czy teraz, co i gdzie jest, czy na jawie, czy w snach,
Czy w naszych myśli marzeniach może się objawić rzeczywiste.

Oglądając odcinek serialu, sam przyłapałem się na tym,
Że mając sen o nim jako domu, a nie mogłem już go znać.

Pamięta wszstkie szczegóły nowego i nabytego domu i perypetie,
Z instalacją elektryczną, kanalizacyjną i widok polewania się wodą.


Widać z tego, że to co nam się objawia w realu,
Jest wcześniejszą projekcją z innego miejsca,
Nie tylko w czasie kalejdoskopu ale z zapisów.

Więc to co teraz widzimy to indywidualny komponent,
Wcześniejszego snu i jawy wymieszany razem sobą.

Nie wiem czy to jak w ruletce, czy wedle scenariusza,
Ale na pewno nasze od zarania w ciele dziejów zapisanych.

 

To może być wkurzające i wspaniałe zarazem,
Wiedząc że mamy wszystko w sobie  zapisane,
A zarazem sami własnym sposobem dobieramy.

My tak jak dzieci i rozrzucone klocki lego czy puzzle,
Dobierają się bez naszej woli tworząc z tego mozaikę,
Z tego co było i będzie, co śniliśmy i było już tu kiedyś,
O czym kiedyś marzyliśmy i co będzie teraz i w przyszłości.


Tak to co piszę jest dla ciebie i dla nas wszystkich w zrozumieniu,
Ty wybierasz rozpamiętując, Ty oglądasz sam się zamartwiasz chcesz.

Gdy rozpamiętujesz masz dzień świstaka,
Gdy śnisz lub coś widzisz często deja wu.

Gdy czegoś nie tolerujesz masz to do znudzenia,
Gdy nienawidzisz przyciągasz podobne zdarzenia.

Gdy się boisz przyciągasz oprawcę jako ofiara,
Gdy jesteś wciekły natychmiast zjawia się ofiara.

To tak jak byś wywoływał z siebie, siebie do emocjonalnej tablicy,
 A potem jako belfer oceniał i gra zaczyna się z powrotem od nowa.


Tak to życie jako mandala i ruletka razem nas pogrywa,
Jak już sobie to uzmysłowisz, to może nie zwariujesz.


Ja jak ta panna się poddaję, może samo się zresetuje,
Jak jesienne liście opadnie bez wyrazu energii uwagi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz