Przykładem tego, o co mi chodzi, jest Tolle.
Chodzi o to, żeby odczuwać przez cały czas siebie jako swoje Wyższe Ja,
albo swoje Wyższe Ja jako siebie.
Odczuwać stale Obecność, jak to nazywa Tollle.
„Wcześniej cierpiałem na nawracające problemy zdrowotne,
w czasie iluminacji cieszyłem się perfekcyjnym zdrowiem i wspaniałą witalnością.
Nie straciłem świadomości JA czy JA JESTEM.
Towarzyszyła mi ciągle, w każdej godzinie dnia i we śnie.”
„Czułem, że mogę wiedzę wprawić w ruch.
Nie potrzebowałem wymyślać, co powinienem powiedzieć lub zrobić,
ale natychmiast i spontanicznie wypowiadałem się lub wykonywałem,
cokolwiek pojawiło się w moim umyśle.
I było to zawsze właściwe podejście do spraw, idealne podejście,
jakkolwiek byłyby trywialne.
To dawało poczucie absolutnej pewności.”
„W czasie oświecenia,
jeśli postrzegałem cokolwiek niewłaściwego dookoła mnie
i myślałem, że powinno to zostać skorygowane, w magiczny sposób tak się działo.
Stawało się to w najróżniejszych sytuacjach, takich jak brak potrzebnych rzeczy,
wtedy pojawiały się one w moim posiadaniu.”
„Moim nadrzędnym pragnieniem było pozostawanie w harmonii i jedności z Bogiem.
„Moim nadrzędnym pragnieniem było pozostawanie w harmonii i jedności z Bogiem.
Niższe pragnienia zajmowały drugoplanowe miejsce.
To samo dotyczyło moich doczesnych wymagań.
Były zawsze spełnione. Na przykład, kiedy konieczna była wyprawa za granicę,
a ja nie miałem akurat pieniędzy, w ostatnim momencie otrzymywałem je w darze,
mimo że o to nie prosiłem.
Czułem intuicyjnie, że każda potrzeba będzie zaspokojona.
I była.”„Moc Boga wzrastała poprzez moją istotę z taką siłą,
że zrozumiałem, że wewnątrz mnie,
w środku mojej istoty Bóg przebywał zawsze,
wspaniały, silny, kochający, błogi.
I kiedy rozejrzałem się wśród współtowarzyszy, to też zobaczyłem,
To, że przebywam w głębi każdego z nich, niezmącony i spokojny.
Jedynie oni nie byli tego świadomi,
Nie przebudzeni do Rzeczywistego.
Czułem, że cały wszechświat jest zjednoczoną całością,
w której wszystko jest powiązane ze wszystkim i ja sam jestem jego częścią.
Mogłem zobaczyć, że wszystko, co mi się przytrafiało w poprzednich latach,
było częścią niezwykłego planu i miało się tak właśnie wydarzyć.
We wszystkim była przyczyna i znaczenie.
Nawet słowa, które wypowiadałem ja czy inni, były częścią tego planu.
Także ich myśli, uczucia, działania.”I Tolle i Brunton obrazują to,
co Adamus nazywa "I" - współistnienie człowieka i Mistrza.
To piękne właśnie o to mnie chodziło, to było całą kwintesencja mojego stanu,
Patrzę jak samo się dzieje to co ma się dziać i na siebie jako dalszy obserwator.
A właściwie już nieraz to mówiłem, to że właśnie tak piszę,
To nie to, że ktoś mi dyktuje, bo nic nie słyszę, a wiem...
Czemu, to moje przeżycia z pogranicza są moje i niczyje,
A więc nie jest to do uwierzenia, więc o czym mam pisać?
To co napisałem jest wyrazem kondycji mojego wewnętrznego projektora,
A przecież nie chodzi o dobra materialne i kasę, czy latanie w powietrzu?
Ja na nic nie narzekam, a gdy znoszę cierpliwie narzekania innych,
To jakoś to im pomaga, a i mnie również, bo ostatnio rzuciłem leki.
Czuję się doskonale, pływam i nawet teraz jeżdżę na rowerze,
A na basenie ktoś wziął mnie za ratownika, co jeszcze chcesz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz