Jak z tego wynika strzelamy do innych własnymi nabojami,
I to takimi do których nie chcemy się przyznać z nienawiści.
Coś w tym jest i ciekawe, że to działa jak automat,
Nie chcemy ich widzieć, a sami z tym przychodzą.
Jakby się na nas uwzięli specjalnie aby nas drażnić,
To by wyglądało jak idea przyciągania podobnego.
Przyciągasz bo to masz i nienawidzisz i przychodzi,
Tak podobno życie nam odpowiada, więc być musi.
Gdy sobie to uprzytomnimy uśmiechnijmy się do siebie,
Ze zrozumieniem do problemu i spróbujmy go prześledzić.
Z wyjątkiem właśnie tej w nas, a nie tej na zewnątrz,
Z tej zewnętrznej dość łatwo, jak z niechcianego baru.
To co nas skłania do oceny innych nosimy w sobie,
A więc spróbujmy się przyjrzeć sobie i temu uważnie.
Co nas tak wkurza u innych, bo mnie brak ogólnej kultury,
Chamstwo, i konia z rzędem jak mam to znaleźć w sobie?
Dlatego, gdy nie udaję przed sobą już grzecznego,
A słyszę jak ktoś się wścieka, mam cicho siedzieć?
Jak ja nie zagrzmię, to on będzie dalej wypróżniał się na mnie,
Dlatego co do tej teorii przyciągania Toll'a jestem też ostrożny.
Kiedyś też próbowałem korzystać z rad Mistrzów,
Aby tą energię złą innych, połykać lub rozpraszać.
Nie bardzo wiem z jakimś skutkiem czyniłem w to wierząc,
W końcu przestałem się bawić w te zabawy z uzdrawianiem.
Przypomniał mi się pan Słodowy i jego hasło: „Zrób to sam”
Wydaje się, że jak sam się nie zmienię to innych też na pewno.
Wolę takie hasła, bo nie mają w sobie żadnej oceny,
Nie mamy wtedy problemu z przyglądaniem się innym.
Kocham czasami takiej głupawki stan rozbawienia,
A którego nie można powstrzymać bo jest zaraźliwy.
Kiedy się śmiejemy to nie ma mowy o ocenianiu,
Zresztą po co mam oceniać samego siebie u siebie.
Budzisz się wtedy kiedy rozumiesz, że jesteś w centrum tego sam,
A na wszystkie myśli odpowiadają inni jak aktorzy w teatrze cieni.
A oświecenie przychodzi z myślą, że to ty sam cały świat zmienisz,
Bo to twój punkt, jak u Nassima H. w centrum twojego 'Kwiatu Życia'
Nie będziesz sam oceniał szczerzących zęby kropli oceanu,
Ty, jako przedstawiciel jednej z nich w oceanie wszechrzeczy:
Wolę takie hasła, bo nie mają w sobie żadnej oceny,
Nie mamy wtedy problemu z przyglądaniem się innym.
Kocham czasami takiej głupawki stan rozbawienia,
A którego nie można powstrzymać bo jest zaraźliwy.
Kiedy się śmiejemy to nie ma mowy o ocenianiu,
Zresztą po co mam oceniać samego siebie u siebie.
Budzisz się wtedy kiedy rozumiesz, że jesteś w centrum tego sam,
A na wszystkie myśli odpowiadają inni jak aktorzy w teatrze cieni.
A oświecenie przychodzi z myślą, że to ty sam cały świat zmienisz,
Bo to twój punkt, jak u Nassima H. w centrum twojego 'Kwiatu Życia'
Nie będziesz sam oceniał szczerzących zęby kropli oceanu,
Ty, jako przedstawiciel jednej z nich w oceanie wszechrzeczy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz