Czy to, co widzę pochodzi z tego, co mam w sobie,
Czy jest ciągle zmieniającym się jakimś projektem?
A gdy odpowiednia liczba obserwatorów to podobnie widzi,
Wtedy to się na wspólnym ekranie pokazuje jako utwardzony?
Ciągle się z czegoś rozwija jak z jednego punktu spirala,
Malując naszych myśli podglądanie postrzegania bytu.
Nie wiem, czy te moje podglądanie i podejrzewanie świata,
Do czegoś prowadzi, ale to mnie rajcuje strasznie i ciekawi.
Zawsze tak było od dziecka, ale i też odpychało od teorii nauki,
Pójścia w stronę kariery naukowej i w jakiejkolwiek dziedzinie.
Dlatego już po studiach odmówiłem pozostania na uczelni,
I sam na prośbę poszedłem do przemysłu farmaceutycznego.
Wydawało mi się że robię coś dobrego i wspaniałego,
Szybko zderzyłem się z kolesiostwem i ich interesów.
Za to poznałem produkcję leków i sposoby wprowadzania na rynek,
Pracowałem jakiś czas w komórce informacji naukowej w zakładzie.
Poznałem jak się robi badania i jak zbiera się wywiad lekarski,
Ustala dawki i rodzaje form i ich przygotowania do produkcji.
Teraz to wszystko widzę już z innego pułapu postrzegania,
Jako interwencję z zewnętrznego obrazu na wnętrze ciała.
Podawałem liczne przykłady dotyczące ekranu i projektora,
Wiemy że możemy coś zmienić na kliszy, ale nic na ekranie.
Każdy z drugiej strony wie i sam czuje to błogosławieństwo leków,
Szczególnie przeciwbólowych, przeciwzapalnych i gorączkowych.
Ale to niczego nie zmienia poza odcinaniem nas od wewnętrznych sygnałów,
Może to one nas ostrzegają coraz boleśniej od naszych wyborów i środowiska.
Jak kasłanie przy pożarze i zadymieniu, jak gorączka przed intruzami,
Jak ból przed konsekwencjami zjadania zatrutego jedzenia i oddychania.
Przepraszam czytelników, że nie uprzedziłem o przerwie w pisaniu,
Ale dziecka szkolna przerwa najważniejsza jest w poświęceniu czasu.
Pojechaliśmy do Kudowy, aby pojeździć na desce snowboardowej na Zieleńcu,
Tzn ja jako sponsor i kierowca, ale czego się nie robi dla dziecka w moim wieku.
Czasami zachowujemy się jak dzieci i nieświadomi zagrożenia,
Nie chcemy słuchać przestróg ciała i jego reakcji na środowisko.
Widzimy jak padają owady i usychają więdnące rośliny,
Naiwnie wierząc, że trucizny nas tu nie dotyczą w ogóle.
Dodatkowo na wszystkie sygnały odpowiadamy lekami,
Objawowymi jak byśmy odcinali telefon sygnału do straży.
Nikogo nie namawiam do cierpienia, ale wiem z autopsji,
Że ból jest sygnałem rozpaczy organizmu do nas kierowany.
Wystarczy zwrócić uwagę na niego z zacząć poszukiwania przyczyny,
Już sam fakt zainteresowania nim, zmniejsza go nieomal natychmiast.
Kontemplacja nad nim i medytacja o przyczynie, natychmiast pomaga,
Skierować uwagę do miejsca przyczynowego lub zmiany czegokolwiek.
Diety, środowiska naturalnego i jego zagrożeń, jak i nietolerancji,
Broń boże nie dotyczy to wymyślonej alergii i znoszenia objawów.
Alergia i jej objawy nietolerancji są jedynie sygnałem,
Prawda, że czasem nie do zniesienia, ale za to do myślenia.
Nikt nie będzie brał leków objawowych zatruwany czadem,
Szybko będzie się przemieszczał i przewietrzał środowisko.
Czasami naiwność ludzka jest tu nie do zniesienia,
Wybieramy środowisko zatrute sterylnymi środkami.
Niż to zabrudzone naturalną ziemią i błogosławionymi bakteriami,
Dzięki nim trawimy wewnętrznie, a one rozkładają martwą materię.
Żyjemy w symbiozie z nimi tak jak ryby zanurzone w morzu,
To nie one wnikają do nas żywych tylko atakują tkankę chorą.
Jemy byle co, co wcześniej zmutowane przez wszędobylską chemię,
Szczepimy się od dziecka martwymi zarazkami i na wyrost choroby.
Wycinamy sobie wyrostek robaczkowy i razem z nim bakterie,
Jako ich zapas nienaruszalny otrzymany od matki na całe życie.
Cały czas z nowym pokarmem dostarczamy zmutowane,
Na których ewentualne zagrożenie nie mamy przeciwciał.
To chore, jak dla mnie farmaceuty...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz