Odpływ zawsze zabiera lekkich, a ciężkich pozostawia,
Jeśli chcesz być lekki to podnoś wibracje częstotliwości.
https://www.facebook.com/Nassim.Haramein.official/videos/428748440649753/
https://www.facebook.com/Nassim.Haramein.official/videos/428748440649753/
To piękny gif przypominający mnie Karaiby,
Pływałem tam sam, w czasie dwóch tygodni.
Odkrywając lekkość własnego ciała w ciepłej wodzie,
Spełniając własne marzenia te z dzieciństwa dorosłości.
Wcielając takie wcześniejsze doświadczenia już w Morzu Czarnym,
Jest to dla mnie pewnego rodzaju komunia, na obraz i podobieństwo.
Mam na myśli wdech i wydech pomiędzy dwoma światami,
Raz jesteś tutaj, a za chwilę w nocy, w drugim, podczas snu.
Zadziwia mnie lekkość motyli za sprawą tęczowego pyłku,''''''
Móc tak latać, to tak, jak pływać w oceanie wolny i swobodny.
To moje jeszcze nie spełnione marzenie odbite lataniem we śnie,
Podobno do tego potrzebna jest równowaga i lekkość wyobraźni,
Czyli ta akceptacja tego co jest i się wydarzy z pasją oczekiwania.
Przyczyna i skutek są takie, jak przypływy i odpływy,
Nie odpłyną, gdy nie zapomnisz i nowe nie przypłyną.
Gdy się im poddajesz z zaufaniem stanowią równą falę,
Dlatego kocham wodę każdą i gdziekolwiek i się kąpię.
W wodzie ja czuję się jak ryba i nawet po swoich przejściach,
Gdy wchodziłem do wody nie obawiałem się o serce absolutnie.
Z uwagi i to pewnie na moje ćwiczenia Prana Jogi,
Jak i dość długi cykl wielu lat nauki klasyki śpiewu,
Mogę dość długo przebywać z kumbaką pod wodą.
W wodzie czuję się na prawdę bezpiecznie,
O wiele bezpieczniej niż na nogach skręcając.
W wodzie nie potrzebny mi błędnik,
Może to za sprawą pływu kosmosu?
Na wyższym poziomie wibracji role wody przejmuje ogień przestrzenny,
Na pewno jest bliższy naszej świadomości, ale zachowuje się podobnie..
Jesteśmy skąpani w ogniu przestrzennym,
A to on poddaje się wyobrażeniom myśli.
Do nich jak sam ocean się tak samo dokładnie układa,
A, że tego nie widzimy, to wiemy tyle co ryba o wodzie.
Co ciekawe czuję się w niej bezpieczny, tak jak na rowerze.
Na pytanie, czy warto robić zbiorową medytację, to odpowiedziałem:
Czemu nie,
niech każdy robi to co chce, bo jeśli jest teraz przywiązany,
Do naszej wspólnej zbiorowej
rzeczywistości już to lepsze, aniżeli nic,
A gdy jest się świadomym tej własnej, to nie będzie
nikogo też i oceniał..
Chodzi właściwie o to:
Tempus fugit.
We wszystkim i to jak w wodzie i w ogniu przestrzennym,
Liczy się to układanie kosmosu do naszych intencji ducha.
Nie palcami rąk piszemy los życia, ale mocą ducha,
To on ma nas używać jako świadome narzędzie jego.
Gdy to już zrozumiemy i przestaniemy się szarpać emocjami,
Wtedy jako wspólna jedność rozdzielonej świadomości bytu,
Zaczniemy tutaj naprawdę tworzyć nieprawdopodobne rzeczy.
Tak to, a nie inaczej należy rozumieć połączenie z kosmicznym bliźniakiem,
Nie ma innej opcji, jak stałe połączenie znowu, to powrót do siebie samego!
http://tamar102.bloog.pl/id,352100866,title,Kim-jestem-,index.html
http://tamar102.bloog.pl/id,352100866,title,Kim-jestem-,index.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz