czwartek, 23 lipca 2015

O co wszytko w tym chodzi



Reasumując tutaj wspomnianą aktywację na przełomie roku 1987/88,
Byłem wtedy na Kubie i tam pewna osoba powiedziała coś o karmie.

Natychmiast skojarzyłem ją z książką "Indie" A. L. Bashama,
Którą po maturze kupiłem i to za własne odłożone pieniądze,
Sami nie wiem dlaczego, no bo były przeznaczone na wakacje,
Może dlatego, że po krótkiej utracie w księgarni przytomności.


Przez lata może ją przeglądałem, ale nie czytałem dogłębnie,
Wtedy nie wiem dlaczego przestudiowałem całą by zrozumieć,
Natychmiast po powrocie z Kuby i w pierwszym kwartale roku.

Podobno, to było to pierwsze uderzenie fali promienia, 
Potem był drugi w 1993 roku, kiedy miałem zawał serca,
Warto abyście ci, co teraz czytają przeanalizowali terminy.


Czytałem ten przekaz wiele lat temu, a teraz zrobił się aktualny,
Tak bywa, że coś nami kieruje i podsuwa jak niewidzialna ręka.

Zawsze przeczuwałem, że wszystko ma sens i jest w odpowiednim miejscu,
W życiu jak połączenia w komputerze nie mogą być przypadkowe jak i losu.

Nie ma przypadkowego pnącza, ale jego kształt drogi ma już możliwości,
Zależny jest od wiatru i ilości wody, czyli tak zwanych żywiołów natury.

Podobnie było i w moim życiu moje ciało rozwijało się tak jak korzenie,
Ale duch hasał jak gałęzie w górze, czekając aż będę odpowiednio gotowy,
Gdy korzeń wzrostu okrzepł i przestał gwałtownie rosnąć w górę dojrzałem.

Wtedy zaczął zwracać większą uwagę na mnie i na mój rozwój duchowy,
Przesyłał sygnały te nie przypadkowo powiązane z rzeczywistości i czekał.

Cierpliwie tak czekał, kiedy ten związek zauważę i nań odpowiem,
A gdy powiązałem z tym, co się dzieje i dreszcz charakterystyczny,
Na skórze, to zacząłem się rozglądać dookoła, o co w tym chodzi?



Bo gdy wstąpiłem na ścieżkę to zaczęło się wszystko już sypać,
Jak w stanach przejściowych węzłów chaotycznych wydarzeń:

https://krystal28.wordpress.com/2011/05/04/przejsciowe-stany-swiadomosci-1/

Teraz to już rozumiem prawie wszystko i to jak byłem prowadzony,
Myślałem o odejściu i początkowo ją, jako ucieczkę z tego bałaganu,
Potem sobie tłumaczyłem rozpoczętą na ścieżce misją i medytowałem.

Nowa rodzina i obowiązki, no i to w jakiś sposób mnie tu zatrzymało,
Ale wybuchło tak jak pod wpływem chaotycznych węzłów wydarzeń,
W 2006 roku zacząłem pisać te niby wiersze i tak jakby mnie one zalały.

No i ostatnie wydarzenia w szpitalu pokazały mnie tą ciemną drogę,
W trakcie powtórnej defibrylacji ciało znalazło się ciemni kosmosu.



Teraz, gdy już zdecydowanie wcześniej odrzuciłem  tunel światła,
Oraz spotkanie z rodziną, jak i Guru Zbawiciela, to została Ona,
Tj. ciemność i bez niczego jako potencjał wszystkiego co tu mogę.

To dziwne, ale wcale się jej nie bałem, a pozostał jedynie słuch,
To mnie zastanawiało, ale właściwie to do dzisiejszego przekazu.

Zrozumiałem też, co się ostatnio ze mną dzieje psychofizyczne,
To uczucie dystansu do czasu i przestrzeni, jak i do ich zapisów.

To uczucie wewnętrznego spokoju i poszerzania świadomości,
Czuję się tą świadomością nadmuchiwany od środka w kosmos.



To i tak jakbym w dmuchem siebie od środka stawał się czaszą balonu,
A ciało tutaj na ziemi jako jego balast, ale nie zabierany nigdzie ponad.

Ale to co się teraz ze mną dzieje jest jak piąta perspektywa,
Oczywiście to jej początki i to z perspektywy umysłu ciała.

Więc o co biega? Dyskutowałem z Martą, że się nie damy nabrać,
Ani na słodkie świetliste postacie przypominające rodzinę bliskich,
Ani też na tzw. Guru różnych religii wyobrażeń innych ludzi i religii.

Pokazano mi też trzecia bramę, podczas defibrylacji i jak wcześniej,
Po AYA przyciągające światło od którego odstąpiłem z miłością bytu,
Sai Baba wcześniej dał mi do zrozumienia, że jestem sam sobie Guru.

 

Po tym wszystkim została mi piąta perspektywa wychodzenie poza czas i przestrzeń:
http://tamar102a.blogspot.com/2015/07/piata-perspektywa-wychodzenie-poza-czas.html

Pokazana autentycznie przez trzy dni w szpitalu, kiedy sam wędrowałem,
Tam gdzie pomyślałem, podejrzewałem, czy spodziewałem się zobaczyć.

Teraz sam wiem, że mogę ją wybrać, bo już na prawdę nie boję się śmierci,
Wiem, że to może być przejście przez trzy bramy, lub nie, jak i nie do końca,
Nie dziwicie się, że mnie ta piąta najbardziej odpowiada, bo jestem ciekawy.
 Ale tak na prawdę to nic nie wiem, więc zostawiam decyzję swojemu duchowi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz