To ten lęk jest dzieckiem strachu,
To on tak rodzi teraz przyciąganie,
Tego co jest wytworem wyobraźni,
I nie tylko, co wypromieniowaliśmy,
Ale i co inni do zbiorowej świadomości.
Lęk też tworzy teorie spiskowe, a one się sprawdzają,
Walcząc pomiędzy sobą o nasz potencjał energii uwagi.
Gdy ktoś za duszo o czymś przyciąga potencjał twórczy,
W czwartym wymiarze astralnym tworzy jego myślokształt.
A on jak cząsteczki w roztworze wody łączą się w takie podobne,
Tak rosną konglomeraty zaczynające żyć swoim życiem własnym.
Nazywamy je artefaktami; egregorami i elementalami wyobraźni.
Tak je tworzymy świadomie i nieświadomie:
Walcząc pomiędzy sobą o nasz potencjał energii uwagi.
Gdy ktoś za duszo o czymś przyciąga potencjał twórczy,
W czwartym wymiarze astralnym tworzy jego myślokształt.
A on jak cząsteczki w roztworze wody łączą się w takie podobne,
Tak rosną konglomeraty zaczynające żyć swoim życiem własnym.
Nazywamy je artefaktami; egregorami i elementalami wyobraźni.
Tak je tworzymy świadomie i nieświadomie:
Widziałem je pod powierzchnią gałki ocznej patrząc w Słońce,
Kto myśli intensywniej i skupia na czymś energią uwagi rosną,
Łączą się ze sobą jak kwanty cząstek i fali tworząc obraz bytu..
Wiem, że to co mi się pokazuje, muszę opisywać by innym było łatwiej,
Dlatego to było mi pokazane, ale w potencjale możliwości z całości bytu.
To nic nadzwyczajnego, bo każdy to robi, czy chce czy nie kiedy patrzy,
Chyba że patrzy nie oceniając i niczego nie zmienia, wtedy ich nie nasyca.
Podejrzewam, że tak powstały wszystkie wyższe światy,
Jak i te niższe które określone są jako piekielne w astralu.
Śmieszy mnie też strach przed nimi, bo nic nie mogą i sami,
Mogą próbować się inkarnować i stają się gadami i płazami.
Potem znów trafiają do astralu, powstałym ze strachu przed dinozaurami,
To lęk strachu tworzy je na ziemi, bo to tutaj istoty mają energię życiową,
To tak jak z kwiatami, ścięte umierają, aby w nasieniu się narodzić,
To odwieczny od eonów czasu proces jak recyklingu i odtwarzania.
Gdy ponownie wchodzisz to już z bogatszym pakietem doświadczeń bytu,
Tak też warstwa po warstwie nakładasz je, aż stworzysz diafragmę ślepoty.
Widzisz cuda i nie widy własnego i innych rozumu,
Rozmazane inaczej dla każdego wg jego wyobrażeń
Sam nie wiem, czy też bez lęku obraz nie byłby już za mdły,
Im bardziej łuk dwoistości się napina, to tym są ciekawsze,
To w nie nas wciąga i zaczynamy się przywiązywać do nich.
Ale teraz zaczyna się ich proces syntezy,
A my zaczynamy się dystansować od nich.
Ta fala energii je wszystkie zacznie łączyć,
Ku temu wszystko dąży, Ziemia i cały kosmos.
Czy w ostateczności wlecimy w czarna dziurę, nie wiem,
Kosmos przed nią ucieka się poszerzając, a ona go wciąga,
Co z tego będzie nie wiem, może przejdziemy do akwarium,
Tego już większego, z tego mniejszego w którym teraz żyjemy?
Lęk nam w tym nie pomoże, ale czuję, że się rozszerzam,
Może to jest ten proces iluzji tj. zdjęcia zasłony istnienia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz