Wszystko
to co widzisz w kosmosie jest projekcją,
Twojego mikrokosmosu komórek będących w
ciele.
To jak w tobie zbierają się gazy w jelitach i wychodzą na zewnątrz,
To wybucha
coś jak supernowa na ekranie i można tak filozofować.
Przecież to co widzisz to fotosyntetycznochemiczny obraz w mózgu,
Musi być zależny od
twojego stężenia hormonów w ciele obserwatora.
Sami mówimy o obudzeniu się, a tego nie chcemy
zrozumieć,
Ale to wie i każdy okulista, a tylko nie wie, co ma z tym zrobić.
On nie jest filozofem, ale jest jak my wszyscy obywatelem Matriksa,
W starej energii to było, że jak próbowałem rozmawiać o tym z kolegami,
To robili tak mydlane oczy niezrozumienia jakbym był Marilyn Monroe.
Ja to wszystko widziałem, a i bez dwojga ciała oczu po zatrzymaniu serca,
Widziałem kosmos w
sobie i po prostu nim byłem i jest to zgodne z nauką.
Sam nie możesz widzieć
czegoś czego nie znasz i nie widziałeś wcześniej,
I to dlatego jest takie cudowne, bo wchodzisz tutaj z pakietem wszystkiego.
Pakietem tego co zna nasza zbiorowa świadomość
nas wszystkich,
A my wchodząc już indywidualnie zdrapujemy to co tu postrzegamy.
Teraz widzisz dwojgiem oczu, ale tzw. trzecim możesz zobaczyć,
Całość tego co już wcześniej
zdrapałeś, a teraz sam rozpoznajesz.
Gdy śpimy z zamkniętymi oczami to nie widzimy nocnego ekranu,
A jednak śniąc widzimy nawet kolorowe obrazy, co to potwierdza.
To, że w ogóle widzimy i to co za dnia to jest też obrazem wnętrza,
Ma tylko jaśniejsze tło z uwagi na naświetlony obraz przez Słońce.
Musimy cały ten stary paradygmat jak gdyby wyrzucić z pamięci głowy,
Zapomnieć o tym przywiązaniu i nie tylko do poglądów, ale i do rzeczy.
Nikt za nikogo tego nie zrobi, a ja nie mam zamiaru przekonywać,
Daję jedynie wnioski z własnych przeżyć do przemyślenia innym.
Nawet w religiach jest to zaszyfrowane, ale tak aby każdy zauważył,
Jak to ręka wskazująca na wnętrze serca, a przecież chodzi o kosmos.
Mimo różnych koszmarów jest też wyeksponowana w Watykanie szyszynka,
Oraz tysiące innych przykładów i przypowieści kierujących nas do wnętrza.
A mimo to przylegamy do iluzyjnego obrazu rzeczywistości,
Jęcząc i narzekając na niego i próbując go zmienić na ekranie.
Wyglądamy jak uczeń co nie chce się zgodzić z oceną,
Więc próbujemy ją wymazać z dzienniczka ocen uwag.
To jest prawdziwa zmiana paradygmatu!
http://tamar102.bloog.pl/id,363848572,title,W-swoich-cialach-zobaczymy-naszych-Stworcow,index.html
Tajemnicą jest jak przy wypływaniu na powierzchnię z zaplatanymi nogami w szuwary,
Miałem taką sytuację w życiu bo żal mi było zostawić płetwy w jezierze jako nastolatek.
Wtedy dostałem w łeb i się ocknąłem i przestałem się szarpać bo odpuściły,
Długo potem się zastanawiałem, a byłem sam, więc sam sobie to zrobiłem?
Potwierdziło to się kilka lat temu: tak to tuż przed defibrylacją,
Uświadomiłem sobie nie idź za światłem i krewnymi się szarpiąc,
Czekaj aż wypłyniesz poza potencjał tego wszystkiego ciemnej energii..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz