Medytacja wydaje się dla obserwatora jak anty życiem do aktywności innych,
To taki jak gdyby stan pozwalający aby gwar życia płynął obok strumieniem.
Wysiadanie
z jadącego pociągu na stację tzw. medytacji wychodzi nam na zdrowie,
Ale tylko wtedy, gdy
przesiadasz się na inną czasową linię o wyższej częstotliwości.
.
To to życie na stacjach pozwala
zachować Amritę na taką końcową,
Czy warto szarpać się w zatłoczonym pociągu, wybieramy już sami.
Co prawda nie zdając sobie sprawy, że nawet kilka minut
medytacji,
Nawet w ciągu dnia już zmienia linię na tę o wyższej częstotliwości.
Jak to się dzieje można sobie wyobrazić futurystyczną podróż,
Na coraz szybszych pasach chodników spacerowych w mieście.
Gdy patrzymy na to z pozycji ekranu życia to nie wydaje się to mądre,
Ale z pozycji oświeconego wiedzą, że jest to podróż ponad dualizmem.
W pewnym sensie medytacja "zatrzymuje' czas umysłu,
To tak jakbyśmy stracili w towarzystwie wątek rozmowy.
Potem się ocknęli z bezczasu i próbowali się włączyć do rozmowy,
Pytanie czy warto poświęcać życie na czyjeś problemy ponad swoje?
To co nas omija to najczęściej życie innych przez drugich opowiadane,
Myślę, że to jest głównym powodem tej medytacji mędrców wschodu.
Drugi jest już poważniejszy bo to podnoszenie częstotliwości wibracji planety,
Robią to podobno nieświadomie ci wszyscy, którzy tu się wcielili w tym celu.
Świadomie czy nieświadomie, wystarczy być w równowadze,
Niczego nie robiąc specjalnie w tym celu jak gdyby z automatu.
A więc nie wiem dokładnie jak ta intencja mnichów się liczy,
W stosunku do tych innych, a żyjących normalnie w rodzinie?
Na pewno im łatwiej zachować równowagę i głębokość odlotu,
I jak Czesi śpiewają: 'Tichutko letim do svetla' to im wychodzi.
Czasami wprowadzam się w taki podwyższony stan gdy piszę,
Ale jak zauważyłem ostatnio po prostu nie wyczuwam różnicy.
Może ja już jestem w takim stanie cały czas jak w medytacji,
Widzę jak się wszyscy szybko zmieniają bez mojego udziału.
Stałem się obserwatorem życia, ale jeszcze nie niemym,
To tak jakbym siedział spokojnie na stacji, a oni jechali.
Może Budda nie siedział, a takiego jakby go ludzie widzieli,
No bo jak opisać kogoś w tłumie nieobecnego wśród innych?
Czytałem też dawniej o medytacji w ruchu jak i w ciągu dnia przy pracy,
Dawniej w taki stan wprowadzały się kobiety i razem pracując śpiewały.
Świadomie w taki stan wprowadzali się tańcząc Derwisze,
Czy to była pewnego rodzaju droga duchowa ta na skróty?
Gdy nie zawracasz sobie głowy ekranem to mimo woli jesteś w stanie medytacyjnym,
Może kiedyś byliśmy podobnie w jakim są zwierzęta w takim naturalnym stanie 'teraz'.
Kiedy jesteśmy na koncercie, kiedy oglądamy ciekawy film,
I kiedy patrzymy i kontemplujemy piękny krajobraz natury.
Głęboko wierzę, że przeskakujemy na wyższy poziom istnienia bytu,
Dzieje się to niezauważalnie, bo z uwagi na szybciej wirujące atomy.
W medytacji robimy skok transformujący z niższego fraktalu na wyższy,
To tak jak zmieniamy ubrania zimowe na lekkie i dostosowane do lata.
W umyśle nic się nie zmienia, bo on zaczyna zasypiać,
Jak mówi Adamus będziemy powoli z niego wychodzić.
Może z drugiej strony i jak gdyby od wewnątrz widzą nas tak podobnie?
Zauważyłem, że od momentu ćwiczeń Prana Jogi czuję się o wiele lżej...
Zauważyłem, że od momentu ćwiczeń Prana Jogi czuję się o wiele lżej...
Jak tu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz