Ograniczenie suwerenności jest tak delikatne jak woal,
Nie za bardzo widzisz go i czujesz, a skutecznie zasłania,
Nie warto sobie zawracać głowę jak to było i od kiedy przez 26 tyś. lat,
Mamy to już za sobą jako bardzo ciemną Jugę, a teraz cykl się zamyka.
http://tamar102.bloog.pl/id,356952084,title,MODLITWY-ZWIAZANE-Z-RODZINA-MICHALA,index.html
Coraz więcej artefaktów dawnej cywilizacji się odsłania,
Nasze mity i podstawy religijne to tylko potwierdzają.
Jedno jest pewne była niewyobrażalnie potężna do naszych wyobrażeń,
A nasza wyrosła w bardziej gęstym i ciemnym świecie na tamtej popiołach.
Widać też, że nie wiadomo dokładnie i mimo wojen i trudności,
Jak gdyby nie wiadomo skąd nam ktoś starą wiedzę udostępnia.
To tak jakby z wyższego poziomu wibracji nam ktoś pomagał,
Tak jakbyśmy chcieli dać wolną wolę mrówką zamiast królowej.
Na pewno byłby to dla nich początkowy chaos ale i postęp,
Przyspieszony nie skoordynowany, ale też czasami zabójczy.
Mrówka która słuchała się intuicyjnego głosu królowej,
Jako zbiorowej świadomości, to nagle dostałaby własną.
Wolna wola ściśle się wiąże z suwerennością, a później odpowiedzialnością,
Ale zanim to by nastąpiło najpierw mrówki znalazły by wroga w mrowisku.
W końcu dopiero zewnętrzne zagrożenie by je skonsolidowało,
Czeka nas obawiam się taka sama próba, oby już nie za późno.
Podejrzewam, że w poprzednim cyklu i po tragedii
Jakaś część dawnej cywilizacji podniosła wibrację.
A więc ta reszta razem z uszkodzoną Ziemią została zepchnięta niżej,
To od nich zaczęła się podobno odbudowa wzmacniana reinkarnacją.
Im więcej światła przynosili ze sobą ci wcieleni, to i też więcej Gaja,
Przecież to my dla niej jako jej pszczoły do ula przynosimy z miodem.
Gdy cały ten ziemski konglomerat sam przekroczy pewien pułap,
Myślę, że ta nadzieja ze światłem rozbłyśnie i dobijemy do portu.
Nie wiem, czy wszyscy, ale każdy do tego to musi sam też dorosnąć,
To tak jak my świecąc własnym przykładem z wewnętrznego światła.
To tak jak nie wolno nam na siłę nikogo ciągnąć i przekonywać,
Tak samo próbować zmieniać świat zewnętrzny własnymi rękami.
To stary paradygmat religijny rzekomego miłosierdzia,
Miłosierdzie zostawmy Stwórcy i podobnie ratowanie.
Zapewne tak samo było w starym cyklu, ten kto był w swoim wnętrzu,
Nie został z Ziemią zepchnięty dalej od światła, a teraz nam pomagają,
Pamiętajmy, że żyje w promieniowaniu Stwórcy i daleko zepchnięci,
Nikt nie może sam nie przygotowany się zbliżyć bo się po prostu spali.
Jesteśmy schodząc schładzani kolejno w coraz cięższych osłonkach,
Musimy stopniowo je rozświetlając odkładać jak poczwarka motyla.
Motyl ten przedwcześnie uwolniony będzie słaby do lotu,
Tylko zajmując się własnym rozświetlaniem im ułatwiamy.
Suwerenność jak i odpowiedzialność to nam teraz nakazuje,
Nic tu po nas gdybyśmy zostali, będziemy się snuć jak duchy.
Oni pewnie i poza bliskimi nawet nie zauważą,
Będą dalej zajęci sprawami materii, a nie ducha.
Pamiętacie, porównywałem naszą ziemię do desek teatru,
Z niego już w świetle jupiterów nie widać wcale widowni.
Ale z amfiteatru widzą nas i nie mając do nas dostępu,
Czasem we śnie, a czasem do artysty, gdy szuka weny.
Kiedyś może już nie długo to napiszę coś więcej o rodzinie Michała,
Zaczniemy od Stworzenia, Imanuela, Zamku Grala i historii Persifala.
Wiemy też, że wszystko co wymyślił umysł umieścił w legendach,
Wiemy też, że w legendach zawarte jest sedno prawdy? Ale jakie?
Przede wszystkim proste i wg ustalonych praw,
Tylko umysł człowieka skomplikował i ubarwił.
Na początek..
Wyobraźmy sobie chmary takich torusów i ich o sobie wyobrażenie,
Jedne wyżej to te nie suwerenne i podległe, a te niżej z wolną wolą...
opadają...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz