poniedziałek, 28 listopada 2016

Cuda

https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/4d/1f/73/4d1f736be88587e556b1069822d2038d.gif

Cuda są dla ślepców tych nie patrzących - tylnym mózgiem,
Bo dla umysłu wszystko jest cudem i tak też mu pozostanie.


https://66.media.tumblr.com/37f6056ddaf06b559a53c9bff5aed5b6/tumblr_nqw7jz63T51sfmyv8o1_500.gif

Ten wyższy umysł śpi i byłoby nic w tym złego,
Gdyby spał również i ten przedni przerośnięty.

Sytuacja jest podobna do dziecka co to bawi się samochodzikiem zabawką,
Nic więcej go interesuje tylko rozwijanie zabawy i z gier komputerowych.

Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby z duchem razem dorastał,
Ale on następnemu pokoleniu przekazuje ten gen zabawy do kompa.

http://tamar102.bloog.pl/id,357184031,title,21-pytan-do-czyli-pytania-ktore-chcialbys-zadac-,index.html


A więc chorowanie ciała na życzenie umartwiającego się umysłu,
Jest cudem, a objawy choroby konsekwencją wpuszczania intruzów.

Weźmy choć przykład lasu bez wody, zwierząt i nas bez prany,
To nie dlatego, że jej nie ma, a tylko my jako umysł blokujemy.

Na życzenie umysłu ona sama odchodzi podobnie jak i wszystko,
To my pociągamy sznurki kurtyny obrazu chcicą swojego umysłu.

A więc co robić by cuda do nas przyszły?
Najlepiej nic, no i też nie blokować duszy.



Cuda przychodzą wtedy gdy wchodzimy w coś całą duszą,
Zapominamy wtedy o całym zewnętrznym świecie iluzji ego.

Ego nie lubi tego stanu podobnie i rodzice,
Za to wszyscy na siłę wymyślają obowiązki.

Tak niestety reagują zazdrośni bliscy szczególnie w związkach,
Może dlatego, że czyjaś uwaga zastępuje nam stan zawieszenia.

Niestety stan medytacji u innych ludzi budzi w nas niepokój,
Dlatego szybko ich budzimy z niego, by panować nad sytuacją.

 

Ten paradoks szczególnie się ujawnia w szkole niby dla nauki,
Tak jakby nauczyciele nie znali go jako stanu twórczości weny.

No bo trudno na podstawie szczególnie teorii spiskowych uznać,
Że robią to celowo, no i nie tylko dla dyscypliny i posłuszeństwa.

Dla mnie teraz każda lekcja powtarzania w szkole była jak dzień świstaka,
Temat zamiast się rozwijać spiralnie zataczał koło nudy nauki i na pamięć.

 

Dla mnie osobiście było koszmarem nauka wiersza,
Nie dlatego, że miałem go powtarzać przed innymi.

Ale nie z uwagi na treść, za to na skupienia uwagi na jednym i tym samym,
Sama myśl dla mnie bycia aktorem i nauki kwestii budziła strach i niechęć.

Może dlatego nie lubiłem nauki tekstu jak i roli śpiewaka,
Mimo, że kochałem śpiew i muzykę, ale w spontaniczności.


Kiedyś jako 18 -to latek zakochany w siatkarce na Mazurach,
Wypływałem ze starszym znajomym mamy na jezioro kajakiem.

Stamtąd dochodziły do brzegu moje wyśpiewywane arie dla niej,
A potem wszyscy atakowali mego towarzysza za to przy ognisku.

Zaprzysiągłem go, aby mnie nie zdradził i tak byłem sobą,
Wiedziałem, że ona starsza była dla mnie i jak wena twórcza.

To podniecenie i sam fakt tajemniczości, był dla mnie wspaniały,
Bawiłem się tą sceną na osobności tłumacząc faceta skromnością.



https://www.facebook.com/jakpokonalemraka/

A to taka społeczność zamknięta na facebooku,
I piszą to samo co ja tłumaczę, a więc prawdę?

Trudno powiedzieć jaka ona jest, bo to jest prawdziwy cud,
Do którego możemy się jako ułamki zbliżać się jak do < '1'

https://www.facebook.com/podaj.to/videos/1266187060089779/?hc_ref=NEWSFEED


 Prawdziwym anty-cudem jest taki brak wyobraźni,
To ona nas powstrzymuje przed własnymi cudami.

/zamiast tego jak poniżej Anny/


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz