Byłem u Ciebie w te dni przedostatnie
Niedocieczonego wątku — —
— Pełne jak mit,
Blade jak świt,
5
— Gdy życia koniec szepce do początku:
„Nie stargam cię ja — nie! — Ja, u-wydatnię!…”
II
Artysta, Muzyka Byłem u Ciebie w dni te przedostatnie,
Gdy podobniałeś — co chwila, co chwila —
Do upuszczonej przez Orfeja liry,
10
W której się rzutu-moc z pieśnią przesila,
I rozmawiają z sobą struny cztéry,
Trącając się,
Po dwie — po dwie —
I szemrząc z cicha:
15
„Zacząłże on
Uderzać w ton?…
Czy taki Mistrz!… że gra… choć odpycha?…”
III
Byłem u Ciebie w te dni, Fryderyku!
Którego ręka… dla swojej białości
20
Alabastrowej — i wzięcia — i szyku —
I chwiejnych dotknięć jak strusiowe pióro —
Mieszała mi się w oczach z klawiaturą
Z słoniowej kości…
I byłeś jako owa postać, którą
25
Z marmurów łona,
Niźli je kuto,
Odejma dłuto
Geniuszu, wiecznego Pigmaliona[3]!
............................
Cyprian Norwid
Czy wena i ta dawna muzyka to stop klatki naszych geniuszy,
Czy bez nich i niej nie miałaby nasza stargana dusza ukojenia?
Sądzę, że to w ten sposób nasza dusza siebie i ze zbiorowej,
Pojedynczą, artystycznie i genialnie się wyraża słuchaczom.
Wena twórcza tak spada każdemu na głowę, podobnie jak i miłość,
Nigdy nie będziesz wcześniej wiedział, zawsze cię czymś zaskoczy.
Zapomnisz wtedy o życiu, a jak najszybciej o obowiązkach,
Dostaniesz się w nieprzepastne ramiona nowej pasji życia..
Rzadko zdarza się w takie jak wczorajsze święto Walentyna,
Najczęściej wtedy, gdy się najmniej tego spodziewać możesz.
Zaczniesz patrzeć inaczej na życie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz