To my tworzymy, a nikt inny poza nami i ze wszystkiego co jest,
Miłość jest energią i Bóg jest energią i do naszej tutaj dyspozycji.
https://kryon.pl/wp-content/uploads/2016/01/SanAntonioTexasmini23stycz2016.mp3
Nie ma imienia i jest nieobliczany, bezpostaciowy, nie tak jak my liniowy,
Poza czasem, czyli początkiem i końcem, a więc poza zmysłami naszymi.
Jak ja ten tu powyżej mam mieć świadomość, że jestem tym,
Samym, co mnie otacza i w tym samym oceanie co zatopieni.
Miłość jest energią i Bóg jest energią i do naszej tutaj dyspozycji.
https://kryon.pl/wp-content/uploads/2016/01/SanAntonioTexasmini23stycz2016.mp3
Nie ma imienia i jest nieobliczany, bezpostaciowy, nie tak jak my liniowy,
Poza czasem, czyli początkiem i końcem, a więc poza zmysłami naszymi.
Jak ja ten tu powyżej mam mieć świadomość, że jestem tym,
Samym, co mnie otacza i w tym samym oceanie co zatopieni.
To my stwarzamy sobie lepsze niby życie i zapominając,
O szacunku do niego, w następnym podobnie i do ludzi.
Raz tu siebie ograniczając, co do Źródła egzystencji,
Aby w następnym nadużyć jego zapasy na przyszłość.
W taki sposób uczymy się zachowywać równowagę wszystkiego,
Najczęściej schodzą nam na to, eony przeżytego na naukę czasu.
Nie da się dobrze bawić tak i zagłębiając się w okrucieństwo,
Jest cienka linia wyboru pomiędzy tymi światami egzystencji.
Łatwo ja przekroczyć zahaczając o wichry losu,
Można też na dłużej wpaść na jedną stronę bytu.
Wahadło losu nieubłaganie zajmuje przeciwne pozycje,
Działa mechanicznie bez uczuć do naszego wyboru bytu.
Tylko taka chwila zachwytu równowagi i pasji twórczości,
Może na takie chwilę zatrzymać i maszynę losu na krótko.
Wtedy stajemy się tak jak w medytacji i bez wagi chwili naszych wyborów,
Wtedy z miłością do wszystkiego możemy podnieść częstotliwość wibracji.
Stajemy się jak martwi dla otoczenia i zaczynają nas atakować,
Chcą wiedzieć, co się z nami stało i natychmiast to też zmienić.
Potwór 'status quo' chce nas natychmiast połknąć,
Nie znosi odmieńców od całości, jak i zmian bytu.
Gdy zachowamy niewzruszony spokój i bez ocen sytuacji,
Powoli stajemy się jak gdyby niewidzialni i bez zagrożeń.
A i my we wszystkim odnajdujemy siebie,
To my! wołamy do całego otoczenia bytu.
Zaczynamy podchodzić z miłością do wszystkiego,
Nie tylko w dniu walentynkowym i wybrańca losu.
O szacunku do niego, w następnym podobnie i do ludzi.
Raz tu siebie ograniczając, co do Źródła egzystencji,
Aby w następnym nadużyć jego zapasy na przyszłość.
W taki sposób uczymy się zachowywać równowagę wszystkiego,
Najczęściej schodzą nam na to, eony przeżytego na naukę czasu.
Nie da się dobrze bawić tak i zagłębiając się w okrucieństwo,
Jest cienka linia wyboru pomiędzy tymi światami egzystencji.
Łatwo ja przekroczyć zahaczając o wichry losu,
Można też na dłużej wpaść na jedną stronę bytu.
Wahadło losu nieubłaganie zajmuje przeciwne pozycje,
Działa mechanicznie bez uczuć do naszego wyboru bytu.
Tylko taka chwila zachwytu równowagi i pasji twórczości,
Może na takie chwilę zatrzymać i maszynę losu na krótko.
Wtedy stajemy się tak jak w medytacji i bez wagi chwili naszych wyborów,
Wtedy z miłością do wszystkiego możemy podnieść częstotliwość wibracji.
Stajemy się jak martwi dla otoczenia i zaczynają nas atakować,
Chcą wiedzieć, co się z nami stało i natychmiast to też zmienić.
Potwór 'status quo' chce nas natychmiast połknąć,
Nie znosi odmieńców od całości, jak i zmian bytu.
Gdy zachowamy niewzruszony spokój i bez ocen sytuacji,
Powoli stajemy się jak gdyby niewidzialni i bez zagrożeń.
A i my we wszystkim odnajdujemy siebie,
To my! wołamy do całego otoczenia bytu.
Zaczynamy podchodzić z miłością do wszystkiego,
Nie tylko w dniu walentynkowym i wybrańca losu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz