piątek, 11 kwietnia 2014

Fibonacci

 
Ciąg Fibonacciegociąg liczb naturalnych określony rekurencyjnie w sposób następujący:
Pierwszy wyraz jest równy 0, drugi jest równy 1, każdy następny jest sumą dwóch poprzednich.
Formalnie:
 
  F_n :=
  \begin{cases}
    0             & \mbox{dla } n = 0; \\
    1             & \mbox{dla } n = 1; \\
    F_{n-1}+F_{n-2} & \mbox{dla } n > 1. \\
   \end{cases}
Kolejne wyrazy tego ciągu nazywamy liczbami Fibonacciego. Kwestia, czy zaliczać zero do ciągu Fibonacciego, jest dyskusyjna. Część autorów rozpoczyna ciąg od F_1=1, F_2=1\;[1
 
 
Nie będziemy się tu zagłębiać, czy zero zaliczać, czy nie,
Dla mnie zero to początek wszystkiego dlatego jest kołem,
Koło wszystkiego można nazwać początkiem i tego całego;
Ciągu liczb, czy też życia wszystkiego; co jest, było i będzie,
Bo pewnie to co ukryte, to chowa się za liczbami naturalnymi.
 
Kto to wie, czy nie z tego bierze się załamanie liniowości,
Tworząc dla nas osobną i zamkniętą powierzchnię ślimaka,
To stąd i dlatego powstała na bazie kwantowości fala liczb,
Która nigdy nie zostanie prostą nieskończoności jak strzelił,
 
Co by to było gdyby świat rozciągał się w nieskończoność prosto,
Jak nasza twarz i płaszczaka zajmująca całość Kreacji Stworzenia,
A może w drugim wymiarze tak właśnie jest dlatego jak ziemia cała,
Rozciąga się powierzchnia globu, czy powierzchnia wody i powietrza.
 
Podejrzewam, że to załamanie to jest tworzone dźwiękiem interwału,
Tworzy się dzięki spiralnej prędkości z jaką się obraca nasza Ziemia,
Ale znów wraca to pytanie nieodłączne, co było pierwsze jajo, czy kura,
Czy to obrót Ziemi tworzy zamazany obraz nieba, czy Niebo tworzy nas?
 
Może to te obroty spirali biją pianę jak fala morza,
Albo gospodyni taką do ciasta im szybciej to gęstsza,
Same oczka piany to kwiaty życia o powierzchni 64 ry,
Bo nie ma ciągu prostej między punktami, są tylko kwanty!.
 
Pas Kuipera wydaje się rozciągać po prostej, ale i też wiadomo,
Ze to obracający się pas asteroid rozbitego pyłu dawnej planety,
Gdy jednak znalazł się obserwator siedzący to byłby przekonany,
Że leci sam w kosmos po linii prostej w kierunku nieskończoności.
 
 
A może nie ma kosmosu, a jest tylko nasza powierzchnia aury ekranem,
Tego co tworzymy sami za pomocą oczu i innymi zmysłami formy iluzji?
 
Dlatego pewnie medytacja i ten spokój umysłu,
Jest takim wygaszaczem ekranu tak jak w kinie?
A gdy wysyłamy sondę, to ta tworzy też i swój,
Wygaszacz prędkości i przestaje uciekać dalej..
 
 Słyszałem coś o takim zachowaniu z Voyager - 1
 
Nie będę komentował badań i ich wypowiedzi,
By się tu nie ośmieszyć u sceptyków wyobraźni,
Pytając, czy to my lecimy w kosmos, czy ekran,
Czy też to prawdziwa podróż w nieskończoność,
Czy iluzja odbierająca bodźce neuronów mózgu?
 
Jeden ze sceptyków powie, że macaliśmy powierzchnię księżyca,
Ale za to drugi zaprzeczy prawdziwość całej na księżyc wyprawy.
 
 
To gwiezdne wrota do podróży w następna iluzję?
Czy brama anty- ślimakowa naszych wyobrażeń?
Agni Joga mnie uczyła, że nie ma trwałych rzeczy w wyobraźni,
Pokazują się nam dopiero wtedy, gdy są przed materii rozkładem,
A to, że są kwantowo twardą materią, to, to tylko za sprawą czasu,
Gdyby go przyspieszyć to szybko by nam z oczu na trwale zniknęły,
Podobnie za sprawą spowolnienia, trwałyby w nieskończoność losu.
 
Ciekawe, czy ta niby prawdziwa nie kryje się za czarnymi dziurami,
A ta nasza w małym procencie stanowi fałszywy ekran powierzchni?
 
 
 
 
 
 
 
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz