Do zbalansowania pierścienia gęstego wokół Ziemi,
Trzeba niezwykłej
mocy energii Pana Świata Budda.
To prawdziwy cud, że
w 2003 r. nie było kataklizmu!
Mało kto wtedy
zwracał uwagę na głoszone proroctwa,
Niczego nie
podejrzewając świętowaliśmy swoje życie.
Dar fioletowego
promienia częściowo go zbalansował,
Niezależnie od tego
świat stanął na granicy zniszczenia,
Gdyby nie momentum
ciała Światła Pana Świata Buddy!
Bez tej też ofiary nie
mógłby już istnieć nasz plan fizyczny,
A bez niego nie
staniemy się gotowi do świata subtelnego!
Jak każdy cud sam nie może zaistnieć bez ofiary,
Dlatego trzęsienie
ziemi i to tsunami w 2003 roku,
Stało się odgromnikiem
i zapowiedzią następnych,
Naturalnych drobnych
kataklizmów jako warunków,
Pełnej tutaj naszej
odpowiedzialności za losy planety!
Nikt nie rozumie
związku działalności z kataklizmami,
Naszych uczuć i myśli, i
z zachodzącymi wydarzeniami!
Niewielu rozumie aktu poświęcenia Pana Świata Buddy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz