Świat teraz przypomina próbę generalną teatru,
W którym aktorzy zapomnieli już swoją kwestię,
Tych wcześniejszych zaleceń pomysłów reżysera.
Tak jak gdyby go nie tu było, a oni już teraz sami
Chcą grać razem, ale i każdy sam na swój sposób!
Dlatego to ta sztuka wygląda tak tandetnie,
A nikt nawet nie próbuje włączyć światło!
Oni sami, nie zwracają uwagi na amfiteatr,
Bo niektórym pozorny dobrobyt i zachwyt,
Jak ta kurtyna, przesłania Prawa Kosmiczne!
Przesłaniają tak samo tych, co oglądają spektakl!
A aktorzy również nie widzą, że są obserwowani,
Są tak przywiązani już do skutków tu swojej gry,
Że nawet nie próbują słuchać też i swoich kwestii,
Słyszą tylko to, na co pozwala im ten ego - rozum.
Atmosfera teatru jak skorupa ich oddziela,
Tych na widowni - od tych w ich spektaklu.
Musimy wszyscy włączyć reflektory światła,
By rozrzedzić kurtynę i wstrząsnąć aktorami!
A jak uwolnić się od tego naszego pseudo-reżysera ego?
Jak radzi poniższy przekaz i patrząc obojętnie co wyrabia,
Jak się ubiera w stare ciuszki dawnych zapomnianych tu ról,
Jak udaje biednego, skruszonego i jaki jest teraz nieszczęśliwy,
A wszystko to ze strachu, że go opuścimy i odlecimy w nieznane.
Podobnie zachowują się nasze matki, kiedy stajemy się już dorośli!
A co z kibicami amfiteatru naszych zmagań - Galaktyczną Federacją?
Czy mamy słuchać ich rad popartych wcześniejszymi doświadczeniami,
Czy tylko słuchać własnego serca Ducha bez obciążenia pozostałymi?
Nie wiem, tak jak nie wiem, czy deklarować się i wzywać ich pomocy...
A co z kibicami amfiteatru naszych zmagań - Galaktyczną Federacją?
Czy mamy słuchać ich rad popartych wcześniejszymi doświadczeniami,
Czy tylko słuchać własnego serca Ducha bez obciążenia pozostałymi?
Nie wiem, tak jak nie wiem, czy deklarować się i wzywać ich pomocy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz