czwartek, 6 lutego 2020

W co wierzysz?




Zawsze znajdą się tacy, którzy powiedzą: 
„Nic nigdy nie działa! Próbuję i próbuję, zawsze jest tak samo.  
Życie jest trudne! Nic się nigdy nie zmienia! ” Wszechświat zawsze mówi:
„ Wszystko działa tak, jak powinno, robisz to codziennie, życie jest łatwe!  
Ciągle się zmieniasz! ” Jaka jest różnica między tym, 
w co wierzysz we Wszechświecie?  
Ty, oczywiście! Dzisiaj zapraszamy do poświęcenia kilku chwil 
i ponownego wyrównywania / ponownego podłączenia mózgu. 
 Dla każdego nie może być puszka, 
dla każdej próby zawsze jest coś do zrobienia, 
a dla każdego trudnego jest łatwe.  
Wszystko zależy od tego, ile wysiłku chcesz włożyć w zmianę.  
To jest twoje istnienie i jesteś godzien otrzymać wszystko, 
czego zapragniesz. (Uśmiecha się)  
 ~ Stwórca




"Istnieje powszechne błędne przekonanie,
że dobre rzeczy w życiu pochodzą z bycia we właściwym miejscu
i odpowiednim czasie.
Prawdę mówiąc, wszystko, co jest dobre,
pochodzi z bycia na właściwym kanale z właściwym odbiorem.

To jest to, co mędrcy nazywają z'chut-sometimes przetłumaczone jako "zasługa".
To, co naprawdę oznacza, to rodzaj dostrojenia duszy.

Jak udoskonalić duszę? Masz trzy gałki:
To, co robisz, co mówisz i co myślisz.
Ostrożnie je wyreguluj, by uzyskać statyczny odbiór."

Rabbi Tzvi Freeman


Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Ślepą wiarę w to, co inni wierzą, my mamy już z głowy,
Ale co zrobić z tymi przekonaniami z dawnych wcieleń?

Teraz, kiedy możemy je rozpoznać, gdy utrzymujemy podświadomą wiarę, 
To i możemy zacząć coś z tym robić i po pierwsze, muszę przekonać siebie.

To, że nigdy nie będę sam, nawet jeśli wszyscy inni i w nieludzkiej,
I podobnie w zwierzęcej formie nagle opuszczą i świat się mi zawali. 

Obraz może zawierać: 1 osoba, kwiat i na zewnątrz

Musisz więc sam poczuć się przewodnikiem duchowym. 
Poczujmy sami w sobie obecność tych pięknych istot...

A one czy to żywiołaki czy elfy poświęciły się nam, 
Zawsze możemy na nich liczyć, bo zawsze są w pobliżu. 


Obraz może zawierać: chmura, niebo, ocean, na zewnątrz, przyroda i woda

Po prostu powiedzmy im jako Aniołom, żeby z nas te przekonania zdjęły,
No i tu dochodzimy do prawdziwego punktu naszej wiary, czy uwierzymy?

Czy uwierzymy w swą niewidzialną siłę i dobre duchowe byty?
Tak, ale wtedy, gdy z nimi się zabiorą w niebyt, strach i piekło.

Jako dzieci w klasie z nauką religii, a w domu na kolanach babć,
Podobnie to karze i piekielnym ogniu, za popełnienie grzechów.

 Obraz może zawierać: 1 osoba, chmura

Najpierw strach, a potem niezrozumiałe skutki strasznych bajek,
Potem. aby to przyklepać, to boską interwencji grzmiącą z nieba.

Tak nam wciśnięto i to już od dziecka podświadome przekonania,
A teraz gdy mamy tego świadomość możemy im kazać iść do piekła.


Obraz może zawierać: 1 osoba, stoi

Zapalmy tej wiedzy kaganek, a ciemność przestanie tak istnieć,
Ja wierzę w Boga Stwórcę wszystkiego, bez pośrednika innych.

Podobnie rozpalmy iskrę świadomości taką jak ta w sercu swoim,
A wszystkie przekonania o naszym oddzieleniu od Niego znikną!


Obraz może zawierać: niebo, chmura, kwiat, roślina, przyroda i na zewnątrz

Jestem dzieckiem wojny, gdy się kończyła miałem 4 lata,
Przeżyłem w piwnicy z matką palenie domu w Warszawie.

Matka podduszała mnie chustą, aby nas nie zdradził płacz dziecka,
Cudem ocaleliśmy to mnie zahartowało, gdy żołnierz zabierał psa...


Brak dostępnego opisu zdjęcia.


Pobiegłem do sań i kopałem ze złością po wysokich obcasach,
Może dlatego nie bałem się ciemności w życiu przy ogniskach.

Dlatego nie bałem się niczego i nikogo, ale nie szarżowałem,
Zawsze miałem szacunek do ciała i ludzi, walcząc o swoje ...

Obraz może zawierać: noc i na zewnątrz

Wierzę w kompletną opiekę w ramach naszej wolnej woli,
Wierzę, że to co ciemne jest tworem tylko naszej wyobraźni.

Teraz rozumiem dlaczego się wtedy budzę,
A podejrzewałem z wiekiem o to prostatę  :) 


Za to pamiętam, że o tej godzinie nawiązała ze mną Hanka Bielicka kontakt,
Szybko złapałem za ołówek i zeszyt i zapisałem pierwszy wiersz od niej ...

Po latach się zorientowałem, że tego dnia odeszła już na drugą stronę,
Jeszcze w uszach do teraz mam jej śmiech: rozmawiała gazeta z książką:
"Rozmawiała gdzieś gazeta z książką,
W kiosku, na stoliku, czy na Śląsku":
"Proszę Pani!
Czy to już koniec miesiąca?
Czy to ludzie pieniędzy nie mają?
Raz chodzą w jedną i zaraz w drugą,
Nic nie kupują, tylko gadają,
proszę Pani!?
A nawet nas nie oglądają!
Proszę Pani,
a może to koniec świata?
Jak długo mamy tak leżeć?
No, niech no się już to zacznie,
No wie Pani!
Nie koniec, to kupowanie!
Ten pierwszy dotyk spoconych rąk!
A potem, to przewracanie kartek,
Łaskotanie zaślinionych rąk i ten..!
Blask wpatrzonych we mnie oczu!
Uśmiech na twarzy i ten bijący żar!
Musi się coś takiego i tutaj wydarzyć,
Bo już dłużej tego czekania nie przeżyję!
Gdy pomyślę, że może zdarzyć się cud,
Że wybierze mnie mały Jaś i jak wtedy,
Gdy byłam Tego Jasia kolorowanką....
Och, ach, och, ach, och, ach,.....
Już dobrze, proszę Pani, nie płaczę..
Czemu teraz przestała Pani..  mówić?
Przecież całkiem zwariował ten świat!
No dobrze, że sama nic nie rozumiem,
No.....  z tego, co ludzie dziś czytają,
Bo przestali się do nas już uśmiechać,
Stracili ten charakterystyczny oczu blask,
Panią to już, chociaż szanują i tam wysoko,
Na półce regału trzymają, aby potem powoli;
Systematycznie z uwagą czytać i odstawić.
A mnie, proszę Pani, raz prask i do kosza,
Albo jeszcze gorzej do samego pieca!
A stamtąd powiadają już nie ma nadziei,
I już się do niczego podobno nie wraca!
‘Co Pani mówi? Lepiej już do kosza!?’
‘Bo gdzie się wpada?
W makulaturowy krąg?
Samsary? Nic nie rozumiem... i..
Nigdy o tym nie słyszałam, proszę Pani!
A już w życiu swoje wiem!,
Proszę Pani!
No nie wiem, przecież ja krócej żyję,
Zazdroszczę Pani tego stania na półce.
Ale zaraz! Zaraz! Czy mnie oczy nie mylą?
Czy to nie mój ten już całkiem duży Jaś!?
Zupełnie teraz straciłam mowę i głowę,
/a Hanką Bielicką, już nie jestem!/
Ach, och, ach, och, och, ach!
Nareszcie jestem kupowana i to chyba ten Jaś!
Poznaję po rękach, ach ten Jaś, całkiem, całkiem...
Pa!
/A tak w ogóle to moje pierwsze bazgroły,
A co najciekawsze przyszły do głowy rano,
O czwartej i obudzony kosem i chichotem..
Jak się później okazało w dniu jej odejścia.
Dwutysięcznego szóstego Pańskiego roku /

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz