Tak się zastanawiam, kto jest dla kogo, czy my dla ewolucji, czy ona dla nas?
Zawsze mnie to dręczyło w szkole, czy my dla nauczycieli, czy oni dla nas?
Nie dobrze się dzieje gdy jest to transakcja, a nie powołanie,
Bo za naukę nigdy nie powinno się płacić ani na niej zarabiać.
Wszyscy widzimy jakie rodzi to zakłócenia w procesie ewolucji,
Bo przecież proces ewolucji nie dotyczy ciała ale... świadomości.
Jeśli świadomość zagęszcza energię i tworzy tak materię postrzeganą,
To prawdopodobnie może ją również rozpuszczać subtelnymi wibracjami.
Ani fizyka metalowego durszlaka zanurzonego w strumieniu
Niczego nie zmieni, ani też rozważania filozoficzne o ewolucji.
Postrzegamy to jak durszlak w płaszczyźnie w strumieniu 3D,
A co jest poza naszym postrzeganiem umysłu jak w rozumie.
Tylko wyjście poza umysł i spojrzenie na płynący strumień z góry,
Może nam uzmysłowić jak Einstein o dwóch obserwatorach obrazu.
Podobnie jak tylko dwa punkty dają taką możliwość, podobnie jak my w lustrze,
Możemy się starać by być jednocześnie obserwatorem i obiektem obserwowanym.
Tylko w taki sposób zaobserwujemy sedno procesu ewolucji,
Najlepiej zacząć właśnie od Jaźni, co się w lustrze przegląda.
Ona tak stojąc jest constans, ale na obrazie się już zmienia,
A gdy jako Jaźń zaczynamy myśleć to uruchamiamy zmysły.
Wzbudzają się w nas natychmiast przez uczucia jako obserwatora,
A przejawiają się jako zmysłowe emocje już jako obraz w lustrze.
Gdy żyjemy na odbiciu jak na ekranie życia emocjami,
Zapominamy zostawiając uczucia i świadomość Jaźni.
Wchodzimy już nie tylko chwilowo tak jak obecne dzieci w smartfony na ulicy,
Ale na tyle głęboko w obraz wyobrażeń, że staje naszym reality show Matriksa.
We wszystkim, a w ewolucji świadomości szczególnie ważny jest początek,
Ja miałem więcej szansy z tym procesem będąc emerytem od jej urodzenia.
Pokazywałem córce świat zewnętrzny i oglądałem bajki jak te powyżej,
Mając czas dla niej przez 24 godz/dobę i słuchaliśmy muzykę poważną.
Jadąc do Kudowy -Zdroju ją słuchała, a którą później,
Ze zdumieniem odkrywała ją w tle podkładu do bajek.
Myślę teraz, że intuicyjnie postępowałem słusznie dla rozwoju ewolucji,
Oczywiście świadomości, ale nie zapominając i o ciele zawieszając linki.
To było zdumiewające jak we wczesnym wieku stała się za ich sprawą sprawna,
Mieliśmy tak jak mamy do teraz własną starą jabłoń w ogródku i potężną gałąź...
Podobnie intuicyjnie sam kochając pływanie i tam gdzie tylko było można,
Nie wiedziałem, że woda ma takie własności wymiany w podświadomości.
Podświadomością jesteśmy wymieszani wszyscy, ale i tak połączeni ze sobą,
Ewolucja gdyby szła liniowo byłaby nie możliwa, a jest na wielu poziomach.
Stąd, gdy żyjemy otwarci, podróżujemy i wymieniamy się doświadczeniami,
Ewoluujemy szybciej biorąc czynny udział na krańcowej linii emocjonalnej.
Najwięcej w stanie zagrożenia, ale wtedy i gdy w równowadze,
Często strach nas paraliżuje, gdy przekroczymy linię za daleko.
Czy to pociągnie za sobą jakieś dalsze konsekwencje, myślę, że tak będzie...
Sam widziałem jak w międzyczasie dzieci przedszkolne do niej podchodziły.
Miała roczek i w wózku, a jedno za drugim podchodziło dotykało i odchodziło,
W stanie amoku jak w transie prawdopodobnie nawiązując kontakt na przyszłość.
Długo przez lata myślałem o tym dziwnym wydarzeniu,
Którego z resztą tylko ja byłem jedynym obserwatorem.
Doszedłem do wniosku, że my w podświadomości podpisujemy sobie umowy,
Takie przedwstępne i nawet jako dzieci by mieć ze sobą podświadomy kontakt.
Za nim wstanę tak się rozciągam na leżąco w łóżku...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz