Róża, z którą rozmawiam co rano - napisała koleżanka Monika B. z facebooka,
Czyżbyśmy z innymi gatunkami zwierząt i roślin porozumiewali się dźwiękiem?
Sam faktycznie porozumiewam się wewnętrznym dźwiękiem,
Nie głośną komendą czy gwizdem, po prostu myślą w głowie.
Przecież fizyka kwantowa i metafizyka potwierdzają próżnię wszędzie,
W Makrokosmosie, kosmosie w którym żyjemy i mikrokosmosie ciała.
99.99% to ciemna materia pustki, a teraz wiemy, że jest echem,
W zasadzie to my nim jesteśmy jako dźwiękiem świadomości.
A ten maleńki procent to materia subtelna, a w niej procencik tej naszej,
Zwariować można z tym wszystkim, gdy się w środku jaja siedzi i duma.
A więc wszystkie inne zmysły też są dźwiękiem?
Kto wie? Przecież to co z OM powstało i być musi.
Jeśli z dźwiękiem się powstało to i z dźwiękiem poczęło,
To i za sprawą jego brzmienia do nieba OM trzeba wrócić.
Ale jakoś usychać mi się na starość też nie chce,
Choć ciało marszcząc się mówi już też co innego.
No, ale gdybym wiedział z góry, że jest tylko poczęcie,
Może byłoby lżej myśleć i jak kot zaczęło się mruczeć.
Każdy ma swój niepowtarzalny dźwięk, bo inaczej to by nie istniał,
Stąd wniosek, że jesteśmy w orkiestrze jednego OM i w nim razem.
A może to jest nasz projektor obrazu i nie ma już niczego innego?
Reszta to nasze postrzeganie zmysłowe wymyślonego świata bytu?
A więc Kim Jestem Ja co przez niego postrzegam? Sam nie wiem...
,,W rzeczywistości nasze myśli i uczucia to my. One są częścią nas.
Mamy skłonność, by traktować je, a przynajmniej niektóre z nich, jako wrogie siły,
które przeszkadzają w koncentracji i zakłócają jasność umysłu.
Lecz naprawdę, kiedy złościmy się, to my sami jesteśmy złością.
Kiedy jesteśmy szczęśliwi, to my sami jesteśmy szczęściem.
Kiedy mamy jakieś myśli, to my sami jesteśmy tymi myślami.
Jesteśmy jednocześnie strażnikiem i gościem.
Jesteśmy zarówno umysłem, jak i obserwatorem tego umysłu.
Zatem odganianie myśli lub też rozkoszowanie się nią jest nieistotne.
Ważne jest, by być świadomym tej myśli”.
- Thich Nhat Hanh ,,Cud uważności”
Uf... zawsze zostaje jakieś poczęcie od początku wszechrzeczy,
I powrót do dobrego samopoczucia w sobie samym dźwięku bytu.
A może to jest nasz projektor obrazu i nie ma już niczego innego?
Reszta to nasze postrzeganie zmysłowe wymyślonego świata bytu?
A więc Kim Jestem Ja co przez niego postrzegam? Sam nie wiem...
,,W rzeczywistości nasze myśli i uczucia to my. One są częścią nas.
Mamy skłonność, by traktować je, a przynajmniej niektóre z nich, jako wrogie siły,
które przeszkadzają w koncentracji i zakłócają jasność umysłu.
Lecz naprawdę, kiedy złościmy się, to my sami jesteśmy złością.
Kiedy jesteśmy szczęśliwi, to my sami jesteśmy szczęściem.
Kiedy mamy jakieś myśli, to my sami jesteśmy tymi myślami.
Jesteśmy jednocześnie strażnikiem i gościem.
Jesteśmy zarówno umysłem, jak i obserwatorem tego umysłu.
Zatem odganianie myśli lub też rozkoszowanie się nią jest nieistotne.
Ważne jest, by być świadomym tej myśli”.
- Thich Nhat Hanh ,,Cud uważności”
'oślepieni pędzimy przez życie zataczając koło
najpierw przekonani o świecie gdzie zabójcą jest życie
najpierw przekonani o świecie gdzie zabójcą jest życie
by w przyszłym sobie tego samego kata świata odnaleźć..
te same wzory nas samych choć odbijają się piętnem niepamięci
te same wzory nas samych choć odbijają się piętnem niepamięci
dają szans wiele... ślepota chorobą dzisiejszego czasu ...
pozornie rozumnie udławić potrafi zdziwieniem
nie ważne miejsce ni okoliczności ....
otwarcie jednej bramy zamyka oczy na inne
co otwarte winny pozostać niezależnie od myśli nie swoich
ukrywając siebie w górzystym krajobrazie wiecznie nowych iluzji
latamy na golasa jedynie w przekonania odziani pewni swoich racji
obedrzeć nas jedynie miłość potrafi
z jestestwa i swej tożsamości co wydawała się być własna ...
te same wzory wracają krzykiem opętane
warczą wściekłe na ślepoty powtórkę z rozrywki
a my jak gdyby nigdy nic monetą rzucamy swój los
pozornie rozumnie udławić potrafi zdziwieniem
nie ważne miejsce ni okoliczności ....
otwarcie jednej bramy zamyka oczy na inne
co otwarte winny pozostać niezależnie od myśli nie swoich
ukrywając siebie w górzystym krajobrazie wiecznie nowych iluzji
latamy na golasa jedynie w przekonania odziani pewni swoich racji
obedrzeć nas jedynie miłość potrafi
z jestestwa i swej tożsamości co wydawała się być własna ...
te same wzory wracają krzykiem opętane
warczą wściekłe na ślepoty powtórkę z rozrywki
a my jak gdyby nigdy nic monetą rzucamy swój los
udając głuchych dodatkowo żeby ślepoty widać nie było
niestety ku zdziwieniu swemu czy orzeł czy reszka
miłość na wierzchu wychodzi
w zębach trzymając trofeum z naszej głupoty
niestety ku zdziwieniu swemu czy orzeł czy reszka
miłość na wierzchu wychodzi
w zębach trzymając trofeum z naszej głupoty
darikaeye
Uf... zawsze zostaje jakieś poczęcie od początku wszechrzeczy,
I powrót do dobrego samopoczucia w sobie samym dźwięku bytu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz