Dziwne historie, takie jak już pisałem zaczęły się mi wcześnie,
Bo już jako dziecko podejrzewałem, że jestem w jakiś tu kinie...
Podobnie jak Jim Carrey podejrzliwie się za sobą oglądałem,
Czy czasem wszyscy w zmowie nie robią sobie ze mną jaja.
Bo już jako dziecko podejrzewałem, że jestem w jakiś tu kinie...
Podobnie jak Jim Carrey podejrzliwie się za sobą oglądałem,
Czy czasem wszyscy w zmowie nie robią sobie ze mną jaja.
Wtedy nie przychodziło mi do głowy jakieś Źródło czy rdzeń Tesli,
Nie było jeszcze show'ów były tylko filmy i książki science fiction.
Ale intuicyjnie się przyglądałem czy to kosmos i to co widzę odpowiada,
Opisywałem to wcześniej i dla przypomnienia jak wywołałem Sai Babę.
Jak uczeń nauczyciela do tablicy w duchu zażądałem materialnego dowodu,
I wtedy po miesiącu znajoma z pracy zadzwoniła, że ktoś ma coś dla mnie.
A jak nadmieniła, że z Indii to natychmiast przeszedł mnie dreszcz, że od niego,
Faktycznie, gdy odezwałem się że pewnie od Sai Baby, koleżanka zaniemówiła.
Potem było wiele radości z tego opowiadania i o tym jak mnie u niego zobaczyli,
Siedziałem ubrany jak hindus pomiędzy wielbiącymi i po jakimś czasie zniknąłem.
Dla nich był to znak, aby dla mnie coś przywieść z Indii jego obrazki i vibuthi,
No i jak nie wierzyć, że nasze myśli rozchodzą się po kosmosie wymiarowym?
Bo kiedy chciałem do niego pojechać i byłoby to możliwe kilka lat przed odejściem,
Wtedy dał mi do zrozumienia, że nie czas i miejsce po temu i po co mu 'wielbiciel'?
Zażartował, że niedługo będę musiał go tu zastąpić i że przyjdzie już w nowym wcieleniu,
Trudno było mu nie wierzyć, bo kiedyś mi się pokazał i puścił do mnie 'oko' jako mnich.
Kiedy mnich z Tybetu tuż przed wyjazdem na stałe z Warszawy,
Dotknął mojego czoła zamienił się w Sai Babę, wtedy uwierzyłem.
Że pomiędzy nami wszystkimi jest ten kontakt telepatyczny,
Posługują się nim z powodzeniem zwierzęta, jak my 'mową'.
Pewnie to przez nią zapomnieliśmy, a powinniśmy ją odzyskać, bo warto,
To dlatego szczury uczą się od jednego osobnika i uciekają w zagrożeniu.
Jeśli z góry założysz że to jest prawda, wtedy stajesz się obserwatorem,
Wtedy świat natury zaczyna przemawiać, ruchem owadów i dźwiękiem.
Widocznie z drugiej strony możemy przez ich zachowanie przemawiać,
A one niestety też przed nami uciekają, a wiedzą o tym miłośnicy psów.
Pies z góry wie co myśli właściciel i albo wybiega np. na spacer,
Albo się chowa, gdy pomyślimy o czesaniu czy kąpieli w wannie.
Te takie dziwne historie pozwalają nam uzmysłowić co utraciliśmy,
A kontakt z poszerzonym światem może nam kiedyś życie uratować.
Pisałem już nie raz jak poddawanie się intuicji ratuje nam życie,
Ostrzega przed niebezpieczeństwem jak całą zbiorowość zwierząt.
Ale zwierzęta przynajmniej nie mają takich dylematów...
Baśnie
i mity wszystkich narodów nie znają większego i bardziej przerażającego
dla człowieka niebezpieczeństwa, niż zwiędnięcie jego zdolności do
miłości ze strachu i obawy przed ludźmi.
Eugen Drewermann
Eugen Drewermann
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz