Prawdę mówiąc nie wiem, ale pamiętam naiwne oczekiwania,
Że gdy wyję z podstawówki do liceum znajdę tam mądrzejszych.
Po rozczarowaniu liczyłem, że na pewno to mnie spotka na studiach,
Niestety również się szybko rozczarowałem, ale mówię o przeciętnej.
Jak zawsze spotykałem ciekawe rodzynki, ale wśród nauczycieli,
A co do kolegów i koleżanek to niska przeciętna rozczarowywała.
Myślę, że nas to wszystkich dotyczy, bo nie wiele mamy do powiedzenia,
Szczególnie od siebie, raczej modne powielane kawałki do przypodobania.
Tym bardziej, gdy ktoś nie miał respektu wśród rówieśników,
Zanim nauczyłem się milczeć narażałem się na konfrontacje.
Całe szczęście, że byłem wystarczająco silny, ale stosunkowo niski,
Ale to z kolei dawało mi zręczność i siłę w zapasach z zaskoczenia.
Gdy dogoniłem kolegów i przegoniłem wzrostem w ciągu dwóch lat,
Schodzili mi z drogi bezkonfliktowo, a wtedy mogłem być samotny.
Bardzo dużo czytałem, a w związku z tym nie miałem czasu na wygłupy,
Za to lubiłem sport dla rozrywki i stąd nie miałem trudności z kolegami.
Szybko musiałem spoważnieć, bo gdy zostałem wychowawcą na kolonii,
To wcześniej jako niepełnoletni byłem tylko pomocnikiem wychowawcy.
Nic tak nas nie uczy wewnętrznej dyscypliny, jak odpowiedzialność za innych,
Szczególnie, gdy różnica wieku była znikoma, a się jest sam odpowiedzialnym.
Wtedy nie stać było moją matkę samą wychowującą jedynaka,
Na wczasy prywatne, nie mówiąc już przykładowo za granicę.
Stąd zarobek wychowawcy np. dwóch obozów w jednym miesiącu,
Dawał kasę na drugi miesiąc np. jazdy autostopem po całym kraju.
W taki sposób zwiedziłem całe wybrzeże Bałtyku, Mazury i Karpaty,
A z dziećmi na obozach wędrownych rowerami podobnie jak w trasach.
Do czego zmierzam? a no do próby odpowiedzi na pierwsze pytanie,
Co wtedy jako dziecko pomyślałbym o sobie teraz? - sam nie wiem.
Pewnie dlatego, że w życiu nie czułem się zniewolony,
A więc i nie musiałem się buntować, a dostałem szansę...
Współuczestniczenia w budowie szpitala i to od jego podstaw,
Szczęśliwy do momentu pierwszej kontroli po pięciu latach.
Ale za to teraz już jako dziecko podjąłbym się tego na nowo,
Bo był to najszczęśliwszy okres, a może dlatego że twórczy?
Podobnie ze szczęściem jak z życiem, gdy nie wydumane,
Zdajmy się na los i wewnętrzne prowadzenie, bo to warto.
Dociera do nas to dopiero post factum i warto to też wiedzieć,
Że dlatego niczego nie żałuję co mnie spotkało, a nawet stres.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz