Piękny obraz alegoryczny co do równoległych światów,
A które na obecną chwilę scalają się po trochu wibracją.
'Przedłużcie czas budzenia na granicy snu,
A sny będą stawały się wyraźniejsze o tym.'
Nie przestrasz się jeśli w takiej roli się obudzisz jak w Tadż Mahal,
Ale tym Europejskim w tle i okolicznościach nieprawdopodobnych.
Zresztą w dotychczasowym świecie tym jedno-liniowym,
Też budowano na fundamentach starego nowe świątynie.
Ale to teraz prawdopodobnie będą na siebie zachodziły,
O ile nie pozbędziesz się wcześniej ich zapisów w sobie.
To jedyna świątynia wykonana prawdziwą inspiracją Miłości,
Dopóki się kocha nie ma fałszywej miłości z innego powodu.
Bo w religiach miłość zawsze jest uwarunkowana od przykazań,
Prawdziwa miłość Boga wszystkiego co jest, jest bezwarunkowa.
W moich snach to jak gdybym wszystko co się w nich dzieje, scalam do kupy,
To dziwne poczucie ulgi zdaje się to potwierdzać i wtedy gdy się rano budzę.
Dawniej wszystko się rwało i nie kończyło, a my budziliśmy się zaniepokojeni,
Co ciekawe zlani potem i bez sensownego rezultatu zakończenia akcji - we śnie.
Jak rozumiem, Miłość to pole torsyjne takie napędzające nas energią,
Gdy ją sami blokujemy zaczynamy się niepokoić jak i też chorować.
Choroby nie są przypadkiem jak u nurka z brakiem zasilania tlenem,
Często wynikają jakby z przetarcia kombinezonu ciała czy pęknięcia.
Jak u nurka dochodzi do dekompresji,
Tak samo w ciele do braku odporności.
Wtedy następuje taka inwazja obcego środowiska,
Nie zarażamy się nim od nikogo tylko otwieramy.
Wystarczy się zamknąć w sobie, a Źródło nas natychmiast napełni,
Wystarczy wszystkiemu przyzwolić jak i się poddać, a samo działa.
Używajmy też fioletowego płomienia tam gdzie tylko można,
W wyobraźni jakkolwiek by była na zasadzie automatu działa.
Będzie co raz więcej dzieci o cudownych możliwościach,
Nie tylko co do pamięci lewej półkuli ale również prawej.
Świadome sny będą nam pomagały w obserwacjach i scalaniu się światów,
Ale to my będziemy w imieniu ducha wybierać jakie doświadczenia zabrać.
To jedyna świątynia wykonana prawdziwą inspiracją Miłości,
Dopóki się kocha nie ma fałszywej miłości z innego powodu.
Bo w religiach miłość zawsze jest uwarunkowana od przykazań,
Prawdziwa miłość Boga wszystkiego co jest, jest bezwarunkowa.
W moich snach to jak gdybym wszystko co się w nich dzieje, scalam do kupy,
To dziwne poczucie ulgi zdaje się to potwierdzać i wtedy gdy się rano budzę.
Dawniej wszystko się rwało i nie kończyło, a my budziliśmy się zaniepokojeni,
Co ciekawe zlani potem i bez sensownego rezultatu zakończenia akcji - we śnie.
Jak rozumiem, Miłość to pole torsyjne takie napędzające nas energią,
Gdy ją sami blokujemy zaczynamy się niepokoić jak i też chorować.
Choroby nie są przypadkiem jak u nurka z brakiem zasilania tlenem,
Często wynikają jakby z przetarcia kombinezonu ciała czy pęknięcia.
Jak u nurka dochodzi do dekompresji,
Tak samo w ciele do braku odporności.
Wtedy następuje taka inwazja obcego środowiska,
Nie zarażamy się nim od nikogo tylko otwieramy.
Wystarczy się zamknąć w sobie, a Źródło nas natychmiast napełni,
Wystarczy wszystkiemu przyzwolić jak i się poddać, a samo działa.
Używajmy też fioletowego płomienia tam gdzie tylko można,
W wyobraźni jakkolwiek by była na zasadzie automatu działa.
Będzie co raz więcej dzieci o cudownych możliwościach,
Nie tylko co do pamięci lewej półkuli ale również prawej.
Świadome sny będą nam pomagały w obserwacjach i scalaniu się światów,
Ale to my będziemy w imieniu ducha wybierać jakie doświadczenia zabrać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz