Coraz
częściej nauka jest zgodna
ze znanym także z poezji
bezpośrednim
doświadczeniu ludzkim:
Jesteśmy bardziej niż atomy i cząsteczki,
które
tworzą nasze ciała,
jesteśmy istotami światła.
Biofotony
emitowane przez ciało ludzkie
mogą być uwalniane przez duchowy zamiar
i mogą modulować komunikację
z każdą komórką w relacji komórka
i
podstawowe procesy DNA.
Nic nie jest bardziej zdumiewające
niż ten wysoce nieprawdopodobny fakt,
że istniejemy.
My często ignorujemy
tą fundamentalną prawdę,
potwierdzamy fakt, że nie jesteśmy świadomi,
że może to również tylko nicość zamiast czegoś faktycznego.
Dlaczego
istnieje wszechświat (który tak genialnie postrzega siebie przez nas ),
dlaczego jest tam nie tylko pustka, która jest całkowicie nieświadoma
siebie? ....
Cały czas próbuję dociec na jakiej zasadzie istniejemy,
Odpowiedź jest tak samo mętna, jak o prąd, czy obraz TV.
Żaden elektryk mi nie odpowiedział w którą stronę prąd płynie,
Podobnie dzieje się z obrazem i tak samo z promieniowaniem.
Wszystkie nasze teorie są jedynie podejrzewaniem rzeczywistości,
Dowody istnieją na chwilę czasu, który sam jest jedynie pojęciem.
Dalsze pytanie w poniższym przypadku byłoby nieprzyzwoite,
Poza tym wmieszałoby węża w nieodpowiednie miejsce diabła.
Widać od razu, że on nie za skórą Adama,
Ale oplatającego drzewo życia i poznania.
Dalsze pytanie w poniższym przypadku byłoby nieprzyzwoite,
Poza tym wmieszałoby węża w nieodpowiednie miejsce diabła.
Widać od razu, że on nie za skórą Adama,
Ale oplatającego drzewo życia i poznania.
Może chcesz zostawić już DRZEWO POZNANIA DWOISTOŚCI
/przeciwieństw tzw.drzewo dobrego i złego/,
/przeciwieństw tzw.drzewo dobrego i złego/,
i zająć się następnym drzewem ogrodu Boga - DRZEWEM OBFITOŚCI?
Wystarczy sięgnąć po inny owoc, nagryź i spożywać.
Nie ma życia bez odtwarzania, ani poglądu bez oceny,
A więc grzech sam człowiek sobie stworzył dla innych.
Wystarczy sięgnąć po inny owoc, nagryź i spożywać.
Nie ma życia bez odtwarzania, ani poglądu bez oceny,
A więc grzech sam człowiek sobie stworzył dla innych.
Brzózka kwietniowa (wiersz klasyka)
Julian Tuwim
To nie liście i nie listki, Nie listeczki jeszcze nawet - To obłoczek przezroczysty, Pozłociście zielonawy. Jeśli jest gdzieś leśne niebo, On z leśnego nieba spłynął, Śród ogrodu zdziwionego Tuż nad ziemią się zatrzymał. Ale żeby mógł zzielenieć, Z brzozą się prawdziwą zmierzyć, Ściemnieć, smugę traw ocienić - - Nie, nie mogę w to uwierzyć
#
A co z taką metafizyką poetów i pisarzy?
Przecież Makuszyńskiego o dwóch takich,
Czy Dołęgi Mostowicza o znanym prezesie,
Nie stało się inspiracją do życiowego spektaklu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz