poniedziałek, 17 października 2016

Osąd



 http://tamar102a.blogspot.com/2016/10/proces-integracji.html

Po przeczytaniu tego tekstu miałem sen i w nim zobaczyłem te dwa obrazy,
Tego samego wydarzenia ze mną, za to w pierwszym, stworzyłem jego osąd.

Coś mi zniknęło z narzędzi, a którymi komuś naprawiałem samochód.
Ale już w drugim pokazano mi, że to ktoś inny i że my to tak mącimy.

Własną taflę rzeczywistości na jawie, a potem poprawiamy ją w trakcie snu, 
To miało to być dowodem na to, jak w życiu działa posądzenie i jego skutki.



Pod latarnią jest najciemniej, powie osąd ego - w odpowiedzi:
'Jak mam nie osądzać tego, co się wg mnie naprawdę dzieje?'

Opisany sen mi to jednak uprzytomnił, że nasze postrzeganie życia,
Ktoś jak ten smok u góry sobą i oceną przesłania strach przyznania.

To tak, jak to małe dziecko, czy pies odwraca głowę od szkody,
To my wolimy uznać winę kogoś, żeby nas za to nie posądzono.

W moim śnie to ja posądziłem niewłaściwą osobę o szkodę,
Wystarczyło to w śnie tak zobaczyć, aby cofnąć własny osąd.

 

Gorzej jest pewnie, gdy posądzamy kogoś aby siebie obronić,
Przed podejrzeniem, a jeszcze gorzej, gdy to sami zrobiliśmy.

To już nie osąd, a fałszywe oskarżenie i nie da się we śnie zmienić,
Wtedy karma nas dopada i zanurzamy się niżej w świecie wibracji.

Co ciekawe ten tekst jak bym znał wcześniej, a teraz go odkrywał,
Deja vu, czy to nie połączenie z sobą na wyższym poziomie bytu?



Może jest tak jak to opisuje Jeff Stree, aby wydobyć z moich zapisów,
Muszę to zintegrować z wyższym obrazem siebie i zdrapać jak zdrapkę?

Przecież, gdzieś tam wyżej jesteśmy ze sobą Jednością,
Bo są dwie fazy życia różnicowania i integracji w sobie.

Schodzimy w dół i w górę wchodzimy, ruchami skoczka szachowego,
Aby łączyć ze sobą aspekty, a za chwilę dzielić je w nieskończoność.

Cały ten ruch musi czemuś służyć, zapewne dla doskonalenia,
Każdy ruch jednego w dół czy w górę resztę aspektów pociąga.



Jestem pod wrażeniem tego snu, bo on mi wyjaśnia,
Co mi się przez ostatnie pół roku śni tu codziennie,
 To tak jakbym poprawiał ten sam wiele razy obraz.

Jako artysta pędzlem sny i na wielu paletach rzeczywistości i co ciekawe..
Już wiem, że to moja dusza mi odpowiada obrazami bo inaczej nie potrafi.

Wyobraź sobie teraz jego artystę i na wielu paletach ten sam obraz kobiety,
On im się wszystkim sam przygląda, podchodzi i poprawia każdy z osobna..

A potem je wszystkie umieszcza na jednej palecie i wychodzi taka piękność,
Jaka piękność? Wszystkich innych naszych aspektów w jeden Wyższego Ja!

 

Teraz domyślamy się do czego dusza zmierza w rozumowaniu,
Że artysta nie potrzebuje osądu od nas jako jednego z obrazów.

Wszystkie nasze doświadczeń postrzegania są dla niego wartościowe,
Potem nie pomijając żadnego z nas składa w jeden swój własny z nas.

Więc nie musimy się niczego obawiać o nasz obraz, też się załapie,
Chodzi mu głównie o postrzeganie aby było uczuciem zachwytu...

Tego samego chce Stwórca, jak i Gai dusza i nasza Jaźń,
Pewnie chodzi o nowy obraz całości Stworzenia i Ziemi.



To takie dwie siły obraz malują przyciąganiem i odpychaniem,
Jig i Jang i podziały, jako synteza prostoty powrotu do Źródła.

 'Twoje myśli to czysta wibracja
- może ona tworzyć i wytwarzać fizyczną materię!
Jeśli dostatecznie wielu z was pomyśli to samo,
jesteście w stanie wpłynąć na - a nawet powołać do istnienia
- obszary waszego fizycznego wszechświata.'



A życie to taniec prostoty..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz