Jeżeli skrzywdziłem kogoś,
w jakikolwiek sposób,
świadomie czy nieświadomie
z powodu mojego własnego zamętu,
proszę o wybaczenie.
Jeżeli ktokolwiek skrzywdził mnie
w jakikolwiek sposób,
świadomie czy nieświadomie
poprzez własny zamęt,
wybaczam mu.
Jeżeli istnieje sytuacja,
w której nie jestem
jeszcze gotowy przebaczyć,
wybaczam to sobie.
Za wszelki momenty,
kiedy krzywdzę siebie:
negowanie siebie,
wątpienie siebie,
bagatelizowanie siebie
lub bycie niemiłym dla siebie,
z powodu mojego własnego zamętu,
wybaczam sobie.
Buddyjska modlitwa przebaczenia
/tekst z internetu/
"Pragnę, by świat był moją szkołą,
różne kraje moimi nauczycielami,
ludzkie czyny moimi książkami,
wymiana myśli moim alfabetem,
dwory książąt moimi szkolnymi klasami,
a ja sam kamieniem probierczym wszystkiego."
Daniel Mögling
Kiedyś oglądałem film s.f. o kimś kto wszedł w Internet,
I szybko rozprzestrzenił się w nim świadomością bytu.
Czy to możliwe wtedy myślałem, nie rozumiejąc świadomości,
Nie zdajemy sobie sprawę, że ona jest poza ciałem jak ubranie.
Cały czas patrząc na obraz zewnętrzny myślimy o drodze,
Ale dokąd, zmyleni drogami zewnętrznymi, aby wreszcie...
Przystanąć, bo czasami zmuszeni nagłym wypadkiem,
By się zatrzymać w ciszy i pomyśleć o wewnętrznych.
Nie jest to łatwo podobnie jak w medytacji bo ego znudzony,
Prawie natychmiast zasypia, a i my posłusznie z nim i śnimy.
Przechodzimy z jawy umysłu snu i jak z kina,
Wychodzimy świadomością bez niego do duszy.
Dusza zniecierpliwiona po raz kolejny wychodzi i bez kontaktu,
Przerabia to jeszcze raz co wyniosła z uczuciami i planuje nowe.
Kiedyś może uda się obudzić umysł i dla niej,
Dlatego próbuje nami wstrząsnąć jak drzewo.
Niestety my to bierzemy za złośliwości losu,
Nie zastanawiając się dlaczego nas to spotyka.
Co ciekawe to dusza tworzy nam zachowania tu partnerów,
By były adekwatne do naszych nierozwiązanych problemów.
Raz przez nas wyparte i gdzieś w naszych ciała zapisane,
Nie miałyby wyjścia na zewnątrz i uzdrowienia bez nich.
Bez ich złośliwych uwag o naszym zachowaniu, jak i wyglądzie,
Bez złości i gniewu wypowiadanych pod naszym adresem uwag.
Jeśli Ziemia jest takim łożyskiem Matki Gai Kosmosu,
To my nie mamy dokąd wracać, bo się właśnie rodzimy.
Jesteśmy jak takie głodne poczwarki przyszłego motyla,
Tyle razy sobie to uzmysłowiałem, aż zaczynam wierzyć.
I szybko rozprzestrzenił się w nim świadomością bytu.
Czy to możliwe wtedy myślałem, nie rozumiejąc świadomości,
Nie zdajemy sobie sprawę, że ona jest poza ciałem jak ubranie.
Cały czas patrząc na obraz zewnętrzny myślimy o drodze,
Ale dokąd, zmyleni drogami zewnętrznymi, aby wreszcie...
Przystanąć, bo czasami zmuszeni nagłym wypadkiem,
By się zatrzymać w ciszy i pomyśleć o wewnętrznych.
Nie jest to łatwo podobnie jak w medytacji bo ego znudzony,
Prawie natychmiast zasypia, a i my posłusznie z nim i śnimy.
Przechodzimy z jawy umysłu snu i jak z kina,
Wychodzimy świadomością bez niego do duszy.
Dusza zniecierpliwiona po raz kolejny wychodzi i bez kontaktu,
Przerabia to jeszcze raz co wyniosła z uczuciami i planuje nowe.
Kiedyś może uda się obudzić umysł i dla niej,
Dlatego próbuje nami wstrząsnąć jak drzewo.
Niestety my to bierzemy za złośliwości losu,
Nie zastanawiając się dlaczego nas to spotyka.
Co ciekawe to dusza tworzy nam zachowania tu partnerów,
By były adekwatne do naszych nierozwiązanych problemów.
Raz przez nas wyparte i gdzieś w naszych ciała zapisane,
Nie miałyby wyjścia na zewnątrz i uzdrowienia bez nich.
Bez ich złośliwych uwag o naszym zachowaniu, jak i wyglądzie,
Bez złości i gniewu wypowiadanych pod naszym adresem uwag.
Jeśli Ziemia jest takim łożyskiem Matki Gai Kosmosu,
To my nie mamy dokąd wracać, bo się właśnie rodzimy.
Jesteśmy jak takie głodne poczwarki przyszłego motyla,
Tyle razy sobie to uzmysłowiałem, aż zaczynam wierzyć.
Wierzę również, że i dusza robi co może, aby nas do porodu przygotować,
Myślę, że to wszystkie zło jakie dzieje się na planecie to Jej bóle porodowe.
http://tamar102.bloog.pl/id,356585017,title,PRZYGOTOWANIE-DO-PIERWSZEGO-KONTAKTU,index.html
Widocznie już nie musimy się nigdzie przemieszczać aby wrócić,
Pewnie dawno już tam jesteśmy, a tylko nie możemy się obudzić.
To podobne do świadomości wychodzenia z głębokiego snu,
Teraz jednak nikt nie włączy budzika i nie będzie nas szarpał.
Czasem myślę, że te ciosy losu, to są klapnięcia noworodka,
Aby złapał powietrze nowej świadomości i otworzył na nią oczy.
Czy ona czasem nie miała czasu na tyle by ulec zaśnięciu w iluzji?
A może nie zostało jej zapieczętowane trzecie oko podczas chrztu?
Teraz mam już nadzieję rodzą się dzieci bez tej możliwości,
Nie będą wrażliwe na rytuały okultystyczne izolujące Boga.
Niedługo nie będzie potrzeby do niczego wracać,
Będą mieli świadomość ciągłości życia, bez śmierci.
Z czasem to my będziemy dzieciom o tym opowiadać bajkę,
Już nie o wilku połykającym babcię, ale o rzekomej śmierci.
http://in5d.com/how-to-read-auras-what-is-the-meaning-of-each-color/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz