czwartek, 27 października 2016

Nostalgia


Jesień to szkoda lata, a więc i nic dziwnego, 
Że to ona splata nostalgię złotą nicią zadumy.
Myślą o tym co następną wiosną zakwitnie,
Może radością miłości kolorów palety nutą?



Jesień bezwstydnie ale naturalnie odsłania,
Naszego charakteru słabości odczytu bytu.

Czy się nam to podoba, czy nie to warto się nad tym zastanowić,
Jesteśmy nielicznym gatunkiem nie zapadającym w sen zimowy.

Przez to zmuszonym do aktywności naszego mózgu,
To przed nami otwiera tajemnicę cykliczności natury.



Nas mężczyzn ona częściej dopada jako pozytyw ruchowy,
A mniej jest depresji u kobiet jako negatywu Istoty natury.

Najlepsza jest równowaga, czyli balans wychyleń wahadła,
Mniejsza aktywność skłonna jest wszystkiemu wybaczać.



To czas na spotkania rodzinne i próby,
Wstrzymywania się od żalów i kłótni.

Taki roczny rachuneczek sumienia wylewany na sutym stole,
Konsumpcja rozczarowań minionego lata chcianych spotkań.

Warto też wtedy zastanowić się nad tzw. sensem życia,
Jak bezsensem tych poświęceń niechcianych dla innych.


A może jednak warto było w lecie przeżyć coś ekscytującego,
Niezależnie od tych konwenansów rodzinnych zachowań stołu.

Wszyscy oburzyli by się na nagą połeć płci przeciwnej,
Ale każdy sam bezwstydnie zanurza zębiska w świninę.



Może lepiej tak jak ja w młodości zająć się sobą,
Gdzieś na boku grać melodię nostalgiczną sobie.

Jesień to czas wyjątkowy na rozmyślania i nad sensem,
Nie da się tego, gdy ma się trudności z trawieniem bytu.

Zapominamy o tej podstawie fizjologii krążenia krwi,
Normalnie poza mózgiem mamy jej 25% na obwodzie.

Po sutym stole zwłaszcza świątecznym proporcje się zmieniają,
Krew w zatkanych naczyniach zagęszczona ledwo się przebija.



Czy nie lepiej być lekkim i lotnym jak ptak duchem,
Niż czekać jak on, kiedy partner cielesny się obudzi.

Jaka to straszna strata dla ducha czekającego na przebudzenie,
A ile można by było przeżyć chwil wspaniałych dla poznania.

Jak zwykle po niewczasie na końcu albo z drugiej strony,
Przychodzi świadomość tego, że życie się zmarnowało...

Ba on nawet nie będzie wiedział dlaczego,
Bo nigdy nie dążył do pasji i do poznania.



Ta symboliczna dzida to lenistwo duchowego poznania,
Brak dążenia do niego spycha nas w otchłań niewiedzy.

Nie dajmy się pochłonąć mojemu opisowi nostalgii,
Bo na tym właśnie najbardziej zależy samej ciemności.

Ale jutro jest nowy dzień, a niedługo bałwan w śniegu.
Szczęśliwy lub nie wzrok dzieci pod choinką i kolędy.



i sny..
a z czasem:



To jak w moim ogródeczku wszystko, tylko na zimę posprzątane,
Ale jest zawsze kolorowo, a pośrodku jabłoń, jak ja stare drzewo.

W tym roku coś nie rodziła za obficie,
A więc w przyszłym soczyście obrodzi.

Wolę to niż takie otwieranie oczu: 


Od czasu emisji filmu upłynęło 8 lat,
A większość ludzi dalej śpi albo udaje.

Czyta nagłówki gazet i grzecznie ogląda wiadomości,
Składa ręce do modlitwy o jeszcze więcej wszystkiego.

Lepiej dam już spokój i otrząsnę się z tej nostalgii wspomnień,
Przecież wszyscy żyjemy w 'tu i teraz', a poza nim nic nie ma..

Dobranoc..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz