Jak zaczyna próbować wziąć górę, to wtedy zacznijmy głęboko oddychać,
To po jakimś czasie się uspokaja i brakuje mu konceptu, zaczynamy ziewać.
Wewnętrzny krytyk to jest w pewnym sensie stara energia,
Która boi się nadchodzących zmian na rzecz tego co było.
Jeśli wiara przenosi góry, to dlaczego trzyma się krótko,
Szybko też ulatuje ze strachem i wielu wierzących ludzi.
Ale jeśli już go masz w sobie, no to spróbuj go pokochać,
Tak jak wyżej, bo to on cię stworzył jako twoje echo-ego.
Ten wewnętrzny krytyk czasami mówi prawdę o nas samych,
Warto więc go posłuchać, bo jest z duchowego balonu zapisów.
Czasami i podpowiada, bo się boi starych doświadczeń,
Więc trzeba mu wytłumaczyć, że nic nie jest takie same.
Skąd się wziął, a może się w nas ubrał, przekazał część świadomości,
A potem zostawił abyśmy nauczyli się radzić w tym świecie złudzeń.
A może tylko o nas śni, a my sobie wyobrażamy życie?
Jak już wiemy Stworzenie to osłabienie i zastygnięcie promieniowania,
Im bardziej od Niego dalekie tym bardziej gęste, a w końcu materialne.
Ale w kołobiegu Stworzenia istnieje nie tylko to w dół i jako to Istotne,
Bo jest jeszcze promieniowanie duchowe przyciągające, takie jak w nas.
Żeby dobrze to zrozumieć, a jest to bardzo teraz ważne,
Istnieje światło promieniowania żarówki czy jak Słońca.
Ale żeby je poczuć i zobaczyć, musi być przyciąganie naszego ducha,
Bez ducha w nas, czy my w nim, nie ważne, nie byłoby przyciągania.
Aby stało się światło i życie, to muszą się spotkać dwa promieniowania,
Istotnego za sprawą Stwórcy i naszego ducha, inaczej będzie ciemność!
Fizyka też to potwierdza, że żeby coś zaistniało,
To muszą być dwaj obserwatorzy emiter i obiekt.
Dwa punkty, obserwatora i obserwowanego,
Tak właśnie powstaje hologram i nasz świat.
“We have to dare to be ourselves, however frightening
or strange that self may prove to be.”
― May Sarton
― May Sarton
Musimy też być sobą, niezależnie jak to może być przerażające,
Bo my jako duch w ciele, przyciągamy niezależnie czy chcemy.
To tak, jakby wpakowano nas siłą pomiędzy dwa lustra,
I nie wypuszczono, dopóki przestaniemy się siebie bać.
Wydaje mi się, że dlatego stworzyliśmy sami siebie,
Jako duch, wewnętrznego krytyka i ego jako odbicie.
Może to paranoja z mojej strony, ale chyba też coś w tym jest,
Najważniejsze z tego są te dwa spotykające promieniowania.
Gdy sobie te pojęcia wbijemy do głowy umysłu,
Wtedy stwierdzimy, że jesteśmy w hologramie.
Bez promieniowania Stwórcy przez Istoty Istotne jako tkacze,
Nie byłoby obrazu, który my tworzymy swoim przyciąganiem.
Tylko poszerzanie i takie właśnie, jak to obu promieniowań,
Da nam więcej miejsca i wolność postrzegania wszystkiego.
My nie możemy tego zmienić, bo to duch w nas przyciąga,
My jesteśmy dla niego projekcją obrazu, który sam tworzy.
Jak chcemy coś zmienić, to zmieńmy postrzeganie,
Bo samo modlitwa do niego, czy Stwórcy nie zmieni.
Co nam zostaje, jak nie tylko to tutaj przystosowanie?
A modlitwa? Bez słów, czyste uczucie wdzięczności.!
A modlitwa? Bez słów, czyste uczucie wdzięczności.!
Albo, jak to zmienić na krainę jutra:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz