Wszystkie zdarzenia, wypadki, narodzenia
są ściśle związane z losem innych,
pomimo, że każdy ma swój własny los...
wszystkie dobre i złe działania są ściśle ze sobą powiązane
i również zależą od istnienia innych ludzi...
nasze szczęście, radość czy ból i cierpienie
polegają na współzależności, która jest podstawowym prawem natury...
a inni ludzie są echem naszego losu, kształtują formę naszego życia...
na własną rękę nie stworzymy na tym świecie wielu rzeczy,
to inni ludzie stworzą twoją sławę czy hańbę,
wcielą cię w szeregi twojej religii czy innej grupy społecznej...
jednym słowem zaetykietkują cię według własnych potrzeb
i tak będziesz należeć do świata zewnętrznego...
wówczas utożsamiamy się ze światem zewnętrznym
i jeśli ktoś nas pyta: kim jesteśmy, tak odpowiadamy:
Polakiem, Amerykaninem, nauczycielem lub księdzem itd...
i w zależności od tego na jaką drabinę społeczną wejdziemy
tym dumniej podkreślamy ten fakt i taką mamy naszą własną rzeczywistość...
i uciekamy z własnego Domu,
jak daleko zależy to od naszej pozycji społecznej i zewnętrznej świadomości,
która budzi w nas nasze własne ego...
i całkowicie utożsamiamy się ze swoim zewnętrznym domem
a nie z tym prawdziwym, który ma swoje naturalne piękno.
Zapominamy, że ludzka istota jest częścią Całości,
zwanego przez nas "Wszechświat".
Człowiek to jego ograniczona cząstka w czasie i przestrzeni.
W tym czasie doświadcza swoich własnych uczuć, myśli,
ogranicza się do osobistych pragnień zamykając się we własnym więzieniu...
żyjąc w pobliżu i cieniu innych ludzi.
Celem naszego życia jest uwolnienie z tego więzienia
poprzez rozszerzenie własnej świadomości,
której trzeba szukać wewnątrz nas...
a najlepszym narzędziem do rozrywania naszych kajdan
jest współczucie...
obejmuje wszystkie żywe stworzenia i tworzy piękno natury.
W ten sposób likwidujemy ignorancję, chciwość, samolubstwo,
pozbywamy się własnego ego...
powoli się oświecamy płynąc na swojej fali w oceanie
ale to już jest ta sama woda...
a tym samym zdobywamy zrozumienie świata,
ale już inaczej jakim go wcześniej postrzegaliśmy...
ponieważ doświadczamy prawdy, bezinteresowności,
budzi się w nas wewnętrzna mądrość...
wyszliśmy poza dualizm...
zaczynamy reprezentować Jaźń.
Namaste
Vancouver
31 March 2016
WIESŁAWA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz