wtorek, 19 kwietnia 2016

Ku pamięci Maryli




Mądrości Maryli /ku Jej pamięci/


Pamiętajcie,
że istnieje mądrość ponad wszystkie mądrości,
która decyduje o was wszystkich, która wie,
jaka realizacja waszych pragnień
pozwoli uniknąć największych cierpień.
Powinniście tej mądrości zawierzyć.

*

Jestem zalążkiem waszej świadomości, to mój majątek wam dany.
Wybierzcie z życia wszystko dobro,
a odrzućcie plewę i walkę ze swoim żalem.
Co sami stworzycie, mieć będziecie, jak Bóg,
co ma tylko samo stworzenie swoje.
Oprawić to jeszcze trzeba miłością do samego siebie i braci,
bo bez niej tworzenie jest walką, ma ono kosmiczny wymiar samotności.
Życie jest miłością, miłość niesie życie, które ramą miłości jest.
Uwypukla boski aspekt w życiu, które człowiek cierpieniem nacechował.
Jak lustra odbijają siebie wzajemnie,
tak jeden człowiek winien widzieć swą miłość w drugim.
Nowy ciąg luster stwarzam na ziemi, co odbijają mnie samego we mnie.

*

Samotność Boga to miłość bez ludzi.
Samotność ludzi to miłość bez Boga.
A więc samotność jest jednią o dwóch twarzach,
boskiej i ludzkiej, którą tylko miłość może nasycić.
Co pragnieniem serca tworzysz ma głęboki sens,
bo tylko przez miłość możesz dojść do zbawczej krainy światła,
a prawa moje są miłością dane. 

 

Maryla
Troista współzależność

Człowiek często zastanawia się nad tym, jaki jest stosunek Boga do człowieka.
Otóż między Bogiem a człowiekiem istnieje troista współzależność.
Zapisz sobie, bo możesz tego nie zapamiętać:

Po pierwsze:
Ja to twój dom pierwszy i ostatni,
bo Ja to samoświadomość życia.

Po drugie: Ja to ty, ale ty jesteś we Mnie.

Po trzecie:
Ja i ty jesteśmy zawsze razem i idziemy przez wieczność i twój rozwój,
trzymając się za ręce, aby nie było samotnie, i aby pomnażać miłość.

Jedni uważają, że nie ma Boga wcale, inni uważają, że są Bogiem.
A ja ci powiem, że ani jedni, ani drudzy nie mają racji,
bo gdyby Bóg był tylko człowiekiem, a człowiek tylko Bogiem,
to zarówno człowiek, jak i Bóg byliby samotni. 


Maryla


Opowieść Chrystusa

Wiesz, że marzyłem o tym, aby spotkać mojego Ojca w Niebie twarzą w twarz, i aby się przed Nim pochylić. Modliłem się zatem do mojego Ojca w Niebie, aby pozwolił mi na to. Modliłem się tak gorąco, że pewnego dnia stanąłem cały w świetle. Światło było piękne, złoto-różowe. Stanąłem i serce moje zaczęło mocno bić. Pomyślałem: teraz odwrócę się i zobaczę Ojca mojego twarzą w twarz. Odwróciłem się wzruszony i zobaczyłem swoją własną twarz.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz