Świątynia, czym jest ona dla nas myślących z poszerzoną świadomością,
Jak nie miejscem, gdzie kontakt ze Źródłem może nastąpić symbolicznie.
Kojarzono ją z ołtarzem jako kuchnią własną do spożywania,
Do uświęcania rytualnych mordów wrogów inaczej myślących.
Profanowano ją na najróżniejsze sposoby manipulując innymi,
Wprowadzając do świątyni rytualne ołtarze wraz z akcesoriami.
Przecież tak Jezus i inni uzdrowiciele robili znak krzyża przed śmiercią,
Dlaczego i jego wstawiono na centralnym miejscu, to w domyśle strachu.
Jak można mówić o wszechogarniającej miłości w obliczu zbrodni,
Obrońcy mówią o ostrzeganiu przed zbrodnią, nad zesłanym synem.
Który ojciec z miłością do nas oddaje syna na pożarcie,
Chyba, że ze strachu przed swoim gorszym przełożonym.
Obłędem jest też myśl zmywania grzechów Jego krwią,
Zakrawa to na czystą manipulację uświęcenia zbrodni.
Więc nie może być inaczej, jak uświęcona natura, a my w niej sami,
Więc skierowano ją do serca jak i okulistyczne znaki znaku krzyża.
Dawniej jak i podatki teraz zbierano i gromadzono zapasy,
Aby wspólnie i sprawiedliwie zdobyte, dzielić je pomiędzy.
Potem obsiadły je muchy pilnujących rzekomo pośredników,
Dla uświęcenia niesprawiedliwości zrobili siebie kapłanami.
Takimi jak konia Trojańskiego żołnierzami grabieży nadwyżek wspólnoty,
Kto wie, czy nie naśladujemy naszych twórców genetycznych naszych ciał.
Po stworzeniu i pracy dla nich z wdzięcznością zaczęliśmy się modlić,
A, że potem odlecieli, o to gdzieś w górę i to pewnie do swego nieba.
A teraz zamiast cieszyć się życiem tutaj to modlimy się z rozkazu,
By nas za życia jak niektórych, a już na pewno po śmierci zabrano.
Nie sądzę, aby to oni sami wymyślili, a na pewno, to kapłani,
By spokojnie w jarzmie dla nich pracować w imię zbawienia.
Taką pełną i twórczą potęgę twórczości jaką my mamy,
Wykorzystuje się do tworzenia takiego chaosu jaki jest.
A nasza uwaga skierowana jest cząstkowo na iluzyjny obraz,
Teraz jeszcze łatwiejszy niż dawne nieba cuda, bo mają media.
Namawiam do zdjęcia tej maski symulacyjnej leżącej na sercu.
To ona i te zainteresowania przeszkadzają nam obraz odbierać.
Pewnie pod taka maską jesteśmy aniołami, a nie gdzieś w niebie,
Ale tutaj na ziemi nie upadłymi tylko podniesionymi w prawdzie.
Aby to się stało ten jeden musi umrzeć, a drugi urodzić,
A co do śmierci, to nie ciała, tylko ego umysłu rozumu.
Nowy duch już w nowym ciele używa go do wzrostu duchowego,
Wtedy ciało nie ma wyboru musi pójść za duchem i transformować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz