
Emocje, to coś, co nas wytrąca z dopływu energii,
Tak jak ścianki naczyń krwionośnych lepkie płytki,
Hamują przepływ jak powietrza palce w trąbce fleta.
Tak samo jak powstają dźwięki kamertonu i słowa w krtani,
Każdy przeszkoda je wytwarza, a brak daje przepływ z Jaźni!
Tajemnicą Poliszynela jest to, że jesteśmy nimi połączeni,
Więc roznoszą się jak wirusy i bakterie metodą kropelkową,
Podobnie, ale nie tak jak one, tylko za sprawą naszych myśli!
Co kto pomyśli, to drugi odczuje, a gdy współbrzmi kupuje,
Niezależnie czy własne czy cudze, czy zbiorowe z telewizji.

Może to być na zasadzie wyboru, jak Ing i Jang,
Drogą światła jak i cienia drzewa naszego życia,
Gdy nieświadomie, to jest jak wiatr co tylko wieje,
Gdy jednak go przyjmiemy cieniem, może powalić.
Jednak bez emocji, a już szczególnie tych ze światła,
Życie byłoby tak mdłe jak posiłek, bez soli i pieprzu.
Niektórzy uważają, że są one sensem i smakiem życia.
Widać to zwłaszcza u dzieci i to tuż przed świętami,
Te emocje co prezentów pod choinką i zaskoczenie,
Niestety na ogół z rozczarowaniem, jak i z nadzieją.

Gdy sobie już teraz uzmysłowimy zagrożenie od emocji i przywiązania,
To przywiązania do rzeczy powoli maleją, a emocje przestają straszyć,
A gdy przestajemy się bać wszystkiego, to jak gdyby odchodzą w niebyt.
Emocje automatycznie opadają w sferę rozkoszy, a wartość rzeczy upada.
Tak, jak i akcje na giełdzie, a gdy odejdzie zapotrzebowanie,
A również przestaniemy kupować niepotrzebne rzeczy i żarcie,
Padną na pysk banki, kartele i lipne ubezpieczenia polis na życie.

https://www.youtube.com/watch?v=LKJKxseB1Ds

Gdy sobie już teraz uzmysłowimy zagrożenie od emocji i przywiązania,
To przywiązania do rzeczy powoli maleją, a emocje przestają straszyć,
A gdy przestajemy się bać wszystkiego, to jak gdyby odchodzą w niebyt.
Emocje automatycznie opadają w sferę rozkoszy, a wartość rzeczy upada.
Tak, jak i akcje na giełdzie, a gdy odejdzie zapotrzebowanie,
A również przestaniemy kupować niepotrzebne rzeczy i żarcie,
Padną na pysk banki, kartele i lipne ubezpieczenia polis na życie.

https://www.youtube.com/watch?v=LKJKxseB1Ds
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz