Jak z tego wynika to tutaj wszystko jest wibracją,
Światło i dźwięk, tak jak i my i o nas informacja,
Jak je od siebie rozdzielić to największa tajemnica.
Wiadomo już ze wskazówek religii i matematyki,
Że z jedności wszystkiego i za sprawą wybuchu,
Powstała dwoistość wszystkiego i jego ładunków,
Tak więc tajemnica leży w matematyce słowa OM.
Tak samo jak jedności cyfr podziału od '1' zaczynając,
Jak i dźwięku gamy Gurdżijewa i interwału począwszy.
I wytworzonej energii prądu, który przez to przepływa,
Jak i przestrzeni i czasu, w polu elektromagnetycznym.
Całość tego wszystkiego trzyma w ryzach ta święta geometria,
A my, już chyba zakłócając to troszkę tworzymy własne życie,
Jak wirus co wszystko zakłóca i zmienia, aby powstawało nowe.
W tej dwoistości drgań jakie sami tu robimy,
Jest miejsce na światło i dźwięk, po podziale.
A więc pewnie jak w medytacji, gdy nie ma drgań i wibracji,
Wszystko jak tafla na powierzchni jeziora stopniowo zanika.
Więc to ta wibracja, czegoś prawdziwego za tym, staje się iluzją,
Którą odbieramy indywidualnie i zbiorowo, ale i nie prawdziwie,
Aby ją zrozumieć, stworzyliśmy czas, który nam w tym pomaga.
Zawsze próbowałem to zrozumieć, gdy zetknąłem się z tą wiedzą,
Którą nauki tajemne natychmiast podważały tak jak ich oddźwięk.
Zauważyłem, że gdy ktoś zbudował teorię to pojawiały się jej dowody,
Jak znikąd, ale zaraz później, gdy ktoś co innego pomyślał też znajdywał,
To tak, jak gdyby nas ktoś wezwał do baśni tej Alicji z krainy czarów....
Właśnie to na tym polega iluzja kreacji naszego życia,
Że to co pomyślimy wciska się w to, co już stworzone,
To dlatego nie możemy się w tym połapać, że zmyślamy.
Gdybyśmy mieli przerwę zmiany pomiędzy kwantami,
Jak i czas na zastanowienie się, co też chcemy stworzyć.
Wszystko byłoby perfekcyjnie nudne no i bliskie prawdy,
A tak, gdy jak głośniej zmysłami zagramy, staje się cudne,
Nie dlatego, że prawdziwie stworzone, ale po prostu inne.
Bawimy się jak dzieci, które rozsypały wibracje klocków lego,
A teraz każdy z nich wg wzorca własnych myśli buduje tu własne,
Środowisko czasoprzestrzeni z tym własnym dźwiękiem i światłem.
Tak też pewnie przebiegał proces podziału wybuchu,
A my z wibracją myśli do niego się dostosowaliśmy,
Jednak teraz dochodzi do jego koncentracji i syntezy,
Co w religiach ma swoje odbicie powrotem do Boga.
Czy razem z Bogiem to jak film oglądamy, to już inna bajka..
Jest dla mnie starego teraz nadzieja, że to co stare może mieć wzięcie,
Otóż to, 20 maja b.r. w czas wiosny skrzyżował się licznik oglądalności,
Starego blogu z nowym i sam nie wiem, ale się cieszę, że i ze mną lepiej,
Może będzie ze zdrowiem, a na które nie narzekam, bo z pasją do pisania.
Czy to dobry znak, że stary wyprzedzi nowy, sam nie wiem,
Zawsze czytam znaki, ale te dobre, a te złe omijam skrzętnie,
Bo jestem optymistą co do siebie i chcę innych tym też zarazić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz